Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#476 2023-09-19 22:34:47

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

–Ej – zawołał Ull kiedy Clint przygwoździł Robin do ściany. Sam był zdziwiony jak to wszystko się potoczyło, jednak miał plan na taką sytuację. Skuteczny plan, wykonany bez zarzutu.
– Spokojnie. Tak działa Loki. Tak bardzo go zmanipulował, że stracił rozum. Myślał, że może mu dorównać. Robin popełniła błąd, ale ma nauczkę. Przecież wszyscy żyją – powiedział przewodnik próbując załagodzić sytuacje. Ostatnim czego potrzebowali to kolejna kłótnia.
Addie dostrzegła jak Clint się nad nią pochyla. Starała się przywołać najszczerszy uśmiech jaki mogła, ale niewiele to dało.
Jest ok. Naprawdę – próbowała przekonać Bartona i siebie. – Będzie jeszcze lepiej, jeśli już pójdziemy –dodała gotowa podnieść się na równe nogi. Z pomocą przyszedł Ull. Podał jej dłoń, którą przyjęła. Szatyn ścisnął jej dłoń.
– Nie pozwoliłbym ci spaść – powiedział z pełną powagą.
Blondynka pokiwała głową i uśmiechnęła się niezgrabnie. Nie ukrywała tego, że przez chwilę myślała, że to jej koniec.
Jeszcze delikatnie drżącymi dłońmi złapała swoje rzeczy i ruszyła przed siebie. Zatrzymała się przy moście.
Ull zabrał topór z ziemi i ruszył za blondynką. Obejrzał się na rudowłosą.
– Chodź Biedroneczko. Spadamy stąd – uśmiechnął się do niej potrząsając toporem w dłoniach.
Przewodnik ruszył przodem przez most. Addie zakręciło się w głowie. Złapała za dwie liny mające za zadanie pełnić funkcje poręczy i lekko pochyliła. Do jej głowy wróciła myśl, że mogła  leżeć na dnie tej przepaści.

Offline

#477 2023-09-19 22:43:25

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Żyją bo miała pomoc, gdyby były tu we dwie sytuacja wyglądałaby inaczej- Dla niego mówienie, że wszyscy żyją w tej chwili nie miało żadnego znaczenia. Myślał o tym co mogło się stać, i miał nadzieję, że Robin również wyciągnie z tego jakieś wnioski. Dziewczyna bała się spojrzeć na Clinta. Nie chciała, aby myślał, że jest niewdzięczna, po prostu poniekąd rozumiała Bjorna. Dziewczyna stała przez chwile pod ścianą bojąc się ruszyć, odezwać, czy zaczerpnąć chociażby głębszego wdechu. Mogło się wydawać, że gdyby bardzo się postarała mogłaby niemal stopić się ze ścianą i nikt by jej nie zauważył. Było jej wstyd i czuła się strasznie głupio, ale mleko się rozlało i jedyne co jej pozostało to nadzieja, że Clint nie będzie się gniewać na nią za długo.
W końcu wszyscy ruszyli drogą powrotną. Tym razem o dziwo przejście przez most nie było już tak stresujące jak za pierwszym razem, chociaż atmosfera bez sprzecznie dość mocno zgęstniała. Po euforii z sukcesu nie było już śladu, a przynajmniej po stronie Robin. Zastanawiała się nad tym czy Addie również postanowi dodać kilka rzeczy od siebie na temat jej jak to Clint ładnie określił "łatwowierności" Po chwili spaceru znaleźli się ponownie w tym samym miejscu w którym mieli nieco wymuszony postój, znowu przez nią. Kolejna szpila poczucia winy wbiła się w jej ciało.
-Wiesz jak tego używać?- Odważyła się w końcu zapytać, kiedy stanęli przy wąwozie w którym się rozdzielili. Cisza była nieznośna i za wszelką cenę chciała ją przerwać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#478 2023-09-19 22:54:05

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Każdy szedł pogrążony w swoich myślach. Addie szła nieco z tyłu analizując wszystko czego się dowiedziała podczas tego ataku. Droga do domu znów się wydłużyła, skoro byli w uniwersum Ulla, to jak miała się dostać do swojego. Ull mówił o Lokim jak o potworze niezdolnym do uczuć. Ona wiedziała, że je ma. Sama go ich uczyła. Być może tutaj nie miał kto przy nim być.
Kiedy doszli do wąwozu, w którym się rozdzielili Robin przerwała cisze. Nie chciała jej dokładać. Addie zastanawiała się co by zrobiła na jej miejscu? Pewnie sama byłaby skłonna uwierzyć Bjornowi, ale skłaniała się ku temu, że najpierw by z kimś o tym porozmawiała.
Ull zatrzymał się czekając na to aż zdobędzie uwagę obecnych.
– Teoretycznie tak – odpowiedział. – Najpierw trzeba go dobrze oczyścić i namierzyć kryształ. Jak już bywało. Prawie na pewno ty go musisz obudzić. Jak z korzystaniem, nie wiem. Czy wystarczy się zamachnąć? Rozgryziemy to w dolinie. Napijemy się, odpoczniemy – zaproponował po czym ruszył dalej.
Chyba wszechwiedzącemu skończyły się pomysły – zauważyła Addie zrównując krok z rudą.
Mam nadzieję, że jak najszybciej opuścimy to miejsce. Mam już dość tej krainy – westchnęła.

Offline

#479 2023-09-19 23:04:42

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zrobiła minę pełną zwątpienia, kiedy usłyszała wyjaśnienia Ulla. Brzmiały one bardziej jak zgadywanie niż faktyczna wiedza, którą mógł posiadać. Obecnie, jednak oprócz tych kilku poszlak nie mieli nic więcej. Nie mniej na wieś, że wychodzą z tych cholernych wąwozów jej nastrój nieco się poprawił. Miała dosyć tych skalnych przesmyków, i ogólnie wszystkiego co z kamieniem było związane. Z ulgą przyjmie zmianę otoczenia, która pewnie wszystkim wyjdzie na lepsze.
-Hmmm- Mruknęła, kiedy Addie do niej podeszła -Na Odyna to on raczej nie wygląda, chociaż gdyby Odyn tak wyglądał nie miałaby nic przeciwko temu- Odpowiedziała jej siląc się na jakiś żart, aby nieco rozluźnić atmosferę, i wyrzucić chociaż na chwilę wstyd, jaki czuła po pogadance Clinta.
-A co, przeszkadzają ci wielkie pajęczaki, trolle, lodowe olbrzymy i inne dziwactwa?- Zapytała się z lekkim uśmiechem. Świat ten był bogaty w najróżniejsze stwory i przygody, ale dla Robin było to coś nowego. Przywykła do zwykłych przestępców na ziemi, czy różnych stworów na innych planetach. Znała je przez co zagrożenie było znacznie mniejsze. Tutaj na każdym kroku musiały uważać, aby nie wpaść w jakieś tarapaty, a to jak się okazuje było trudne
-Słuchaj...- Przerwała ponownie ciszę jaka między nimi zapadła -Przepraszam, nie chciałam ciebie narażać, ani nic. Po prostu...trochę go rozumiałam. Wiem jak to jest, kiedy nie masz swojego miejsca, kiedy gdzie kolwiek się nie pojawisz to czujesz się jak obcy. Pewnie gdyby dopowiedział kilka faktów, nie zgodziłabym się za żadne skarby. Z resztą nie chciałam z początku, też mu mówiłam, że to szaleństwo, ale uświadomiłam sobie, że przecież dokładnie to samo robię ja. Jestem tutaj, aby znaleźć dla siebie miejsce- Uznała, że Addie należą się jakieś wyjaśnienia. Clint był wściekły, z resztą był Agentem i by nie zrozumiał tego. Szkolono go do tego, aby na misjach zachować trzeźwy umysł i nie kierować się emocjami. Ull, nie była pewna czy zrozumie. Pozostała jej jedynie Addie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#480 2023-09-19 23:26:01

