Nie jesteś zalogowany na forum.
Robin obserwowała starania Ulla, które były naprawdę godne podziwu, jednak kiedy ostatecznie legł z hukiem na ziemi dziewczyna zasłoniła dłonią usta, ale kiedy ten się zaśmiał i na jej ustach pojawił się wesoły uśmiech
-No...- Powiedziała i zrobiła krok w stronę mężczyzny -Może brakowało temu gracji i płynności, ale nawet nieźle- Powiedziała z wesołym uśmiechem
-Ale i tak do herosa ci daleko- Rzuciła nagle, aby nie było tak słodko. Nie była by sobą, gdyby nie wbiła komuś delikatnej szpileczki. W pewnym momencie, jednak Ull zaczał domagać się nagrody za jego jakże bohaterski wyczyn. Dziewczyna zrobiła jeszcze kilka kroków w jego stronę po czym położyła dłoń na jego klatce piersiowej, wodząc tak po koszuli
-No nie wiem, a czego chcesz?- Zapytała się po czym spojrzała mu prosto w oczy, a uśmiech na chwilę zszedł z jej twarzy.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy Robin dotknęła jego piersi nie miał wątpliwości czego chciał. Jego umysł był przytłumiony ilością wypitego alkoholu, a dziewczyna ewidentnie go prowokowała. Spojrzał w jej lazurowe oczy. Powoli uniósł dłoń. Dotknął jej policzka muskając skórę opuszkami palców. Przesunął je powoli na podbródek dziewczyny i delikatnie ścisnął. Kiedy ich twarze znalazły się niemal centymetr od siebie wydał z siebie cichy pomruk. Uśmiechnął się łobuzersko.
- Wiem czego chce, Biedroneczko. Coś mi mówi, że powinienem iść spać, ale… - przyciągnął ja do siebie obejmując ramieniem. - To ty jesteś panią sytuacji. Wystarczy, że poprosisz - wyszeptał do jej ucha.
Offline
Kiedy tylko jego dłoń dotknęła jej policzka ona odruchowo wtuliła się w nią. Chciała wierzyć w to, że jej opiekun, którym stał się Clint spał mocno, i chociaż ten raz nie przeszkodzi im, będą mogli chociaż raz dać się ponieść. Kiedy ich twarze ponownie znalazły się tak blisko siebie znowu przeszył ją dreszcz. Przylgnęła do jego ciała spychając go na ścianę. Jej oddech nieco się przyspieszył, ciążący topór w dłoni, zdawał się tracić dla niej znacznie. Wpatrywała się w oczy mężczyzny, a jej serce łomotało jak oszalałe.
-Prosić?- Wyszeptała w jego stronę -A czy my mamy po dwanaście lat?- Odpowiedziała mu dokładnie tym samym co on do niej w chwili, kiedy tak bezceremonialnie wszedł do łazienki, kiedy się kąpała. Mimo wszystko chwila, którą na nowo udało się im stworzyć po prostu nią zawładnęła
-A chrzanić to- Powiedziała, po czym ułożyła dłonie na jego policzkach i przysunęła nieco bliżej siebie. Wpiła się w jego usta całując bez opamiętania. Dała się ponieść chwili i nie chciała, aby ta się kończyła. Przyjemnie dreszcze ogarnęły jej ciało, a ona sama zaczęła wodzić dłońmi po jego ciele chcąc poczuć jak najwięcej.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Przewodnik uśmiechnął się nieznacznie kiedy Robin zacytowała jego słowa. Powiedział Clintowi, że nie zrobi nic bez jej zgody. Chodź na początku te słowa nic dla niego nie znaczyły, jednak kiedy przyszło co do czego, okazało się, że nie były one wyłącznie blachostką. Coś w tej dziewczynie go pociągało. Chciał sprawdzić co to takiego, a może to tylko o jedną porcje wina za dużo.
Kiedy dziewczyna wpiła się w jego usta puściły wszystkie hamulce. Jedną rękę wsunął pod włosy zatrzymując palce na na jej karku. Druga dłonią dociskał jak do siebie obejmując w talii. Chwile później przejął kontrole nad pocałunkiem. Odepchną się do ściany. Szybkim ruchem pociągnął Robin w stronę pokoju. Kiedy zamknął za nimi drzwi popchnął dziewczynę na drewnianą płytę. Złapał jej dobie i umieścił je nad głową dziewczyny. Przesunął koniuszkiem nosa po jej policzku. Następny pocałunek złożył na jej brodzie, powoli schodził niżej całując każdy skrawek odsłoniętej szyi, zostawiajac na jej skórze wilgotne ślady. Serce łomotało jak oszalałe. Dreszcze jakie przechodziły jego ciało nakręcały go do działania. Za każdym razem kiedy dziewczyna próbowała się ruszyć z jego gardła uciekał nerwowy pomruk. Chciał mieć ją na swoich warunkach. Puścił jej ręce i znów odnalazł drogę do jej ust. Dłonie mężczyzny zaczęły błądzić po jej ciele. Dotykiem odnalazł koniec jej bluzki i bez zawahania podwinął materiał. Sunął palcami po nagiej skórze brzucha i pleców uparcie kierując je w górę w stronę piersi.
