Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#676 2023-09-26 15:48:57

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie z przestrachem spojrzała na twarz Clinta.
Na uczty Walhalijskie. Co się stało?- zapytała zmartwiona. Jednak dobrze, że wróciła działo się więcej rzeczy niż przypuszczała.  Patrzyła co chwilę na Robin, jednak ta starała się unikać jej spojrzenia.  Addie czuła, że dziewczyna czyms sie przejmuje, ale nie chciała teraz wyciągać tematu. Uważnie przyjrzała się twarzy łucznika. Z lekkim niesmakiem oglądała rany na jego twarzy.
Ull schodził po schodach dość luźnym krokiem. Przyzwyczaił się do bólu, a do końca dnia przyspieszona regeneracja powinna polepszyć jego stan. Zmrużył oczy gdy zobaczył, że ktoś stoi przy stole Robin i Clinta. Jego usta ozdobił lekki uśmiech kiedy poznał dziewczynę, która postanowiła wynająć jego usługi jako przewodnika.
Podszedł do reszty ekipy z lekko rozłożonymi rękami.
- Szefowo - zwrócił na siebie uwagę blondynki.
Kiedy Addie na niego spojrzała wydała z siebie cichy pomruk.
- Przodkowie - westchnęła
- Melduję, że ekipa w komplecie - dodał z uśmiechem
- I trzy czwarte wygląda jakby wpadła pod pędzący powóz - burknęła.
- Oj, ale wszyscy żyją, to najważniejsze - prychnął wesoło rozkładając ponownie ręce.
Addie spojrzała na niego gniewnym wzrokiem, ale po chwili nieco się rozpromieniła. Podeszła do szatyna i lekko objęła. On otulił ja ramionami i kiwając się na boki obrócił się z nią dookoła własnej osi.
- Dobrze, że już jesteś - powiedział wypuszczając ja z objęć.
- Też się cieszę - odpowiedziała blondynka i zajęła miejsce obok Clinta.
- Co to? - zainteresował się Ull zgarniając w dłonie woreczek, z którym przyszła Addie.
- Zioła na wzmocnienie.. - odpowiedziała. - Mam pić napary dopóki się nie skończą.
- W takim razie tak właśnie zrobisz - powiedział podrzucając woreczek w dłoniach.

Offline

#677 2023-09-26 15:57:02

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Można powiedzieć, że Clint zaczął doceniać niskie osoby- Gdyby miała zamartwiać się o nich na każdym kroku, najpewniej nie pozwoliłaby im wyściubić nosa z tej gospody. Z resztą miała przedziwne wrażenie, że działałoby to w obie strony. Dlatego cieszyła się, że między nimi panowało ograniczone zamartwianie się.
-Dojdzie do siebie- Dodała i sięgnęła po kufel z wodą i upiła kilka łyków, czując jak bardzo zaschło jej w gardle. Kolejne kroki po schodach odwróciły jej uwagę i spojrzała na Ulla. Wyglądał zdecydowanie nieco lepiej niż jeszcze przed chwilą. Uśmiechnęła się lekko w jego stronę, jednak kiedy objął Addie poczuła nieprzyjemny skurcz w żołądku. Miała wrażenie jakby ktoś wbił prosto w jej brzuch lodowy szpikulec, który w ułamku sekundy zdjął z jej ust uśmiech.
-Daj spokój...- Mruknęła do siebie w myślach i odwróciła się od nich skupiając się ponownie na swojej wodzie. Przecież to był tylko seks, nie padły żadne obietnice czy wielkie słowa. Ona z resztą nie była tutaj, aby szukać sobie nowego obiektu westchnień nie miała na to czasu ani możliwości. Potrząsnęła lekko głową może nawet w nieco zbyt energiczny sposób bo Clint skierował na nią wzrok ciekawskich oczu.
-Nic- Odburknęła może w dość nieprzyjemny sposób, ale widząc jeszcze większy szok na twarzy Clint dodała na szybko
-Muszę iść do miasta, kupić jakieś nowe ciuchy nie będę w tych szmatach chodziła do końca naszej drogi- Chwyciła się pierwszej myśli z brzegu.
-Z takim majątkiem to możesz sobie ubrań zapewnić na dłuższy czas
-Nie przepadam za łażeniem po sklepach, ale trzeba. Addie też powinna coś nowego kupić. W sukience będzie jej ciężko się poruszać- Dodała i skierowała wzrok na blondynkę.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#678 2023-09-26 16:07:05