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy pomiędzy szarymi skałami zaczęły przebijać się zielone kępki traw uśmiech na warzy Addie powiększył się. Kiedy Robin zaczęła z nią rozmawiać nie pozostawiała jej bez odpowiedzi. Zaśmiała się pod nosem, kiedy ruda stwierdziła, że Ull mógłby być młodszą wersją Odyna. Addie znała najwyższego z bogów jako starca i nie umiała sobie wyobrazić, jak wyglądałby w młodości.
Wiesz… żyjąc w pałacu, albo nic się nie dzieje, albo wszystko na raz, ale to raczej zamknięta przestrzeń. Potwory nie są zapraszane. Tam potwory kryją się w sercach. Trochę tu już spotkałyśmy dziwactw. Przystopujmy z pakowaniem się w kłopoty – zaproponowała wesoło.
Po chwili Robin zaczęła ją przepraszać. Addie nie oczekiwała przeprosin tak szybko, ale widziała w postawie Robin skruchę i postanowiła powiedzieć wszystko co jej leżało na sercu.
Wiesz, był moment, w którym naprawdę się bałam. Czułam jego obłęd. Był nieobliczalny. Rozumiem, że mogło ci się zrobić go żal. Nie wiem co dokładnie ci powiedział, ale pewnie postąpiłabym tak samo. Ja też długo nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Jako wychowanica domu dziecka zostałam wykluczona na starcie. Może dlatego też szybko się przywiązuje i mam w sobie tyle współczucia… do teraz zastanawiam się, dlaczego Loki wybrał mnie – nie wiedziała czemu zeszła na ten temat, ale czuła, że musi to z siebie wyrzucić. – Jestem z nim szczęśliwa, ale jesteśmy tak różni… jak ogień i woda.  Czuje, że moje miejsce jest przy nim, przy dzieciach, nie ważne, gdzie byśmy byli. Mam nadzieje, że też je znajdziesz, ale może najpierw powiedz mi o tym. Prześwietlimy gagatka – zakończyła obejmując krótko dziewczynę na wysokości ramienia. 
Nie mogłaś wiedzieć. Manipulował dość sprawnie. Niewiele wyczułam. Mamy nauczkę, trzeba być ostrożniejszym – dodała rozglądając się po łące, z której wyjechali w góry.
Koni nie było, ale sadzawka z czystą wodą została. Addie ruszyła w jej stronę. Od razu zamoczyła dłonie w orzeźwiającej cieczy i obmyła twarz. Ull zarządził postój i czas wolny do chwili, kiedy nie wymyśli co zrobić z mistycznym toporem.

Offline

#481 2023-09-19 23:36:44

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Krótka, ale treściwa rozmowa z Addie poprawiła jej nastrój. Cieszyła się, że dziewczyna nie miała do niej urazu za to co zrobiła
-Hmmm, ja chyba wiem- Powiedziała kiedy blondynka podzieliła się z nią swoimi rozterkami na temat tego dlaczego akurat ona
-Umiesz dodać odwagi i nie chodzi tu wcale o twoje moce- Rzuciła szybko po czym nieco ją wyprzedziła. Postój był tym czego ona jak i wszyscy potrzebowali. Robin od razu bez namysłu legła na plecach na trawie i wpatrywała się w płynące nad jej głową chmury. Przymknęła na chwilę powieki, aby dać sobie odpocząć. W końcu przygód jak na jeden dzień mieli naprawdę dużo, i chwila spokoju była tym czego potrzebowali. Wydawało się jej nawet, że przez chwilę odpłynęła w dość płytki sen, bo po chwili przebudziła się. Myśli o tym czy Ull wie co robić dalej były obecnie jedynym niepokojem, który nie pozwalał jej wypocząć. Odchyliła nieco głowę do tyłu, aby na niego spojrzeć i uśmiechnęła się lekko. Był pełen tajemnic, ale jednocześnie dostrzegała w nim coś przyjemnego. Spojrzała ponownie w niebo i potrząsnęła kilka razy głową, aby wyrzucić z umysłu dziwne i niepotrzebne myśli, które napłynęły do niej niczym fala.
-O czym ty myślisz dziewczyno- Wytknęła sobie w myślach i przeniosła się do siadu po czym wstała i sama podeszła do sadzawki, aby obmyć ręce i napić się przyjemnie chłodnej wody. Rozbicie prowizorycznego obozu nie zajęło dużo czasu, a przy odrobinie pomocy Robin udało się nawet rozpalić ognisko. Clint zniknął im z pola widzenia na jakiś czas, a po chwili powrócił z pobliskiego lasu z upolowanym królikiem, które sam oprawił i takim o to sposobem zapewnił im coś ciepłego do jedzenia
-Umieram z głodu, a za szklaneczkę czegoś mocniejszego mogłabym zabić- Potrzebowała rozluźnienia po tych wszystkich przebojach, jakie ich spotkały.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#482 2023-09-20 00:00:31

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nie zdążyła już zobaczyć jak Addie próbuje zakryć zarumienione policzki. To były miłe słowa, a to że Robin uciekła chwilę po ich wypowiedzeniu przekonało blondynkę, że były szczere. Addie rozłożyła się na trawie, ale nie mogła spokojnie odpoczywać, kiedy mieli do rozwiązania zagadkę. Przeciągnęła się i przesunęła się bliżej Ulla, który rozkładał swoje notatki.
Pomóc? – zapytała zwracając na siebie jego uwagę.
Ull spojrzał na nią badawczym wzrokiem. Po chwili kiwnął głową podając jej plik kartek. Addie przejrzała wszystko. Z asgardzkich zapisków zrozumiała tyle, że topór coś na wzór serca i trzeba je obudzić, pobudzić do pracy. Wtedy topór zrobi to co chce jego właściciel. Nie raz przekonali się, że moce Robin były bardzo pomocne i teoria o tym, że ona będzie mogła dzierżyć topór była bardzo prawdopodobna.
Co myślisz? – zapytał po asgardzku.
Robin jest odpowiedzią. Musi obudzić topór –odpowiedziała siadając obok wyczyszczonej broni.
Tak, szukam tylko odpowiedniego sposobu… –zamyślił się. – Nie wystarczy, że do dotknie. Musi nakręcić pozytywkę, która nie przestanie grać. Czy wystarczająco panuje nad swoją mocą?
Pomożemy jej, jesteśmy drużyną – odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Clint wrócił z obiadem. Na widok królika, Addie poczuła skurcz w żołądku.
Chodź... później no coś wpadniesz. Z pełnym żołądkiem lepiej się myśli – dodała szturchając go ramieniem.
Ull złożył notatki do torby i ruszył za blondynką.
Usiedli przy ognisku, gdzie czekało jedzenie.
– Kto cię uczył? Asgardzkiego – zagadał do blondynki.
A kto nie? – odpowiedziała żując kawałek mięsa. – Mąż, matka, przyjaciółka. Nauczyciel nie maił zbyt wiele roboty przy tym języku.
– Masz śmieszny akcent – skomentował obgryzając kostkę.
Przestań – oburzyła się, jednak po chwili zakłopotała. – No wiem… nie mogę się go oduczyć – zachichotała.
– Nie przejmuj się – machnął ręką szatyn. – Ważne, żeby przekaz był zrozumiały…
Mam teorię, co do naszego topora. – zmienił temat –  Biedroneczko, będziesz potrzebna. Wytłumaczę ci wszystko, kiedy będziesz gotowa. To będzie wymagało skupienia.