Offline
Nie wiedziała co się z nią działo. Robiła często głupie rzeczy, rzucała się w ogień, w wir niebezpieczeństwa, ale to co robiła teraz przekraczało wszelkie jej granice zdrowego rozsądku. Z jednej strony jakiś cichy głos w głowie próbował ją oprzytomnieć, powinna odsunąć się od niego i wrócić do swojego pokoju. On był pijany nie patrzył na tę sytuacje racjonalnie, a może właśnie patrzył. Ona, jednak nie chciała go puścić, stracić teraz z oczu. Clint najpewniej by się wściekł, gdyby teraz dostrzegł ją w ramionach Ulla. Lubiła go, ale łucznik przyjąć rolę ojca, a przynajmniej tak jej się wydawało. Schlebiało jej to, ale jak to ojciec chciał chronić ją, aż za bardzo. Musiała popełniać błędy, robić głupoty bo przecież nadal była bardzo młoda. Odwzajemniała jego pocałunki, zatracając się w smaku jego ust. W końcu, jednak to on odsunął się na chwilę od niej. Spojrzała mu prosto w oczy, a przez chwilę w nich mógł dostrzec wyraźny sprzeciw. Chciała więcej, to było jak narkotyk, który zawładnął jej ciałem. Ull uchylił drzwi, i pociągnął ją za sobą. Było to rozsądne. Na korytarzu w każdej chwili ktoś nieproszony mógłby im przeszkodzić. Kiedy drzwi się zamknęły, poczuła jak dłonie Ulla odpychają ją na nie. Uderzyła delikatnie plecami o drewno a z jej ust wydobył się ciche stęknięcie. Dłonią odszukała klucz, i przekręciła go, a zamek zamknął się z cichym szczęknięciem
-Tak na wszelki wypadek- Szepnęła w jego stronę. Nie opierała się, kiedy ten chwycił jej dłonie i ułożył nad jej głową uniemożliwiając tym samym jaki kolwiek ruch. Jego usta ledwo musnęły jej skórę na szyi, a fala przyjemnych dreszczy rozeszła się po jej ciele, zaczynając od palców u stóp, a kończąc się na samym czubku głowy. Odchyliła głowę w bok dając mu więcej miejsca do całowania. Chciała dać mu znać, że może zrobić z nią co zechce, bo całkowicie mu się poddała. Ull powrócił na wysokość jej twarzy i złożył kolejny pocałunek na jej ustach. Ona od razu go odwzajemniła. Była agresywny i namiętny zupełnie tak, jakby tym gestem chciała poczuć go całego. Jej dłonie zostały uwolnione i od razu położyła je na biodrach mężczyzny przyciągając go bliżej siebie. Zacisnęła lekko powieki, kiedy poczuła jego chłodną skórę na swoim ciele. Drażnił jej biodra, brzuch, a kiedy dojechał do piersi z jej ust wydobył się cichy jęk. Jeszcze mogła się wycofać, mogła odepchnąć go i powiedzieć, że nie, ale nie chciała tego robić. Rozpalił jej zmysły do granic możliwości, a ona chciała więcej.
-Pierdol się Clint- Pomyślała i jednym płynnym ruchem ściągnęła przez głowę swoją koszulę. Stała teraz przed nim pół naga, ale nie krępowało jej to. Naparła na niego swoim ciałem i zmusiła do cofnięcie się o kilka kroków. Pchnęła go na łóżko, ale nim zdążył chociaż się ruszyć, ona od razu usiadła okrakiem na jego biodrach. Spoglądała przez moment na jego twarz nawiązując znowu kontakt wzrokowy. Pochyliła się nad nim kładąc dłonie po bokach jego głowy. Rude pasma włosów spłynęły przez jej ramię. Może rano będą tego żałować, ale teraz nawet o tym nie chciała myśleć. Całowała go szukając swoim językiem jego. W końcu opuściła jego usta, aby składać kolejne pocałunki na jego brodzie, szyi. Wodziła nosem po jego skórze wdychając jego zapach. Włożyła dłonie pod jego koszule i podciągnęła ją do góry, zdejmując ją z niego. Jej pocałunki delikatnych i wilgotnych warg spoczywały na jego klatce piersiowej i brzuchu. Sama odruchowo zaczęła delikatnie poruszać swoimi biodrami wyginając się przy tym niczym kot, który prężył swój grzbiet.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy jęknęła, na jego skórze pojawiła się gęsia skórka. Gdzieś z tyłu jego głowy pojawiła się myśl, że dziewczyna zechce przerwać, zanim dojdzie do czegos więcej. Kiedy zdjęła koszulę dostał odpowiedz na swoje pytanie. Za im zdążył wyciągnąć ręce, ona pchnęła go na łóżko. Nie zdarzył zareagować ponieważ dziewczyna usiadła na nim okrakiem. Wybrzuszenie w spodniach mężczyzny zaczęło przebijać się przez materiał spodni. Ich spójrz wina się spotkały. Mężczyzna odgarnął jej włosy, które spadły przez ramię. Znów go pocałowała. Jego dłonie błądziły po nagich plecach rudowłosej przechodząc na biodra i pośladki, które ściskał pewnym chwytem. Kiedy dziewczyna zaczęła zjeżdżać pocałunkami w dół jego torsu nie spuszczał z niej wzroku. Kiedy zaczęła kręcić biodrami napierając na jego krocze drgnął niespokojnie. Zrzucił dziewczynę z siebie. Kiedy wyładowała na materacu podniósł się na kolana. Po krótkim mocowaniu się z sprzączką paska od spodni zaczął zsuwać nogawki z jej zgrabnych nóg. Kiedy odrzucił spodnie dziewczyny na podłogę spojrzał na nią z góry. Złapał ją za nogę i uniósł ja lekko do góry. Przymknął oczy kiedy zaczął sunąć nosem po skórze jej łydki. Pochylił się składając pocałunek na wewnętrznej stronie uda. Jego usta wspinały się po delikatnej skórze dziewczyny leniwie dążąc do najwrażliwszego miejsca.