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Kiedy Robin wspomniała imię Addie kobieta spojrzała na nią układając w głowie co właśnie powiedziała. Wyczuła, że się zestresowała, więc postanowiła jej pomóc.
- Tak.. - powiedziała blondynka. - Masz rację - dodała powoli wstając od stołu opierając się obiema rękami o blat stołu.
- Lepiej chodzić na zakupy z kimś kto zna tutejsze dialekty - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Ja tez znam - oburzył się Ull.
- Ale nie jesteś zaproszony - Addie poklepała go po ramieniu po czym podeszła do Robin.

Offline

#679 2023-09-26 16:15:03

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Może i spec z ciebie od walki, ale tej nie wygrasz choćbyś chciał- Rzuciła w jego stronę. Nie wyobrażała sobie Ulla na zakupach. Inna kwestia, że były to typowe babskie sprawy, rytuały które dotyczyły tylko kobiet.
-Daj spokój- Rzucił w stronę Ulla -Teraz mówi, że nie lubi, ale jak dorwała się z Natashą do karty Starka to cały dzień ich nie widzieliśmy. Wróciły wieczorem z naręczem toreb- Powiedział Clint, a Robin wzruszyła jedynie lekko ramionami udając przy tym niewiniątko
-Godzinę będą rozprawiać nad kolorem i kroju materiału- Dodał i wykrzywił nieco twarz co pewnie w normalnych okolicznościach miało być uśmiechem. Ruda wstała od stołu i ruszyła na górę przeskakując kilka stopni jednocześnie. Weszła do swojego pokoju i od razu zlokalizowała worek, w którym znajdowały się rzeczy jakie udało się jej wygrać. Zabrała z jego wnętrza jedną z bardziej pękatych sakiewek i wsunęła ją do kieszeni spodni. Cały czas czuła jego zapach, na swoim ciele jak i ubraniach. Z ciała mogła się tego pozbyć jedną kąpielą, ale ubrania musiała zmienić. Wyprostowała się na chwilę i spojrzała w pobliską ścianę. Co to było za uczucie przed chwilą, czy naprawdę poczuła zazdrość?
-Nie, nie jesteś zazdrosna. To nic nie znaczyło- Powiedziała na głos do siebie chcąc się samą przekonać do tej myśli.
Zeszła na dół i spojrzała na blondynkę stukając jednocześnie przy tym w kieszeni spodni dając jasno do zrozumienia, że wzięła ze sobą pieniądze
-A wy...po prostu spróbujcie przeżyć do naszego powrotu- Rzuciła w ich stronę. Nie chciała znowu zetknąć się z sytuacją, w której musiała ich składać do kupy.
-Chodź- Chwyciła blondynkę za nadgarstek i pociągnęła za sobą na zewnątrz, chociaż w wypadku tej krainy trudno było mówić o jakim kolwiek zewnątrz skoro i tak cały czas znajdowali się pod skalną kopułą.
-Ich testosteron zaczynał działać mi na nerwy. A Ull ewidentnie zaczął mieć zły wpływ na Clinta- Powiedziała w końcu kiedy oddaliły się nieco od gospody i ruszyły w stronę straganów.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#680 2023-09-26 16:22:11

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie nie zdążyła pożegnać się z męską częścią drużyny ,ponieważ została pociągnięta przez Robin z gospody.
- Wolniej - powiedziała lekko szarpiąc dziewczynę dając jej do zrozumienia, że narzuciła zbyt szybkie tempo. Kiedy Robin ją puściła przystanęła na chwilę. Wzięła głęboki oddech i ruszyła dalej, choć wolniejszym krokiem.
- Mieliście ciekawy dzień - skomentowała blondynka. - Powiesz mi czemu tak wybiegłaś z gospody?
- zapytała skręcając w najbliższą uliczkę.