Offline

#483 2023-09-20 00:12:29

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin widziała jak Addie i Ull głowią się nad notatkami. Chciałaby pomóc, być nieco bardziej przydatna, ale bez znajomości języka wiedziała, że jedyne co to mogłaby siedzieć i co chwila robić zdziwione oczy. Dlatego nie chciała przeszkadzać, chociaż tyle mogła zrobić. Jednak pozostała dwójka dość szybko do nich dołączyła, najpewniej zwabiona zapachem mięsa, które przygotował Clint.
-Gdybym miał więcej przypraw, byłoby lepsze, ale kiedy zagryzie się chlebem i serem to nawet można to zjeść- Powiedział na usprawiedliwienie swojej dość kiepskiej kuchni
-Nie sądziłam, że umiesz gotować- Rzuciła w jego stronę, licząc na to, że złość może już minęła
-Remonty to moja specjalność. Szczególnie to zaczęte i nie skończone- Odpowiedział jej i uśmiechnął się lekko. Złość mu dość szybko przechodziła, tym bardziej, że nie widział teraz sensu, aby jeszcze bardziej karać dziewczynę. Wierzył, że przemówił jej do rozumu i następnym razem nie będzie podejmować pochopnych decyzji, tylko posłucha tego co inni mają na ten temat do powiedzenia.
-Bez obrazy- Wtrąciła się, kiedy temat zszedł na język Asgardzki -Ale mi to zawsze przypomina trochę tak jakby ktoś się dławił i próbował jednocześnie mówić- Powiedziała najbardziej trafne porównanie jakie przyszło jej do głowy. Czy była fanką tego języka, nie bardzo, chociaż była ciekawa. W końcu w tej chwili Asgardzki wydawał sie być jej najbardziej niedostępnym językiem jaki można opanować.
Kiwnęła tylko lekko głową, kiedy Ull zdradził jak mogą rozprawić się z toporem. Starała się za wszelką cenę ukryć wątpliwości, oraz strach. Miała ostatnio problem ze swoją mocą, rzeczy które wcześniej nie wymagały od niej dużo energii, teraz wydawało się, że pochłaniają jej aż za dużo. W dodatku odczuwała cały czas tę dziwną pustkę, zupełnie tak jakby ktoś wyrwał z jej ciała jakiś kawałek. Nie chciała, jednak studzić optymizmu, ani ich martwić tym, że jej przydatność może się kończyć. Na to przyjdzie jeszcze czas.
-Co jak co, ale po tobie "biedroneczki" się nie spodziewałam. Stawiałam prędzej na "piegowatą"- Mimo to cieszyła się, że Ull wybrał bardziej sympatyczne przezwisko. Gdyby postawił na opcję bardziej złośliwą, pewnie w końcu by nie wytrzymała i rąbnęłaby go przy pierwszej możliwej okazji.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#484 2023-09-20 00:32:27

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie i Ull zaśmiali się na porównanie jakim Robin podsumowała język jakim się posługiwali.
– Coś w tym jest – przytaknął przewodnik kończąc swoją porcję mięsa.
Robin wydawała się przejęta nadchodzącymi wydarzeniami i trudno jej się dziwić. Mieli wskoczyć do innego świata za pomocą magicznego topora. Mnóstwo rzeczy może pójść nie tak.
– Wyglądu na loteri nikt nie wygrywa… trzeba szukać pozytywnych stron. Poza tym jestem sympatycznym gościem. Nie dla mnie złośliwe przezwiska. Jeśli ci nie pasuje mogę zmienić – mrugnął do Robin po czym opuścił towarzystwo by napić się wody.  Kiedy wrócił trzeba było wziąć się do pracy. Ull złapał topór w dłonie i podszedł do Robin.
– Zobacz – polecił wskazując niewielki kamień na rękojeści między dwoma ostrzami.
– To serce topora. Musisz je obudzić. Nie chodzi o ognisty dotyk. Musisz dostać się do wnętrza kamienia, obudzić go. Rób wszystko powoli i ostrożnie – tłumaczył spokojnie.
Kiedy się z nim połączysz… możliwe, że pokaże ci jak się nim posługiwać musisz być uważna. Dasz radę? Pewnie, że tak – próbował dodać jej odwagi.
– W razie kłopotów wycofuj się. Addie będzie cię ubezpieczać, ja będę tuz obok. Clint pewnie też wesprze cię duchowo. Wszystko będzie dobrze. To łatwizna – uśmiechnął się biorąc zamach toporem.
Przekazał broń Robin. Nie widział innego wyjścia, jak zaufać rudej. Coś mu podpowiadało, że wykona zadanie.
– Pytania? Wątpliwości? Skargi? – zapytał wesoło. Widział, że dziewczyna się spina i chciał jakoś rozluźnić atmosferę.
– Addie gotowa? – krzyknął do blondynki, która pomagała łucznikowi posprzątać po posiłku.   
Idę – odpadła wycierając ręce o spodnie. Kiedy dołączyła do Ulla i Robin mogli zaczynać.
– Do dzieła – rzucił przewodnik.

Offline

#485 2023-09-20 08:55:53

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Plan z założenia był łatwy. Skupić się i wtłoczyć jakoś energię do topora. Wykonanie to już zupełnie inna bajka. Dziewczyna usiadła po turecku i odebrała od Ulla topór, który ułożyła sobie na kolanach tak, aby mieć jak najłatwiejszy dostęp do kamienia pomiędzy ostrzami. Przelotnie omiotła wzrokiem wszystkich swoich towarzyszy. Czuła na sobie w tej chwili dziwną presję. Od jej sukcesu może zależeć to czy Addie zobaczy swoją rodzinę w najbliższym czasie, czy będzie musiała uzbroić się w cierpliwość. Chciała odesłać ją do domu, szczególnie że to ona poniekąd ją tutaj sprowadziła. Gdyby podczas rzucania Strange'a przez ułamek sekundy nie pomyślała o tym, że jakiś towarzysz mógłby się jej przydać, pewnie dziewczyna nadal wiodłaby nudne i dość spokojne życie. Musiała jakoś naprawić swój błąd. Wzięła głęboki wdech i wyciągnęła dłoń nad kamieniem, po czym przymknęła oczy. Nie bardzo wiedziała, co miałaby zrobić. Próbowała pobudzić swoją moc, ale ta jak na złość nie chciała za żadne skarby się ujawnić. Minęła jedna godzina, druga, trzecia. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a Robin dalej ślęczała nad toporem w nadziei, że kamień zrobi co kolwiek. Nawet rozbłyśnie delikatnym światłem.
-Do zesrania...- Wyrzuciła z siebie w końcu, po czym zrzuciła topór z kolan, a on wylądował na trawie obok niej. Poderwała się z miejsca na równe nogi.
-Mam lepsze zastosowanie dla tego gówna - Powiedziała i kopnęła nogą w rękojeść topora.
- Weźmy nim porąbmy drzewo, albo stopmy ostrze na kufel. Będzie bardziej przydatny, albo w ogóle...wsadźcie sobie to w dupę- Była wściekła. Minęło tyle czasu, a ona tak naprawdę nadal była w punkcie wyjścia. Odwróciła się od nich i odeszła kilka kroków dalej. Addie w licznych brzydkich słowach, których pewnie nawet wstydziliby się używać lumpy spod sklepu, mogła usłyszeć "pierdole nie robię"
Ruda przykucnęła na trawie, i nerwowo potargała dłonią tył głowy, sprawiając, że i tak puchata burza rudych włosów zrobiła się jeszcze bardziej puchata. Złość ją rozsadzała do tego stopnia, że w końcu w przypływie ostatecznej furii wstała z kucków i podeszła do pobliskiego kamienia i kopnęła go z całej siły, chcąc przelać na niego całą swoją złość i frustrację. Nie poczuła oczekiwanej ulgi, zamiast tego dodała sobie bólu nogi, co sprawiło, że podkuliła ją i zaczęła dość niezdarnie podskakiwać w miejscu.
-Gówno...- Mruknęła do siebie rozcierając obolałą stopę.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#486 2023-09-20 09:23:16