Offline
Inicjatywę przejmowali na zmianę. Raz to on panował nad nią, a raz to ona nad nim, ale ewidentnie obydwoje robili to czego tylko chcieli. Nie sprzeciwiała się, kiedy ten zrzucił ją z siebie. Wylądowała na miękkim materacu, a włosy rozsypały się wokół jej głowy. Uniosła nieco głowę, aby spojrzeć na to co robi. Kiedy zaczął walczyć z jej spodniami, pomogła mu swoimi dłońmi odrzucić ostatni skrawek materiału, który stanowił granicę w której mogli powiedzieć dość. Oddychała szybko przez usta, kiedy zaczął drażnić jej skórę na udzie. Pierwszy raz dowiedziała się czym jest prawdziwe pożądanie. Czułe gesty, słodkie słówka czy wzniosłe wyznania były miłe, z tym co teraz przeżywała nie mogły się równać. Położyła głowę na łóżku a z jej gardła wydobył się kolejny jęk, który jednak starała się nieco stłumić. Nie chciała przypadkiem obudzić niepożądanych osób. Przymknęła leniwie powieki i uchyliła nieco usta, kiedy poczuła jego wargi. Wydawała z siebie ciche westchnięcia, a dłońmi wodziła po swoim ciele, chcąc wzmocnić uczucie, które zalewało ją falami przyjemnych dreszcze. Motyle w brzuchu zdawały się trzepotać swoimi skrzydłami chaotycznie, co wzmacniało przyjemne łaskotanie. Pierwsza fala rozkoszy zalała jej ciało znienacka. Jęknęła głośniej, a jej dłonie opadły na łóżko, zacisnęła je mocno na pościeli. W głowie jej się zakręciło, a ona z ust wypuszczała kolejne porcje powietrza. Jej ciało się rozpaliło, a przynajmniej miała takie wrażenie, chociaż nie użyła przecież nawet swojej mocy. Było to coś innego.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Wykonywał leniwe koliste ruchy językiem pieszcząc najwrażliwszą cześć jej ciała. Dziewczyna wiła się na łóżku jęcząc z rozkoszy. Uwielbiał ten dźwięk. Złapał ja za biodra obiema rękami i przytrzymał kiedy zaczęła kręcić nimi coraz szybciej. Mężczyzna uniósł głowę. Uśmiechnęła się łobuzersko. Zsunął z siebie ostatnią cześć garderoby. Rozchylonymi wargami przejechał po jej brzuchu pędząc w górę. Zatrzymał się przy piersiach. Złapał ustami jeden z sutków i possał go przez chwile. Rozchylił jej nogi. Zawisł nad nią przyciskając tors do jej piersi. Nakierował członka w odpowiednie miejsce, a chwile później wszedł w nią wypuszczając z ust ciche jękniecie. Zanim zaczął poruszać biodrami odczekał dosłownie sekundę. Zaczął leniwie chłonąc każde doznanie i czerpiąc z niego jak najwiecej przyjemności. Obsypał jej szyje pocałunkami przesuwając się coraz wyżej. Zagłuszyć jen następny jęk wypijając się w jej usta. Kręcił biodrami z coraz większą szybkością. Jego ruchy z każdą sekunda były bardziej chaotyczne, mocniejsze. Splótł ich dłonie w mocnym uścisku, drugą ręka trzymał ją za biodro. Jej jęki sprawiały, że drżał z podniecenia. Ta dziewczyna stała się dla niego przekleństwem. Czuł, że uzależnił się od wydawanych przez nią dźwięków rozkoszy. Złapał delikatnie zębami płatek jej ucha by znów posłuchać jej zawodzenia. Kiedy osiągnął swój cel gęsia skórka, która osiadła na jego skórze zwiastowała najwyższy punkt uniesienia. Poruszył biodrami jeszcze kilka razy. Stęknął głośno chowający twarz na jej piersi. Zatrzymał się. Jego ciało oblał pot. Zaczął ciężko oddychać nadal tuląc się do Robin. Zostawił pocałunek na jej skórze, po czym powoli odsunął sie padając na poduszkę obok niej. Spojrzał w jej lazurowe oczy. Była taka piękna, właśnie teraz. Z rozwianymi włosami, czerwonymi policzkami, z nierównym oddechem. Ułożył sie bokiem, przodem do niej i przyłożył dłoń do jen policzka.
Offline
Kiedy Ull dał jej w końcu do czego przecież dążyli od samego początku, jęknęła głośno, ale w ostatniej chwili zasłoniła dłonią usta. Jego powolne, ale stanowcze ruchy sprawiały, że fale gorąca zalewały jej ciało raz po raz. Poruszała się niespokojnie, napierając na biodra mężczyzny, aby poczuć jak najwięcej mogła. Objęła go delikatnie nogami wyginając się nieznacznie w łuk, kiedy kolejna fala dreszczy nadeszła. Odwzajemniła jego pocałunek zupełnie tak, jakby po raz pierwszy dzisiejszego dnia go całowała. Pojękiwała cicho i dyszała mu prosto do ucha. Objęła go dłońmi wpijając palce w jego umięśnione plecy, jednak nie trwało to długo, bo Ull chwycił jej dłonie wplatając w nie swoje palce. Zacisnęła je mocno chcąc upewnić się, że jest tutaj, że to nie jest tylko sen, który nagle się rozpłynie jak tylko otworzy oczy. Rozkosz jakiej doznawała zalewała jej ciało i umysł, w głowie wirowało coraz szybciej, aż w końcu wypuściła powietrze wraz z głośnym jękiem, którego nie zamierzała już powstrzymywać, bo i tak nic by to nie dało. Miała wrażenie, że przed oczami zatańczyła jej cała gama kolorów. Przyjemne pulsowanie wstrząsnęło jej ciałem, a ona docisnęła się do Ulla dysząc ciężko. Objęła go delikatnie, kiedy wyraźnie zmęczony na chwilę wtulił się w jej klatkę piersiową. Niechętnie go puściła kiedy się od niej odsunął. Przekręciła się w jego stronę, i kiedy jej twarz zetknęła się z materiałem poduszki zdała sobie sprawę z tego, że jest wilgotna. Z resztą tak samo jak jej ciało. Kropla potu spłynęła po jej ramieniu i popłynęła w stronę piersi, aby ostatecznie zniknąć gdzieś w pościeli. Chwyciła jego dłoń, kiedy pogładził ją po policzku i uśmiechnęła się do niego lekko. Nie rozumiała tego wszystkiego, były to bardzo skomplikowane uczucia, które zaczęły krążyć po jej głowie, tylko czy da rade je jakoś uporządkować. Czy to co się zadziało było tylko chwilą słabości, pragnieniem bliskości drugiej osoby, czy może jednak kryło się za tym coś więcej. Przysunęła się nieco bliżej niego i wtuliła się w nagi tors wsłuchując się uważnie w nierówny oddech. Czy jak się obudzi znowu zniknie, pozostawiając po sobie jedynie zapach i wspomnienie. Wszystko wróci do normy, a oni będą udawać, że nic się nie wydarzyło. Objęła go mocno zaciskając przy tym powieki. Chciała się nim nacieszyć chociaż teraz, przez ten moment.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Ull zaczął powoli odpływać kiedy poczuł jak Robin wtula się w jego tors. Objął ja obiema rękami i mocno przytulił. Z każda chwilą uścisk tracił na sile. Oddech zaczął się wyrównywać, a on odpłynął do krainy snu.