Offline

#681 2023-09-26 16:34:03

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin czuła cała masę emocji, których nie była w stanie posegregować w odpowiednie miejsca. Mnóstwo myśli i pytań kłębiło się jej w głowie, ale została nawet pozbawiona ich zadania, bo przecież nikt jej na to nie odpowie. Z jednej strony coś ciągnęło ją do Ulla. Lubiła spędzać z nim czas, rozkoszowała się każdą intymną chwilą jaką udało się im wykraść. Z drugiej strony czuła się tak jakby kogoś zdradzała, chociaż między nią a Lokim nie doszło do niczego poważnego. Najgorsze w tym było to, że nie czuła się z tym tak paskudnie jak się jej wydawało. Może naprawdę była złym człowiekiem. Każda kobieta na jej miejscu robiłaby sobie wyrzuty, ale ona nie umiała. W dodatku okłamywała Clinta, niemal na każdej płaszczyźnie z czym znowu czuła się podle. Może powinna powiedzieć mu prawdę, przegadać to i ten nieszczęsny topór. Czy powinna ufać Ullowi, ale sama sobie nie poradzi...a jeżeli coś mu się stanie. Moc kryształu była potężna i pewnie sami jeszcze nie zdawali sobie sprawy z tego jak potężna. Myślała o tym co czuła do niego, ale też nad tym czy on też się do niej w jakiś sposób przywiązał. Był taki delikatny, a jednocześnie jasno dawał jej do zrozumienia, że jest mu z nią dobrze. Był kobieciarzem, może była w jego życiu tylko jedną z wielu naiwniaczek, które dały się złapać na ten jego uśmiech. Wszystko to sprawiło, że przyspieszała tempa coraz bardziej i bardziej zupełnie tak jakby miała nadzieję, że uda się jej uciec od otaczających ją myśli. W pewnym momencie poczuła mocne szarpnięcie i wtedy przypomniała sobie o tym, że cały czas ciągnie za sobą Addie, która raczej nie powinna się przeciążać
-Wybacz- Rzuciła w jej stronę robią przepraszającą minę -Kiedy mam za dużo myśli po prostu nie panuję nad sobą. Pewnie byłabym w stanie przebić się przez te skorupę a i tak bym tego nie zauważyła- To nic nie miało sensu co się teraz w jej życiu działo. Czy ta cholerna stara wiedźma, która nakierowała je na drzewo światów, wiedziała jak skończy się historia Robi, czy już wtedy jakimś cudem chciała doprowadzić do skrzyżowania się ze sobą z pozoru dość odmiennych dróg.
-Po prostu martwię się o wszystko. O ciebie, o nich, za dużo tego- Nie wiedziała jak sobie z tym poradzić, ale taki był jej urok. Zawsze o kogoś się martwiła, rzadko kiedy miała czas, aby pomyśleć o sobie o swoich uczuciach i o tym czego chce.
-Jeszcze to ukłucie jak zobaczyłam, że ciebie obejmuje...to się robi nie do zniesienia- Rzuciła mimo chodem rozpędzona w swoich przemyśleniach nie zwracała nawet uwagi na to, że wypowiedziała to na głos. Addie miała męża i dzieci, przecież ich by nie zostawiła dla innego, chciała mieć taką nadzieję.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#682 2023-09-26 21:16:24