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie trzymała się blisko. Gdyby była potrzebna jej pomóc. Robin próbowała kilka godzin, ale nic z tego nie wychodziła. Blondynka starała się nie okazywać swojego zaniepokojenia, nie chciała dodadkowo stresować rudej. Ull przybrał podobną taktykę, za każdym razem, kiedy Robin postanowiła odpocząć cisnęły mu się na usta uwagi i rady, ale za każdym razem gryzł się w język.  Myślał o tym, w jaki sposób obudzić topór. Jeśli ogień Robin nie pomógł. Nie miał planu awaryjnego. Addie przeszła obok broni. Przekleństwa rzucane przez Robin rozpraszały jej uwagę.
Może ja spróbuje – zaproponowała schylając się po broń.
– Masz pomysł? – zaciekawił się Ull. Przeniósł wzrok na blondynkę, przerywając obserwowanie wkurzonej Robin, która postanowiła uwolnić frustracje kopiąc w kamień.
Nie wiem, czy można to nazwać pomysłem – powiedziała łapiąc topór w obie ręce. Obróciła się wokół własnej osi wykonała cięcie od dołu wystrzeliwując dłuższym ostrzem w prawo. Zmieniła nogę, na której oparł ciężar ciała i wykonała kolejny wolny ruch toporem w stronę ziemi.
Da się przyzwyczaić do ciężaru – stwierdziła prostując sylwetkę – Może trzeba go rozgrzać w inny sposób – zaproponowała znów stając na ugiętych kolanach. Kobieta rozgrzewała się wykonując kolejne cięcia w powietrzu.
Ull rozejrzał się po łące. Powoli podszedł do Robin.
– Kamień kontra Robin. Jeden zero –westchnął z uśmiechem. – Co jest? Wkurzasz się, że nie wyszło. Daj spokój, szkoda nerwów – powiedział dostrzegając jej niezadowoloną minę. – Gdybym się tak denerwował, za każdym razem kiedy plany nie idą po mojej myśli.. skończyłbym jako wariat. Dlatego nauczyłem się, że warto mieć plan awaryjny. Chodź, odpoczniesz, przejmujemy pałeczkę – dodał z lekkim uśmiechem. Miał dość siedzenia na tyłku. Cieszył się, ze może się na coś przydać

Offline

#487 2023-09-20 09:33:45

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Zawsze była niecierpliwa. Pamiętam, jak uczyła się panować nad swoją mocą. Rzeczy latały po całej siedzibie- Dla Clinta wybuchy złości Robin nie były niczym nowym. Wiele razy, kiedy musiała opanować coś nowego i nie wychodziło jej to za pierwszym razem, po prostu wybuchała złością, ale z doświadczenia wiedział, że jej to pomagało. Wtedy przeważnie wpadała na jakiś pomysł, który pomagał jej osiągnąć cel
-Ile łuków treningowych połamała, kiedy uczyła się ze mną strzelać. Gdzieś przy setnym przestałem liczyć- Dodał i uśmiechnął się lekko.
Ull postanowił w jakiś sposób nieco pocieszyć Robin, że jak na razie nie osiągnęła żadnych sukcesów, jednak czy w tej chwili był to najlepszy sposób. Zmierzyła go wściekłym i chłodnym spojrzeniem.
-A ty nie bądź pajacu taki mądry, Panie wiem wszystko najlepiej. To nie ty zawodzisz- Rzuciła w przypływie złości w jego stronę. Obecnie wszystko i każdy stawał się celem do wyżycia i dopiero po chwili do Robin doszło, że przecież Ull nie jest tak naprawdę niczemu winien. Wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze z cichym świstem.
-Przepraszam, po prostu...nie przywykłam do tego, że jestem bezużyteczna. Większość rzeczy, jakie osiągnęliśmy to dzięki tobie i Addie. To mnie frustruje, chciałabym bardziej móc pomóc, ale nie mogę- Powiedziała i spojrzała na blondynkę, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#488 2023-09-20 10:14:27

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Moje początki też były ciekawe – westchnęła Addie wykonując kolejny półobrót.  Wspominając swoje pierwsze treningi uśmiechnęła się. Siff zawsze ją przewracała, kiedy robiła jakiś błąd, czy to w pracy nóg, czy źle ułożyła ręce na broni.  – Moja nauczycielka miała w zwyczaju podcinać mnie za każdym razem, gdy popełniłam błąd. Mówiła, że siniaki będą najlepszym przypomnieniem o tym, żeby nie powtarzać niedociągnięć – dodała zatrzymując się.
Ull uśmiechnął się, kiedy Robin zaczęła go wyzywać. Całkowicie go to nie ruszyło, już tyle razy słyszał, że się wymądrza, że w końcu zaczął robić to celowo.
– Myślałem, że to oczywiste. Widzieć, że mam rację, to najlepsze uczucie pod słońcem – powiedział wesoło. Jednak, kiedy ruda zażynała myśleć, że jest bezużyteczna uśmiech nieco przygasł.
– Nie powiedziałbym, że bezużyteczna. Po prostu jeszcze nie wymyśliłaś rozwiązania. Zdarza się. Innym przychodzi to szybciej, innym wolniej. Zdradzę ci pewnie sekret. Też należę do tej drugiej grupy. Na pewno nie wiem wszystkiego, ale uparcie do tego dążę. To trwa. Addie ma fory, bo zna ten świat, a raczej inną jego wersję. To, że nie jest to twój czas nie znaczy, że jesteś bezużyteczna. Wykażesz się następnym razem i tyle. Nikt nie ma do ciebie żadnych pretensji. Po tym co już osiągnęłaś trochę dziwi mnie twoje myślenie, przecież gdyby cię z nami nie było zginęlibyśmy w tamtych jaskiniach i zasilili armię truposzy. Ty otworzyłaś przejście i sarkofag – tłumaczył próbując dodać dziewczynie otuchy.
– Chyba królewna się już rozgrzała – stwierdził podążając wzrokiem za Robin. – Chodź, teraz my się pobawimy. Oczekuje gromkich oklasków kiedy będę się popisywał – zmierzył ją surowym tonem po czym kiwnął głową w stronę obozu na znak, żeby dołączyli do Addie i Clinta.