Kiedy się obudził, nie odrazu otworzył oczy. Przeciągnął się w łóżku ziewając cicho. Rozejrzał się po pokoju. Leżąca na podłodze kupka ubrań odblokowała wczorajsze wspomnienia. Na drugim końcu łóżka leżała Robin szczelnie otulona kołdrą. Odtworzył w pamięci wczorajsze wydarzenia uśmiechając się nieznacznie. Powoli usiadł ba łóżku spuszczając nogi na zimna podłogę. Suszyło go w gardle, głowę męczył tępy ból. Obliczał solna wargę poszukując w pokoju dzbanka z wodą. Zmusił się do wstania z łóżka. Podszedł do stolika nie zawracając sobie głowy zebraniem swoich ubrań. Podszedł do stolika i pociągnął prosto z dzbanka kilka łyków wody. Spojrzał ma śpiącą Robin. Wyglądała zupełnie inaczej jak spała. Znikał zadziorny uśmiech. Lazurowe tenczpwki nie przenikały zaglądając przez uchylne drzwi w głąb duszy.
Odstawił dzban i wtedy zauważył coś czego nie powinno być. Na dłoni dostrzegł smugi krwi. Obejrzał się dokładnie. Nie zauważył żadnych ran czy skaleczeń. Została jeszcze jedna opcja. Doskoczył do łóżka i zerwał z dziewczyny kołdrę. Na pościeli również odnalazł pare kropli. Czyli jednak coś się stało. Robin poruszyła się, zaczęła się wybudzać ze snu. Pochylił się and dziewczyną dokładnie ją oglądając
-Obudź się.. słyszysz? Hej. Robin nic ci nie jest? - spytał poddenerwowany. A jeśli wczoraj przeholował i zrobi jej krzywdę. Był pijany, nie panował nad sobą. Pamięć też mogła go zawieść.
Offline
Robin zasnęła równie szybko zmęczona, ale wyraźnie szczęśliwa. Niestety ten spokojny sen przerwała dość gwałtowna pobudka. Poczuła jak ktoś zrywa z niej kołdrę, a zaraz potem zadaje szereg pytań, które do nierozbudzonego umysłu dochodziły dość powoli. Uchyliła powoli powieki i spojrzała na Ulla, który pochylał się nad nią z wyraźnie zmartwioną miną.
-O co chodzi...tak wszystko dobrze, czemu się...- Urwała, bo kiedy podniosła się z łóżka i dostrzegła odrobinę krwi zrozumiała co mogło go tak wystraszyć. Wpatrywała się w krew, i dopiero po chwili przetarła dłonią oczy, aby pozbyć się z nich resztki snu, i płynnym ruchem przykryła plamy kołdrą po czym spojrzała na Ulla
-To nic takiego- Wyszeptała i uśmiechnęła się lekko. Mogła mu powiedzieć, ale wczoraj wszystko działo się tak szybko, że nawet nie pomyślała o tym, aby go uprzedzić, chociaż przez moment taka myśl pojawiła się jej w głowie. Tylko czy gdyby dowiedział się prawdy to czy by nie uciekł spłoszony. Może czułby się niewłaściwą osobą na niewłaściwym miejscu, ale ona uważała, że lepiej wybrać nie mogła. Podciągnęła się nieco na łóżku, aby oprzeć się o jego ramę po czym podciągnęła kołdrę nieco wyżej owijając nią swoje nagie ciało.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Wyraz twarzy dziewczyny nieco zbił go z tropu, ale nie zamierzał odpuścić. Usiadł obok niej. Myślenie przychodziło mu nieco trudniej przez lekkie szumienie w głowie. Jednak jej lekki uśmiech podpowiadał mu, że ona doskonale wie skąd to się wzięło. Przeszedł na czworaka przez łóżko i usiadł tuż obok niej. Złapał delikatnie jej brodę i obicia twarz w swoją stronę
-Powiedz- rzekł spokojnie wpatrując się w jej oczy. Sam nie widział żadnych obrażeń, dlatego tez pozostała jedynie ciekawość.
Offline
Robin sądziła, że Ull się domyśli, ale najwyraźniej naprawdę mężczyźni w tak delikatnych sprawach byli kompletnie zieloni. Pewnie ona sama by była, bo przecież kiedy mieszkała ze swoją pseudo matką, to ta nie zadała sobie ani odrobiny trudu, aby wprowadzić ją w te delikatne sprawy. Zrobiła to dopiero Natasha, kiedy dostrzegła, że między nią a Lokim coś się dzieje. Wtedy odkryła jak mało Robin wiedziała na temat swojego ciała. Ull wydawał się być, jednak nieugięty w chęci poznania prawdy. Dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy, a w jej lazurowych tęczówkach rozbłysły iskierki. Wyglądała mimo wszystko na zadowoloną i spełnioną. Zdecydowanie nic fizycznie jej nie dolegało, a przynajmniej z zewnątrz.
-Nie miałeś do czynienia z dziewicami prawda?- Odpowiedziała mu w dość pokrętny sposób -Przepraszam, powinnam była powiedzieć, ale wczoraj...- Urwała na chwilę -Nie miałam do tego głowy, wszystko zadziało się tak szybko- Dla niej ten wieczór był wyjątkowy, bo doznała czegoś o czym do tej pory jedynie tylko rozmyślała zastanawiając się nad tym jakie to musi być uczucie. Czy obudzi się jako zupełnie inna osoba, przecież krążyły takie plotki, że kobiety po swoich pierwszych razach potrafiły się zmienić. Na swój sposób ją to przerażało, ale z ulgą odkryła, że nadal była sobą, może bardziej zrelaksowaną i usatysfakcjonowaną, ale nadal sobą.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy Robin w dość pokrętny sposób zaczęła tłumaczyć co się zadziało, poczuł ulgę. Rozłożył się na łóżku z lekkim uśmiechem na ustach.
-A to… - westchnął- Nie wpadłem na to -powiedział bardziej do siebie niż do niej. - Muszę się rozbudzić, nie mogę nie myśleć - uśmiechał się. Dopiero po chwili dotarły do niego słowa Robin. Był jej pierwszym mężczyzną. Trochę zaczął się gubić. Ta cała wyprawa polegała na odnalezieniu i sprowadzeniu do domu chłopaka Robin, a ona wybrała innego w jednym z ważniejszych aspektów życia. Robin nie do końca miała racje. Miał do czynienia z dziewicami, ale nigdy żaden raz nie zapadł mu w pamięci. Wolał bawić się z kobietami, które znaczy zasady gry, czuł się pewnie eksperymentując nie musząc się o nic martwić.
- Moment.. to był twój pierwszy raz? Serio? - mruknął zastanawiająco. - Nie było widać.- rzucił lekko- Rzuciłaś się na mnie jak wygłodniałe zwierze - dodał z wyrzutem, jednak po jego ustach błąkał się cień uśmiechu co mogło jej zasygnalizować, że nie robi jej wyrzutów na serio. - Czuje się wykorzystany. Nie dość, że byłem pijany to jeszcze wykorzystałaś mnie do swoich niecnych celów - powiedział rozkładając ramiona przeciągając się.
Offline
Na policzkach dziewczyny wykwitł dość pokaźny rumieniec, kiedy Ull ostatecznie dowiedział się prawdy o tym, że w łóżku był jej pierwszym mężczyzną. Na szczęście nie wydawał się być na nią zły, że wprowadziła go w ten szczegół swojego życia. Z lekkim uśmiechem obserwowała jak ten kładzie się obok niej, ale widocznie myśl o tym, że Robin faktycznie była dość niewinna nie dawała mu spokoju, bo postanowił pociągnąć temat dalej
-Wiesz, nie miałam raczej wielu okazji na takie sytuacje. Albo siedziałam jak księżniczka zamknięta w wieży, albo ktoś próbował mnie zabić, albo zawładnąć mną, abym mu służyła- Ta przygoda była inna, dawała wiele perspektyw oraz możliwości po które sięgała.
-Oj biedaczek- Powiedziała, kiedy ten postanowił oburzyć się o to, że najwyraźniej Robin trochę go wykorzystała -Ale wczoraj ta myśl nie przeszkadzała ci ściągać ze mnie ubrań- Na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek. Przeszła przez łóżko i usiadła okrakiem na biodrach mężczyzny. Dłonie ułożyła na jego klatce piersiowej i wpatrywała się przez chwilę w jego twarz. Wplotła swoje palce w jego dłonie i ułożyła je obok jego głowy po czym pochyliła się nieco nad nim
-Kiedy czegoś chce to to po prostu biorę- Wyszeptała w jego stronę -Uczę się od najlepszych- Dodała i pocałowała go delikatnie, ale dość krótko, po czym puściła jego dłonie i zeszła z niego, aby wstać z łóżka. Zaczęła zbierać swoje rzeczy z ziemi i powoli się ubierać. Ubraniami Ulla rzuciła prosto w niego
-A jak głowa?- Zapytała się po chwili milczenia, kiedy sznurowała na biuście koszule -Nie boli?- Wiedziała, że mężczyzna trochę przesadził, ale może tak musiało być.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Podstawową wersją rozrywki było dla Ulla droczenie się z drugą osobą. Uważał, że dzień bez słownej potyczki jest dniem straconym dlatego z satysfakcją przyjął to, że Robin podłapała jego żarty. Kiedy dziewczyna znów na nim usiadła jego serce znów szybciej zabiło. Postanowił pozwolić przejąć jej inicjatywę i grzecznie czekał na resztę wydarzeń. Uśmiechnął się łobuzersko, gdy pochyliła się nad nim. Zanim jej usta dotknęły jego zdążył wymruczeć
- Świetna z ciebie uczennica.
Ich usta się zetknęły w krótkim pocałunku.Ull nie zdążył zareagować gdy Robin zeskoczyła z niego i wstała z łóżka. Kiedy rzuciła mu ubrania złapał i położył zwinięte na pościeli.
-Kufel piwa albo dwa i stanę na nogi - powiedział wstając z łóżka. Podszedł do niej od tyłu i zanim zdążyła włożyć spodnie złapał za jej uda i ścisnął przesuwając ją znowu do siebie.
-Nie musiałaś czekać aż się napije, żeby nadarzyła się okazja, wystarczyło po prostu przyjść. - zanurzył nos w burzy jej czerwonych włosów wdychając ich zapach.
- Nie chcesz zostać? Łóżko jeszcze nie ostygło- zapytał przesuwając dłonie wyżej. Obrysował dłońmi kształt jej bioder i tali. Sunął palcami coraz wyżej aż natrafił na materiał koszuli pod który dostał się bez problemu muskając delikatnie każdy skrawek jej ciała.
Offline
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko pod nosem, kiedy wspomniał, że swojego kaca ma zamiar wyleczyć klinem
-Kufel, albo dwa to przydałyby ci się wody- Odpowiedziała wesoło. Drgnęła, jednak lekko kiedy poczuła jego dłonie na swoim ciele. Wczoraj wszystko mogła zrzucić na jego upojenie, na niekontrolowany wybuch pożądania, ale teraz był trzeźwy, a przynajmniej tak się jej wydawało. Czy w jego historii dość burzliwej zdarzały się już takie momenty w których postanowił zostać przy jednej dziewczynie na dłużej. Sądziła, że kiedy otworzy oczy jego już nie będzie, ale był i teraz najwyraźniej miał ochotę na powtórkę. Przechyliła lekko głowę w bok odsłaniając tym samym swoją szyję.