Offline

#489 2023-09-20 10:26:48

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Nie lubiła, kiedy coś jej nie wychodziło, wiedziała, że do niektórych rzeczy potrzebowała czasu, ale jego też nie lubiła. Mimo wszystko, rozmowa z Ullem, przyniosła jej nieco ulgi. Nawet lekko sie zarumieniła, kiedy ten wspomniał kilka jej zasług. Jakoś wcześniej na to nie spojrzała z tej perspektywy. Może miał rację w tym wszystkim. Działali drużynowo i każdy do tego sukcesu dołożył swoja cegiełkie. Przywołała na usta delikatny uśmiech, który posłała w stronę mężczyzny.
-Dzięki- Rzuciła krótko -Ale i tak jesteś przemądrzały- Zażartowała, chociaż bardziej pasowałoby tutaj stwierdzenie faktu.
-Wiesz...- Zaczęła po chwili milczenia -To, co wtedy mówiłeś o Lokim. Fakt, nie znam go w tym świecie, ale przez całą swoją drogę, jaką przebyłam, odkryłam jedną ważną rzecz. Nikt nie jest tak do końca zły jak i nie jest tak do końca dobry. Po prostu czasami natrafiamy na niewłaściwych ludzi, którzy wyciągają z nas to, co najgorsze, aż w końcu sami zaczynamy w to wierzyć i brniemy w to, bo inaczej nie potrafimy już- Nie wiedziała, czemu mu to powiedziała, ale siedziało w niej to już od momentu, kiedy dowiedziała się całej prawdy, jaką Bjorn postanowił przed nią zataić. 
Ull pomógł jej jeszcze w jednej rzeczy, chociaż pewnie nie do końca świadomie. Wystarczyło jedno wypowiedziane przez niego słowo, a w lazurowych tęczówka dziewczyny zaiskrzyły się światełka. Otworzyła szerzej oczy, dając tym samym znać, że właśnie na coś wpadła.
-Rozgrzać, no właśnie- Powiedziała z uśmiechem i w dość niekontrolowany sposób, po prostu rzuciła mu się na szyję, obejmując. Szybko, jednak odsunęła się od niego nieco zakłopotana tym gestem. Szybko ruszyła w stronę zadzawki i skały, z której spływał wodospad. Przez chwilę wpatrywała się w niego, aż w końcu wsadziła głowę pod wodę, która zmoczyła rude włosy. Przez chwilę stała tak nieruchomo, aż w końcu wyprostowała się, odrzucając mokre włosy na plecy, po czym ruszyła w stronę Addie, która dalej dzielnie machała toporem
-No już, bo się uszkodzisz- Powiedziała i odebrała od niej oręż -Chodź siadaj naprzeciwko mnie- Poleciła jej i usiadła na trawie po turecku kładąc tak jak za pierwszym razem topór na kolanach
-Zrobisz dokładnie to co powiem, bez wydziwiań, wymówek i innych rzeczy. Tak wiem, że to niebezpieczne, ale będzie skuteczne- Chciała oszczędzić sobie wykładów Addie na temat grzebania się w emocjach. Musieli coś zrobić, aby ruszyć dalej, a to na co ona wpadła było, jedynym pomysłem.
-Wszystko, co niepotrzebne, frustracja, złość, lęk, presja, to wszystko wyciszysz do absolutnego minimum. Podsycisz za to żar. Będziesz moim miechem. Pomogę ci dotrzeć do źródła- Plan był może i nieco szalony, ale mógł się udać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#490 2023-09-20 10:47:57

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

– Jestem – odpowiedział tym samym żartobliwym tonem.
Kiedy Robin wspomniała o Lokim ogarnął go smutek. Tak słyszał już podobne słowa, ale za każdym razem i tak kończyło się tak samo.
– Obawiam się jednak, że to beznadziejny przypadek. Może kiedyś było inaczej, ale teraz… współczuje tym, którzy spotkali go na swojej drodze. Pozostawia po sobie jedynie zgliszcza – powiedział zrezygnowanym tonem.
Zaczął rozpamiętywać stare rany, ale z transu obudził go nieoczekiwany gest ze strony Robin. Nie zdążył zareagować, a dziewczyna już go puściła i odeszła w stronę obozu.  Nie spodziewał się tego, ale idąc w ślad za rudą czuł jak kącik ust ciągle unosi się w zadziornym uśmiechu.
Addie nieco zdziwiona zachowaniem Robin postanowiła poczekać aż ruda przedstawi swój plan. Był szalony i nieodpowiedzialny. Nie powinna igrać z tak wielką siłą emocji. To mogło się źle skończyć.
Wyciszyć? Iść na skróty? Mówiłam o konsekwencjach wyciszania emocji, nie raz. To nie jest dobry pomysł – dopytywała zaznaczając, że nie podoba jej się ten pomysł.
– Wyjaśnij Biedroneczko. Co planujesz? – zapytał kucając obok rudej. Nie wiedział co wymyśliła, ale polecenia jakie wydała zaintrygowały go.

Offline

#491 2023-09-20 10:55:13

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin przewróciła oczami, kiedy Addie musiała przypomnieć jej o konsekwencjach, ale kto by się w tej chwili tym przejmował.
-Widzieliście kiedyś, jak lawa stykała się z wodą?- Zapytała się, ale nie czekała nawet na odpowiedź, któregoś z nich
-Ogień, jest dość chaotycznym i niepohamowanym żywiołem, który rozpalony żyje swoim życiem. Gniew go podsyca, ale jego nie potrzebujemy w tej chwili, bo nie chcę spalić połowy tego miejsca. Wszystko inne, tak jak lęk, frustracja, czy brak determinacja to jest woda, która go gasi. Kiedy nie chcemy, aby ognisko zgasło, dorzucamy drewna, to nie jest droga na skróty, tylko rozwiązanie- Wyjaśniła krótko swój pomysł.
-A to moczenie łba?- Zapytał się Clint. Kiedy widział jak Robin wkłada głowę pod zimną wodę przez moment sądził, że ta po prostu z tej frustracji już ześwirowała.
-To jest ta potrzebna ilość wody, aby mi mózgu nie przegrzało, ale w tej chwili nie przejmujmy się tym- Rzuciła i machnęła na to ręką.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#492 2023-09-20 11:05:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie słuchała wyjaśnień Robin z uwagą. Faktycznie teoria mogła być słuszna, ale nadal nie było to bezpieczne. Blondynka spojrzała wyczekująco na przewodnika w nadziei, że ją poprze jednak jego słowa też jej się nie spodobały.
– Działajcie – powiedział z determinacją.
A jeśli coś pójdzie nie tak? –martwiła się Addie. Nie chciała zrobić Robin krzywdy grzebiąc jej w emocjach. Sama doświadczyła wyłączenia emocji i nigdy więcej nie chciała tego czuć.
– Po to jesteś ty – wyjaśnił Ull. – Będziesz trzymać wszystko pod kontrolą.
Addie spojrzała po twarzach członków drużyny.  Od niej zależała decyzja. Kobieta westchnęła ciężko i usiadła naprzeciw Robin.
Zrobię wszystko co się da – powiedziała pewnie zakładając kosmyki włosów za uszy. Wyciągnęła przed siebie ręce. – Wpuść mnie. Będzie szybciej – dodała budząc swoje moce. Kiedy poczuła rozchodzące się po jej ciele ciepło, a skóra na jej ciele zaczęła pokrywać się gęsią skórką, była gotowa

Offline

#493 2023-09-20 11:25:09

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Jeśli pójdzie coś nie tak, zostanę najwyżej skwarką, to i tak nie najgorzej- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko.
-Zaraz- Odezwał się Clint, wstając z miejsca -Jakie działajcie. Czy ty słyszałeś co ona powiedziała. Może jej mózg spalić, a ty po prostu działajcie?- Nie podobał mu się ten pomysł i nie miał zamiaru go popierać.
-A masz jakiś inny pomysł?- Zapytała się łucznika, który rozejrzał się dookoła zupełnie tak, jakby miał nadzieję, że lepsze rozwiązanie wyłoni się nagle znikąd
-Możemy tak tu siedzieć i machać tym toporem, aż nam skóra z rąk nie zejdzie, ale nie mamy na to czasu. Ona musi wrócić do domu, a ten topór może być jedyną jej szansą- Clint zawahał się -Z reszta ty też musisz- Dodała po chwili milczenia, i w tym momencie Clint jakby przypomniał sobie, że przecież nie znajduje się na ziemi, na jakiejś polanie na misji dla Tarczy. Był w innym świecie, i nie miał pojęcia jak wrócić spowrotem.
-I mamy tak po prostu siedzieć i patrzeć?
-Nie- Odpowiedziała -Kiedy będziesz widział, że coś jest nie tak, będziesz musiał polewać mnie wodą. Ull, kiedy sytuacja wymknie się spod kontroli, musisz przerwać nasze połączenie, wrzucić mnie do wody, aby ochłodzić. Nie wiem, jak dużej ilości energii będę potrzebować- Wolała wydać polecenia już na zaś, aby każdy wiedział, co ma robić, w razie gdyby plan zaczął iść w innym kierunku, niż pierwotnie dziewczyna zakładała.
-Dasz radę- Powiedziała do Addie i uśmiechnęła się lekko, po czym kiwnęła głową -Czekaj...- Przerwała jeszcze na chwilę -Gdyby coś poszło nie tak, to chociaż mnie wkurzacie, to cieszę się, że was spotkałam- Rzuciła, po czym chwyciła dłonie dziewczyny i przystawiła je do swojej głowy tak, że mocno przylegały do mokrych włosów -Tutaj potrzeba mocniejszego połączenia- Wyjaśniła, po czym wzięła głęboki wdech i przymknęła oczy. Dziewczyna starała się oczyścić swój umysł, aby Addie było łatwiej przedrzeć się przez wszystkie zapory, jakie ruda do tej pory wytworzyła w swoim umyśle. Nie minęło dużo czasu, a Robin poczuła najpierw delikatne mrowienie na głowie, a potem jej czaszkę przeszył ból. Umysł dziewczyny jak zwykle był niespokojny, ale teraz zamiast gniewu, Addie faktycznie mogła odczuć całą masę wątpliwości, niepewności, czy nawet lęku, jaki dziewczynę ogarniał, i na swój sposób paraliżował.
-Powoli, wszystko, co znajdziesz, musisz wyciszyć do minimum. Nie usunąć, trochę tych emocji jeszcze mi się przyda- Usłyszała głos Robin -Jeżeli zrobisz to za szybko ogień buchnie z ogromną siłą, a tego nie chcemy- Była jej przewodnikiem po tym bałaganie, który nazywał się jej umysłem. Addie znajdowała się w dosłownie nicości, a wokół niej wirowały różne wspomnienia, czasami kiedy wysilała wzrok mogła dopatrzeć się pewnych zarysów postaci, czasami były to tylko urywki rozmów, albo nawet jakieś pojedyncze głosy wypowiadające jedno słowo, które bez kontekstu wydawały się nie mieć znaczenia, ale pewne było, że to Robin właśnie sięgała po wszystko to, co siedziało w jej pamięc, co na swój sposób blokowało i uniemożliwiało tchnienia życia w topór.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#494 2023-09-20 19:56:02

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie czuła jak Robin przeprowadza ją przez zabezpieczenia w głowie jakie zdążyła sobie wypracować. Kobieta poczuła ból głowy, ale musiała zepchnąć dyskomfort na dalszy plan. Kiedy zaczęła unosić się w próżni, nagle znikąd zaczęły ja otaczać wspomnienia Robin. Były to jedynie fragmenty, poruszające się z zawrotną prędkością. Usłyszała głos Robin kierujący ją w dobrym kierunku.
- Nie da się usunąć uczuć. Można jedynie je zamknąć, tak jak w sejfie. Biada tym, którzy zgubili do niego klucz. -powiedziała blondynka po czym przeszła do działania.
Addie manipulowała emocjami wyciągając je ze wspomnień. Teraz musiała je wyciągnąć i stworzyć miejsce, w którym je zamknie. Addie sięgnęła w głąb siebie. Zobaczyła jak jej dłonie pokryły się złotą łuną. Wyciągnęła ręce przed siebie. Zanim zaczęła cokolwiek robić przypomniała sobie słowa Robin, żeby zachowywała ostrożność. Wspomnienia wirowały i zmieniały się co chwile. Addie miała wrażenie, że kiedy zacznie wszystko zacznie się układać. Z jej dłoni spłynęły dwie długie nicie. Zarzuciła jedną w stronę wspomnienia. Poczuła fale zalewających ją emocji, jakie towarzyszyły Robin podczas tego wydarzenia. Uporządkowała sygnał w głowie po czym za pomocą macki zaczęła ciągnąć lęk, powoli ledwie muskała wspomnienia ciągnąć z nich negatywne emocje, a te zdawały się ją oblepiać. Lęk i złość wraz z całą gamą pochodnych od siebie takich jak frustracja i niepewność. Addie czuła, że kumulowana energia zaczyna ją wzmacniać, dlatego kolejne nici wypływały z jej rąk zabierając ze wspomnień to co było im potrzebne. Addie czuła się naprawdę silna, pomimo ciężaru emocji jaki na nią spadł wiedziała, że da radę go utrzymać.
Jej nicie przypominały pajęcze sieci. Błyszczące złote nitki sprowadzone do wspólnego środka. Kiedy blondynka zauważyła pierwsze zakłócenie, wiedziała, ze zbliża się do granicy. To był dla niej sygnał bezpieczeństwa. Oderwała się od nici, jednak jej sylwetka nadal świeciła. Była chodzącym kłębkiem strachu i złości. Skuliła się do pozycji embrionalnej. Nad nią wytworzyła się bariera. Kobieta powoli zaczęła się podnosić zostawiając w środki bariery prawdziwa burzę, złota mgła błyszczała się jakby w środku waliły pioruny.  Była pewna, że to wystarczy. Objęła się ramionami po czym, zaczęła wychodzić z umysłu Robin. Zrobiła swoje. Teraz jej kolej