-Nie wykorzystuj przewagi przy pierwszej okazji, tylko wtedy kiedy da najlepszy efekt- Odpowiedziała mu, czując jak dreszcze ponownie przechodzą przez jej ciało, kiedy ten wodził dłońmi po skórze.
-Tego nauczył mnie Clint z Natashą- Pomimo swojej niewinności, umiała wejść w zabawę. Może to ta ognista natura dodawała jej tego pazura, który popychał ją wiele razy na skraj przepaści, i nie czuła strachu przed skokiem.
-Masz ochotę na drugą rundę?- Zapytała się i odwróciła się w jego stronę twarzą po czym zarzuciła ręce na szyję.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Kiedy Robin zarzuciła ręce na jego szyje on pochylił się lekko. Złapał za jej pośladki i uniósł nad ziemię. Niosąc ją z powrotem do łóżka patrzył tylko w jej oczy. Pech chciał, że jego noga zaplątała się w zrzuconą częściowo kołdrę, przez co runął na łóżko z impetem razem z Robin. Grzmotnął piszczelem w ramę. Mruknął przeciągłe wypuszczając Robin spod swojego ciężaru.
-Cholera- jęknął - Może jednak woda to lepszy pomysł - dodał próbując się uśmiechnąć. Oprócz bólu nogi, na której ewidentnie niedługo pojawi się siniak, nadal czuł tępy ból w głowie. Przetarł twarz dłońmi po czym spojrzał na dziewczynę.
- Nie uderzyłaś się? - zaciekawił się
Offline
Kiedy on ją tak nagle podniósł nie opierała się. Oplotła nogami jego biodra i pozwoliła się nieść. Zaśmiała się wesoło na ten dość spontaniczny akt. Los, jednak najwyraźniej próbował im coś zakomunikować. W pewnym momencie poczuła jak Ull traci równowagę. Jedyne co zauważyła to zmierzwioną pościel, która zaplątała się wokół jego nóg. W kolejnej chwili poczuła jak leci na ziemię. Grzmotnęła ciałem o twardą drewnianą powierzchnię, ale mimo wszystko to nie pozbawiło jej dobrego humoru. Spojrzała w stronę Ulla, aby upewnić się, że nic mu się nie stało, po czym po prostu roześmiała się wesoło.
-Trochę, ale tyle razy byłam rzucana na różne rzeczy, że przywykłam- Odpowiedziała po czym rozcierając sobie nieco pośladek przeniosła się do siadu. Zbliżyła się nieco do mężczyzny po czym chwyciła jego twarz w swoje dłonie i obejrzała uważnie głowę, aby upewnić się, że nie zrobił sobie żadnej krzywdy.
-Stwierdzam, moim amatorskim medycznym okiem, że pacjent przeżyje- Powiedziała i złożyła delikatny pocałunek na jego czole -Chociaż noga pewnie przypomni o tym upadku- Dodała po chwili milczenia.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
- Co to za poranek bez nowego siniaka- westchnął zatrzymując jej ręce na swoich policzkach. Jej dłonie były przyjemnie ciepłe. Przez chwile skupił się tylko na nim. Na jej dotyku. Odgarnął rude pasma włosów, które spływały po jej ramieniu. Głośny hałas przed gospoda zwrócił jego uwagę. Dzień musiał się już rozpocząć. Ciężko było rozeznać się w czasie na Nidavelir, ponieważ zawsze panowały tam ciemności rozpraszane jedynie światłem pochodni. Pierwsza różnica miedzy dniem i nocą jaka można by wychwycić było natężenie ruchu na ulicach.
-Przełóżmy to na późnej Biedroneczko. Powinniśmy się zbierać. Musimy gdzieś pójść pamiętasz? - powiedział z lekkim grymasem na twarzy. Nie chciał wychodzić z tego pokoju, ale miał obowiązki, które sam na siebie nałożył. Nadal nie do końca rozumiał dlaczego tak się przywiązał do tej dziwnej zgrai, ale nie można było się z nimi nudzić. Addie była częścią ich kompani, a Ull na nowo zaczął odkrywać znaczenie słów „ Nie zostawiamy swoich”.
Przyciągnął ja do siebie i mocno pocałował.
-Wrócimy do tego - mruknął chwile po tym jak się od niej odsunął.
-Zaraz pan maruda zechce sprawdzić czy przypadkiem coś nie przeskrobałaś. Uprzedzam wysoko cenie swoje milczenie - dodał wesołym tonem. Powoli podniósł się z podłogi i pomógł podnieść się dziewczynie. Włożył koszule i usiadł na krańcu łóżka sięgając po spodnie.
Offline
-Abyś tylko wieczora dożył- Powiedziała z wesołym uśmiechem. Sama usłyszała hałasy na zewnątrz. Pokrzykiwania krasnoludzkich kupców jasno wskazywały na to, że skończył im się czas, co rozproszyło nieco jej uśmiech. Chciałaby tu zostać, zapomnieć o całym świecie, o wszystkich zmartwieniach, ale nie mogła tego zrobić. Obiecała Addie, że do niej przyjdzie, miała też inne zobowiązania, które teraz do niej doszły. Przybyła tutaj, aby odszukać mężczyznę, w którym się zauroczyła, w wypadku którego była niemal pewna, że to ten właściwy, ale teraz ta pewność się rozwiała. Mimo to uległa Ullowi i przylgnęła do jego ciała przyjmując stanowczy pocałunek. Serce zabiło jej szybciej.
-Obiecujesz?- Zapytała się i spojrzała prosto w jego oczy. Nie chciała, aby to się kończyło, ale jednocześnie czuła się dość podle z tym jak łatwo mu uległa.
-Ja pójdę do niej najpierw, lepiej aby nie miała zbyt wielu gości jednocześnie. Z resztą my w drużynie jesteśmy jak tornado- Powiedziała i uśmiechnęła się lekko po czym uwolniła się z jego objęć i chwyciła swoje spodnie, które szybkim ruchem naciągnęła na ciało.
Kiedy się ogarnęli to Robin jako pierwsza wyjrzała na korytarz, aby upewnić się, że nikogo na nim nie ma i dopiero potem wypchnęła przodem Ulla dając jasno do zrozumienia, żeby zszedł na dół jak gdyby nic. Odczekała chwilę, po czym sama zeszła do gospody, gdzie przy jednym ze stolików siedział już Clint i zmierzył ją wzrokiem, który wyrażał ulgę.
-Co tak huknęło?- Zapytał się kiedy dziewczyna dosiadła się do niego chwytając za kawałek jakiejś kiełbasy
-Ale, że co?- Zapytała się wyraźnie zdziwiona
-No coś grzmotnęło mocno o podłogę
-Aaa, to ubrania- Odpowiedziała starając się nie zerkać na Ulla. Clint mógłby nie najlepiej zareagować na informację o tym jak spędziła ostatni wieczór. Na razie lepiej było zostawić go w błogiej nieświadomości
-Ale tak głośno? co było w tych ubraniach?
-Ja- Odpowiedziała nie zastanawiając się nawet nad odpowiedzią. Łucznik zmarszczył brwi nie bardzo rozumiejąc to dość pokraczne tłumaczenie
-Ubrałam się, i jak wychodziłam to zaplątałam się w pościel no i przewróciłam się- Powiedziała półprawdę, pomijając fakt o tym, że była wtedy w ramionach Ulla
-Idę do Addie- Dodała kiedy zapadła dość niezręczna cisza, i do pobliskiej serwetki zaczęła zbierać kilka smakołyków ze stołu -Pewnie chętnie zje coś normalnego niż te pseudo zupę, która przypomina breję- Powiedziała po czym chwyciła jeszcze dzbanek soku i dwa kubki i machając mężczyznom ulotniła się szybko z gospody. Dopiero, kiedy wyszła i zamknęła za sobą drzwi zrobiła coś czego kompletnie się nie spodziewała. Zaczęła przebierać w miejscu nogami niczym małe dziecko, które właśnie z czegoś bardzo się ucieszyło i zapiszczała radośnie tak, że kilku krasnoludów przystanęło, aby obejrzeć ten dość niekontrolowany wybuch emocji.
-Przepraszam...- Rzuciła w ich stronę kontrolując swoje emocje. Ruszyła zatłoczoną uliczką przed siebie prosto w stronę lecznicy w której znajdowała się Addie. Asystentka, która otworzyła jej drzwi powitała ją dość niechętną miną, na co ona sama odpowiedziała szerokim uśmiechem, i kiedy drzwi otworzyły się szerzej weszła do środka, po czym od razu udała się w stronę gdzie leżała blondynka
-Zaopatrzenie przybyło- Rzuciła w jej stronę, kiedy tylko weszła do środka i pomachała tobołkiem. Bez krępacji wskoczyła na jej łóżko i usiadła w jego nogach po turecku i zaczęła rozkładać tobołek. Jak się okazało oprócz serów i różnych wędlin przyniosła również trochę winogron i jagód.
-Nadal lepsze niż to co dają tutaj, masz jakiś kubek?- Zapytała się, a kiedy dziewczyna jej go podała przelała do niego trochę soku jabłkowego.
-Jak się czujesz?
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
-Wiesz, gdzie mnie znaleść, Biedroneczko - odpowiedział głaszcząc ją po policzku. Nie mógł jej nic obiecać i nie chciał tego robić. Ona przyjechała tu w innym celu. Krótki romans między towarzyszami podróży był czymś dość oczywistym i nie chciał przedwcześnie kończyć czegoś co zaczęło się tak przyjemnie. Kiedy się ubrał obmył w wodzie z dzbanka twarz i ręce. Kiedy Robin wyjrzała na korytarz ten stanął za jej plecami. Rudowłosa zdążyła go wypchnąć za drzwi zanim zdążył w jakikolwiek sposób się pożegnać. Kiedy drzwi do pokoju się za nim zamknęły ruszył powoli na dół. Clint siedział przy jednym ze stołów jadł śniadanie. Ull przeczesał dłonią zmierzwione włosy i ruszył do stolika. Pierwszą rzeczą o której pomyślał było zamówienie piwa, ale wspomnienie wypadku wybiło mu ten pomysł z głowy. Usiadł przy stole witając się z łucznikiem. Ull nakładał sobie kolejne porcje jedzenia jak gdyby nigdy nic. Robin dołączyła chwile później. Ciężko mu było zachować neutralny wyraz twarzy kiedy ruda pokrętnie tłumaczyła poranne hałasy. Dziewczyna dość szybko zebrała się ze śniadania obwieszczając, że odzie odwiedzić Addie.
…
Addie obudziła się w dużo lepszym stanie. Dzięki złotemu jabłku jej rany goiły się szybciej niż przeciętnego człowieka. Mikstury od uzdrowiciela również dużo jej pomagały. Ostatni skok temperatury był w nocy, ale tym razem nie zakłócił jej snu. Odkąd się obudziła starała się chodzić jak najwiecej. Nadal była osłabiona, ale im więcej się ruszała tym szybciej dochodziła do siebie. O własnych siłach udała się na poranną toaletę i ani razu nie poprosiła o pomoc. Kiedy wróciła do pokoju położyła się na łóżku i zaczeka czytać książkę. A przynajmniej próbowała. Nadal dręczyły ja wyrzuty sumienia, a leżenie całymi dniami nie pomagało w odzyskiwaniu spokoju. Nagle do jej pokoju wpadła znajoma twarz. Blondynka uśmiechnęła się lekko gdy tylko zobaczyła rozpromieniona twarz Robin. Odłożyła książę na stołek obok łóżka. Podkupiła nogi robiąc tym samym miejsce dla rudowłosej na łóżku.