Offline

#495 2023-09-20 20:21:51

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Było to przedziwne uczucie, ale jednocześnie na swój sposób przyjemne. Dziewczyna chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu odczuła coś w rodzaju prawdziwej wolności. Wszystkie obawy, frustracje, czy kompleksy zaczynały znikać, chociaż im dłużej się w tym zatracała tym bardziej odczuwała wszechogarniającą ja pustkę
-Niech to wytrzyma- Powiedziała w myślach, ale jej głos się zmienił. Był dużo bardziej obojętny, chłodny. Zupełnie tak jakby na ten moment stała się zupełnie inną Robin, którą Addie znała. Dziewczyna poczuła jak blondynka zaczęła wychodzić z jej głowy, na co skrzywiła się nieznacznie. Moment wejścia i wyjścia był dla niej najbardziej nieprzyjemny. Uchyliła powoli powieki. Nadal była na polanie, a Clint stał nieopodal gotowy do ewentualnego ratunku.
-Co się...- Zaczął, kiedy dostrzegł spojrzenie dziewczyny. Zadziorne światełka, które tańczyły w jej tęczówkach zgasły. Robin miała dość pusty, jakby nawet nieco nieobecny wzrok.. Łucznik nie dokończył swojej wypowiedzi. Nie chciał teraz wszystkiego popsuć. Robin uniosła powoli dłoń nad miejscem w którym znajdował się kryształ. Nie musiała czekać długo, aby coś poczuć. Miała wrażenie, że powietrze w pobliżu kamienia dziwnie wibrowało zupełnie tak jakby wyczuwało zagrożenie i szykowało się na ewentualną walkę z napastnikiem. Najpierw z dłoni dziewczyny wydostało się kilka iskier, które po zetknięciu z kamieniem od razu w niego weszły, ten zajarzył się niebieską poświatą, która przy tak małej mocy zaczęła słabnąć. Dziewczyna zbliżyła dłoń do kryształu jeszcze bliżej i tym razem pozwoliła sobie na nieco więcej. Z jej dłoni zaczęły wydobywać się płomienie, które uderzały raz po raz w gładką powierzchnię. Kryształ co jakiś czas wydawał się je odbijać, a nacisk na dłoń dziewczyny stawał się coraz silniejszy
-Walczy ze mną- Wycedziła przez zaciśnięte w wąska linię usta. Powoli zamykała swoją dłoń, chcąc przekazać kryształowi jak najwięcej energii tylko mogła. Woda, która ściekała po jej włosach zaczęła parować, na twarzy dziewczyny pojawiły się krople potu oraz dość wyraźne rumieńce
-No wpuść mnie- Ogrom siły jaki wkładała w to, aby zasilić ten topór był olbrzymi. Trawa na której siedziała, zaczynała powoli więdnąć aż w końcu po prostu wypaliła się. Clint otworzył szerzej oczy, i szybko chwycił za pobliski kufel, i pognał w stronę sadzawki z której nabrał wody, po czym wylał całą jego zawartość na głowę dziewczyny. Usłyszeli głośny syk, a zaraz potem buchnęła para wodna.
-Addie odsuń się, wszyscy się odsuńmy- Chciał to przerwać, ale obawiał się, że nagłe wyrwanie Robin z tego stanu mogło skutkować czymś jeszcze gorszym. Dlatego skupił się na tym, aby sukcesywnie schładzać jej ciało i nie doprowadzić do jej przegrzania się, co jak się okazywało nie było łatwe, bo ostatecznie skończyło się tak, że Clint biegał w lewo i prawo z pełnym kuflem wody, a Robin co chwila była cała mokra tylko po to, aby w ułamkach sekund na nowo wyschnąć. Dziewczyna dostawiła drugą dłoń do kryształu i wysłała z niej tyle ognia ile tylko mogła. Opór zdawał się powoli stawać mniejszy, a ona to wykorzystała. Przystawiła dłonie do kryształu korzystając z chwili jego słabości, a ten rozjarzył się błękitnym światłem tak mocno, że na granatowym niebie można było dostrzec błękitną łunę.
-Wiać- Rzuciła tylko w stronę pozostałych. Wyrzut niebieskiej energii jaką wygenerował kryształ był potężny. Huknęło głośno, a dziewczyna odleciała spory kawałek do tyłu lądując na ziemi. Całym jej ciałem wstrząsały konwulsje, ból jaki teraz odczuwała wydawał się być tym najgorszym ze wszystkich. Całe jej ciało dymiło, a skóra była wyraźnie zaczerwieniona.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#496 2023-09-20 20:56:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Addie otworzyła oczy, czuła jak jej moc powoli przechodzi w stan uśpienia. Oderwała dłonie od jej głowy czekając, kiedy przebudzi się Robin.
Przepraszam – szepnęła patrząc na Clinta. Wiedziała co się teraz stanie. Robin zmieni się. Bez strachu i złości była niepełną wersją siebie. To co zobaczy łucznik zapewne nim wstrząśnie. Blondynka wymieniła z Ullem porozumiewawcze spojrzenia mówiące, że wszystko gra. Nie chciała się odsuwać. Chciała być blisko na wypadek, gdyby musiała interweniować i przywrócić wszystko do pierwotnego stanu.
Robin zaczęła kolejną próbę, tym razem było inaczej. Addie czuła magię, która unosiła się w powietrzu. Kiedy rudowłosa zaczęła używać coraz większej ilości mocy, postanowiła się odsunąć. Clint próbował pomóc, oblewając Robin kuflami wody, ona jednak trzymała się z boku obserwując wszystko co się działo. Drgania jakie wyczuła wydały jej się znajome, jakby już kiedś czuła tą energię. Zastygła wpatrując się w tańczące płomienie wokół kamienia. Próbowała odnaleźć w pamięci moment, w którym spotkała ta energię. Clint niechcący szturchnął jej ramieniem. Dopiero po chwili dotarły do niej jego słowa.
Kobieta niechętnie cofnęła się. Nadal wpatrywała się w kamień, a kiedy rozbłysnął błękitnym światłem jej pamięć odblokowała się.
Jasna cholera – syknęła. Chciała odsunąć od Robin to kosmiczne cholerstwo. Zrobiła pierwszy krok w przód, kiedy usłyszała krzyk Robin. Addie zdążyła jedynie osłonić rękami głowę. Fala energii odepchnęła ją do tyłu. Po uderzeniu w glebę miała trudności z nabraniem powietrza. Bolało ją całe ciało, a w uszach piszczało przeraźliwie. Addie bała się poruszyć. Teraz mogła stwierdzić, jak czuli się avengersi kiedy co niektórzy dostawali lanie za pomocą kamieni nieskończoności. Wiedziała czym jest minerał zakuty w toporze i wcale jej to nie uspokoiło. Te kamienie przynoszą jedynie kłopoty.
Blondynka wpatrywała się z przestrachem w świecący kamień. Kiedy poczuła nudności przekręciła się na bok i zaczęła nabierać kolejne hausty powietrza. Jej ciało przeszła kolejna fala kłującego bólu. Uniosła głowę próbując dostrzec resztę drużyny.

Offline

#497 2023-09-20 21:04:53

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Na jasny sygnał Robin Clint puścił się biegiem, byle jak najdalej od siły rażenia. Nie zaszedł jednak za daleko. Głośna eksplozja, wyrzut energii i fali uderzeniowej, sprawiły że i on odleciał kawałek, uderzając o pobliskie drzewo. Legł na brzuchu, a w oczach mu pociemniało, aż w końcu zapadł zupełny mrok, który odciął mu świadomość.
Robin z boku przekręciła się na plecy, chociaż musiało być to bardziej spowodowane jej konwulsjami niż faktycznym zamiarem. Skóra piekła ją niemiłosiernie, a z każdą minuta było coraz gorzej, bo bez trudu można było zauważyć, że zaczynała powoli zmieniać kolor, tak że dziewczyna w pewnym momencie przypominała wręcz świeżo ugotowanego raka. Energia jaką pobudziła nadal w niej szalała, ale do tego stopnia, że po raz pierwszy najwyraźniej próbowała unicestwić samego jej właściciela. Dziewczyna zacisnęła mocno powieki, modląc się jedynie o to, aby to ustało bez względu na to jak miałoby to skończyć. Nawet gdyby miała teraz umrzeć, to nie była taka zła perspektywa, bo przynajmniej ból by minął. Czuła jak powoli zaczynało brakować jej tchu, chociaż jakaś część jej próbowała nadal walczyć o jaką kolwiek ilość powietrza. Charczała głośno, ale to nie przynosiło ulgi. Miała wrażenie jakby z każdym oddechem do jej gardła dostawały się rozpalone do żywego węgle.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#498 2023-09-20 21:29:01

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Ull starał się ignorować ból i podniósł się z ziemi jako pierwszy. Pierwszą rzeczą jaka zwróciła jego uwagę był topór. Wetknięty w niego kamień roztaczał wokół siebie dużo nieznajomej mu energii. Zdawało mu się, że go wzywa. Jego moc była taka… nieokiełznana, potężna. Zrobił pierwszy krok, ale wtedy usłyszał Robin. Dziewczyna leżała na ziemi, nie wyglądała najlepiej. Do tego te odgłosy wydobywające się z jej gardła. Szatyn znów spojrzał na kamień. Zacisnął pięści i obróciwszy się na piecie popędził w stronę Robin. Klęknął przy dziewczynie oceniając jej stan. W głowie zaświtał mu jedynie jeden pomysł.
– Spokojnie Biedroneczko. Jestem – powiedział próbując dodać dziewczynie otuchy. Najdelikatniej jak umiał wziął ją na ręce. Poczuł jak skóra na jego rękach zaczyna się przypiekać wywołując ból. Nie pomyślał o zaklęciach ochronnych. Kiedy udało mu się podnieść poszedł od razu w stronę sadzawki. Bez wahania wszedł do wody. Zatrzymał się dopiero gdy woda otuliła całe ciało Robin. Stanął w wodzie trzymając w ramionach półprzytomną dziewczynę. Patrzył na nią czekając na jakąkolwiek reakcję. Na tafli wody zaczęły unosić się kłęby pary. Ręce bolały od oparzeń, ale nie zamierzał jej puścić.
Addie zdołała usiąść. Nadal była obolała, Ull przeszedł obok niej niosąc Robin do sadzawki. Blondynka oparła dłonie na trawie i próbowała się dźwignąć na równe nogi, ale bezskutecznie. Nie miała jeszcze dość sił. Umysł Robin był wymagający i kosztował ją sporo sił. Teraz jeszcze oberwała kamieniem nieskończoności. Dojrzała Clinta opartego o drzewo. Znów spróbowała się podnieść. Tym razem udało się. Chwiejąc się na nogach ruszyła w stronę łucznika. Opadła obok niego na kolana. Najpierw upewniła się, że oddycha.
Clint – szturchnęła go dość lekko bojąc się, że wyrządzi mu większą krzywdę.

Offline

#499 2023-09-20 21:41:11

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Błoga nieświadomość Clinta powoli mijała, wraz z niewyraźnym uczuciem czyjegoś dotyku. Drgnął delikatnie, a z jego gardła wydobyło się ciche steknięcie. Całe ciało go bolało, zupełnie tak jakby przywalił w coś twardego, i wtedy zdał sobie sprawę z tego, że przecież właśnie tak było. Otworzył oczy i nieco nieprzytomnym wzrokiem rozejrzał się dookoła, aż w końcu jego wzrok spoczął na blondynce, która klęczała obok niego.  Pochylił się nieco do przodu
-Uuoh- Jęknął, kiedy poczuł jak kości mu trzeszczą -Chyba robię się na to za stary, po tym wszystkim przechodzę na emeryturę- Wydusił z siebie i potarł tył głowy, aby sprawdzić czy czaszka była na swoim miejscu. Kiedy zabrał rękę dostrzegł kilka plam krwi. Musiał rozciąć sobie skórę, kiedy walnął o drzewo.
-Co to do cholery było?- Zapytał się nieco zdezorientowany. Zwykły artefakt nie powinien mieć takiej siły.
Robin poczuła jak ktoś wsuwa pod nią dłonie, co sprawiło że skóra zapiekła ją jeszcze bardziej. Głos Ulla dochodził do niej z oddali, a potem przyszła tak długo wyczekiwana ulga. Kiedy jej ciało zetknęło sie z taflą wody, ta od razu zaczęła parować, a ból jak i gorąc, który zalewał jej ciało powoli mijał. Oddech powoli się normował. Uchyliła delikatnie powieki i spojrzała na Ulla, który trzymał ją mocno i uśmiechnęła się do niego słabo.
-M...- Próbowała coś powiedzieć, ale słowa uwięzły jej w gardle -Ma...mam nadzieję, że wszyscy to widzieli, bo...- Urwała bo kolejna fala bólu przeszła przez jej ciało. Mięśnie się jej napięły, a ciało nieco się wygięło
-Bo nie zamierzam tego powtarzać- Dokończyła drżącym i zachrypniętym głosem, po czym opadła z resztek sił tracąc przytomność. Woda, która parowała i bulgotała wokół niej powoli wracała do normy, tak samo jak skóra dziewczyny, chociaż nadal była zaczerwieniona, to nie wyglądało to już tak strasznie jak wcześniej.
-Dawaj mała- Powiedział Clint, kiedy dostrzegł w końcu Ulla, który stał w sadzawce i nie trudno było się domyślić, kogo musiał tam zanieść.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#500 2023-09-20 22:03:55

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshChrome 116.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie już miała odpowiedzieć na pytanie Clinta, jednak ten zdawał się stracić nią zainteresowanie. Blondynka również podążyła wzrokiem w stronę Ulla, który nadal stał w sadzawce.
Dasz radę wstać? – zapytała wyciągając do niego rękę.
Ull uśmiechnął się z niedowierzaniem, gdy Robin wybełkotała jedyne zdanie przed utratą świadomości.
Kiedy woda wokół nich się uspokoiła, dopiero wtedy postanowił się wycofać. Wzmocnił uścisk na ciele Robin i wrócił na brzeg. Położył rudą na trawie z największą delikatnością na jaką było go stać. Odgarnął z jej czoła mokre pasma włosów po czym odszedł namierzając wzrokiem topór.
Addie widziała jak Ull zmierza w stronę broni. Nie mogła pozwolić by wybuch energii znów się powtórzył. Kamienie nieskończoności mają bardzo dziwną strukturę. Na pierwszy rzut oka są potężnymi klejnotami, które z łatwością mogły zakończyć żywot całej planety. Jednak przyglądając się im lepiej widzi się ich złożoność. Vision pokusił się nawet o stwierdzenie, zę kamienie mają coś na kształt świadomości, ale na pewno nie w definicji znanej człowiekowi. Trudno było przewidzieć jego reakcje.
Przewodnik był naprawdę zmęczony. Jak nie jaskinie z potworami, to zamachy, jak nie to, to próbuj samobójcze. A najgorsze było w tym to, że nie chciał by komuś z jego towarzyszy stała się krzywda. Miał się nie przywiązywać. Złamał swoja własna zasadę bez mrugnięcia okiem.
Pozbył się przemoczonej koszuli rzucając ją na trawę. Podszedł do topora, już miał po niego sięgnąć, gdy nagle przed nim wyrosła postać Addie. Kobieta wyciągnęła rękę przed siebie zatrzymując Ulla przed toporem dotykając mokrej skóry mężczyzny.
Nie – powiedziała stanowczo.
Szatyn zmrużył oczy.
– Czemu? – wyrzucił ręce w powietrze próbują rozładować narastające w nim frustracje.
To nie zwykły kamień.
– No co ty nie powiesz? – zadrwił próbując minąć blondynkę
Stój, powiedziałam. Nie wiesz z czym masz do czynienia – próbowała go ostrzec.
– A ty wiesz? – prychnął odsuwając się od blondynki.
Jeszcze nie tak dawno... ten... kryształ wraz z piątką rodzeństwa mocno namieszali w moim świecie. I nie tylko moim – dodała patrząc na Clinta. – Ty powinieneś się domyśleć co to jest – zwróciła się do agenta.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
dlaprzyjacol - rap-world - gabriela2a - yourcrazyword - playyournewlife

[ Wygenerowano w 0.053 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.52 MB (Maksimum: 1.93 MB) ]