-Hej - przywitała się podciągając się na rękach. Przesunęła tyłkiem po materacu podsuwając się pod ścianę. Wsadziła poduszkę między plecy a kamienną powierzchnie. Kiedy Robin pokazała swoje zdobycze uśmiech blondynki nieco się poszerzył. Podała rudej kubek, a kiedy znów go odebrała upiła mały łyk soku.
- Nieźle - odparła zgodnie z prawdą. - Uzdrowiciel bąknął coś, że nie będę musiała tu długo siedzieć. Ma mi zrobić jeszcze jakieś testy. No i czekałam na to, aż któreś z was się pojawi. Potrzebuje ciuchów. Tamte nie nadają się już do noszenia - wyjaśniła po czym złapała za kiść winogron.
-Jesteś w dobrym humorze.. tym razem wygrałaś kuźnie? - zażartowała choć jej smutny ton głosu nie oddał żartowi odpowiedniego wydźwięku.
Offline
-Z ciuchami coś wymyślę, i tak myślałam o tym, aby sobie kupić coś nowego. Muszę jakoś tę fortunę co wygrałam upłynnić- Powiedziała z wesołym uśmiechem. Cały czas pamiętała o worku, który skrywał kilka sakiewek złota, oraz sporo szlachetnych kryształów. Póki co nie miała czasu na to, aby coś z nimi zrobić, ale trzeba było to zmienić.
-A niech robi, ale i tak jedyny ratunek dla ciebie to wyjście z tej klitki- Powiedziała i chwyciła za kawałek sera, który od razu zaczęła przeżuwać w spokoju. Addie jej dobry nastrój najwyraźniej nie umknął uwadze. Z resztą nic dziwnego. Sama była kobietą i tak subtelne zmiany dla niej musiały być olbrzymie. Ruda uśmiechnęła się w jej stronę, ale jednocześnie nieco się zakłopotała. W głowie miała prawdziwy mętlik. Wszystko to co się wydarzyło było pięknym wspomnieniem, ale nie mogła wyprzeć z głowy dziwnego uczucia zdrady jakiej się dopuściła, a co gorsza miała ochotę to powtórzyć.
-Można tak powiedzieć- Rzuciła w jej stronę, po czym sama upiła kilka łyków soku. Milczenie przychodziło jej z dość dużym wysiłek, z drugiej strony nikt inny nie mógłby jej pomóc rozwiązać tych rozterek, które nią targały.
-To...- Zaczęła wyraźnie speszona -To się po prostu zadziało. Wracałam z jednej z jaskini, próbowałam coś zrobić z tym toporem, ale cholerstwo nie chciało mnie słuchać, to cisnęłam nim do wody...- Urwała nagle, zdając sobie sprawę z tego, że zaczyna gadać totalnie bez żadnego sensu
-No nie ważne, ale wracam z tej jaskini i w mieście spotkałam Ulla. Pił z jakimś krasnoludem, rzekomo starym druhem no to dosiadłam się do nich. Trochę posiedzieliśmy, no i musiałam trochę pomóc mu dotrzeć do gospody, wygłupialiśmy, ale potem...nie wiem kiedy, jak...po prostu stało się- Opisała w dość skomplikowany sposób swoje ostatnie przeżycia, a na jej twarzy pojawił się mocny rumieniec. Ukryła wyraźnie zawstydzona twarz w dłoniach.
-Nie wiem co się ze mną wtedy stało, ale...no po prostu...jeszcze bym zrozumiała, że był pod wpływem, ale dzisiaj...- Rwała wątki chcąc jak najlepiej opisać swoją wątpliwości i poczucie winy jakie nią targało, ale nie była w stanie. Za każdym razem, kiedy tylko wspominała tamten wieczór, od razu słowa uciekały z jej głowy i nie była w stanie tego streścić w żaden sensowny sposób.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
Addie zmrużyła oczy słuchając dość nieskładnych słów Robin. Dziewczyna ewidentnie chciała jej coś powiedzieć, ale nie wiedziała jak. Przełknęła kolejny owoc winogrona po czym westchnęła głośno
- Stop. Jeszcze raz. Od początku. Nic nie zrozumiałam.
Addie czuła się nieco dziwnie. Od początku ich znajomości Robin dobitnie dawała do zrozumienia, że nie chce się zaprzyjaźnić. Teraz chciała się zwierzyć z czegoś co ewidentnie ją gryzie.
- Głęboki wdech. I powiedz jeszcze raz - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Możesz mi powiedzieć wszystko, ok? - chciałaby, żeby Robin jej zaufała. Miała dość niekończących się sprzeczek. Miały różne charaktery, inne priorytety, wiadomo było, że będą się kłócić, ale w końcu ile można..
Offline
Dziewczyna chciała opowiedzieć jak najwięcej za jednym razem. Kompletnie nie ułożyła sobie tego w głowie, z resztą czy było to w ogóle możliwe. Kiedy Addie ewidentnie z tej chaotycznej historii nie zrozumiała zbyt wiele, Robin wzięła głęboki wdech, aby opanować ekscytację wymieszaną ze strachem oraz palącym poczuciem winy.
-Przespaliśmy się ze sobą- Rzuciła w końcu zdaniem, które już powinno dotrzeć do blondynki -Ja i Ull- Nie wiedziała czemu akurat jej to mówiła. Wiele razy dawała jej do zrozumienia, że nie jest jej przyjaciółką i nie chce nia być, ale w końcu i Robin zaczęła rozumieć, że nie zawsze bycie samemu jest dobre.
-To bez sensu- Dodała po chwili dość niezręcznej ciszy i podrapała się nerwowo w tył głowy, targając przy tym trochę bardziej burzę rudych włosów.
Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493
Offline
[ Wygenerowano w 0.045 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.3 MB (Maksimum: 1.7 MB) ]