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

- Co? - zdziwiła się Addie. -Jesteś zazdrosna o to, że Ull przytulił mnie na przywitanie? - dodała wesołym głosem. Blondynka zaczęła nabierać pewności, że relacja Ulla i Robin zaczęła się pogłębiać, a nie jak twierdziła ruda kilka godzin temu, że to była jednorazowa chwila słabości.
- Emm.. - zamyśliła się chwile szukając odpowiednich słów. - Mogę cię zapewnić, że nie w głowie mi przelotne romanse. Ulla traktuje jak przyjaciela. Głośniego, czasami dziecinnego, ale przyjaciela. Kocham mojego męża. Nawet kiedy przez tyle lat byliśmy daleko od siebie to uczucie nie zgasło. Zawsze go kochałam i będę kochać do śmierci. Nie zamierzam zrobić czegokolwiek przez co nie mogłabym spojrzeć w lustro - wyjaśniła z smutnym uśmiechem. - ale skoro już przy tym jesteśmy.. coś się wydarzyło prawda-zapytała podchodząc do Rudej objęła ja ramieniem i powoli ruszyły w dalszą drogę.
- Zanim zaczniesz mówić, oczywiście jeśli chcesz, to powiem ci coś. Powiedziała mi to kiedyś bardzo ważna dla mnie osoba. Mianowicie, nie dasz rady uszczęśliwić wszystkich. Nawet tego nie próbuj bo tylko na tym stracisz. Zamiast pchać się tam gdzie nie możesz nic zrobić zajmij się sobą. - przytoczyła słowa, które powiedziała do niej najbliższa przyjaciółka. Raya zawsze umiała znaleść słowa, których Addie potrzebowała. Zawsze była lojalna i dobra. Addie lubiła się jej razić i choć czasem dziewczyna był absurdzie bezpośrednia zawsze miała coś do powiedzenia.
- Każdy z nas jest dorosły i podejmuje właśnie decyzje. Nie zapanujesz nad tym. Tak już jest. Nie chce nikomu z was robić kłopotu. Tym bardziej tobie wiedząc jak ważna dla ciebie jest twoja misja. Popełniłam błąd. Teraz wiem, że mogę wam ufać. Cieszę się, że jestem z wami -powiedziała ściągając rudą trochę bardziej w lewo by ta nie wpadła pod jadący wóz ciągnięty przez kozy.
- Wiesz co? Robisz postępy, kiedy ostatnim razem dostałaś wybuchu zazdrości chciałaś spali mi krtań. To zdecydowanie postęp - próbowała nieco rozweselić niebieskooką.

Offline

#683 2023-09-26 21:44:42

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nieco się zakłopotała tym, że tak abstrakcyjna myśl przeszła jej przez głowę, ale to było silniejsze od niej samej.
-Wiem o tym, ale to po prostu się pojawiło. Nie chcę zazdrości, nie chcę tego wszystkiego- Powiedziała wyrzucając z siebie może nawet nazbyt chaotycznie myśli -A przynajmniej do pewnego momentu nie chciałam- Dodała po chwili milczenia już nieco ciszej. Wypuściła cicho powietrze z płuc i przymknęła oczy unosząc nieco głowę do góry. Starała się za wszelką cenę zniechęcić do siebie wszystkich których napotkała. Na początku Addie, Ullowi również na każdym kroku wytykała jak bardzo mu nie ufa. Tak wydawało się jej, że to wszystko będzie wtedy łatwiejsze. Niestety tak jak przewidziała za tworzeniem drużyny szło otwieranie się, poznawanie swoich mocnych i słabych stron. Przywiązanie, które kazało zboczyć ze swojej ścieżki dla dobra drugiej osoby. Dziewczyna uchyliła powieki, kiedy poczuła jak Addie ją delikatnie obejmuje. Chociaż to nie było łatwe, to cieszyła się, że nie była jedyną kobietą w drużynie. Miała kogoś komu mogła się wygadać, nawet jeżeli nie przyniesie jej to nagle oświecenia, to zawsze taszczyć we dwie ciężar było łatwiej. Uśmiechnęła się lekko na słowa blondynki.
-Problem tkwi w tym, że ja zawsze pcham paluchy między drzwi, a potem się dziwie, że znowu mam je połamane- Mruknęła z lekkim uśmiechem. Ile razy to usłyszała od Clinta czy innych avengersów. Nawet strażnicy parę razy jej to powtórzyli. Miała wrażenie, że już do niej przylgnęła ta łatka problematycznej osoby. Wiedziała, że była trudna, oraz że sprowadzała często kłopoty, ale inaczej nie umiała. Za bardzo kochała chaos, czuła się wtedy w swoim żywiole. Dziewczyna zatrzymała się na chwilę w miejscu słuchając słów dziewczyny i uśmiechnęła się do niej lekko. Cieszyła się, że pomimo dzielących je wcześniej różnić udało się im odnaleźć wspólny mianownik. Ruda uchylała usta, aby coś powiedzieć, ale wtedy poczuła mocne szarpnięcie, które uratowało ją przed bliskim spotkaniem z wozem na którym siedział krasnolud. Odwrócił się w ich stronę i zaczął wygrażać pięścią, mówiąc coś przy tym w swoim języku. Robin nie musiała go znać, aby domyślić, że nie były to słowa przeprosin. Spojrzała ponownie na Addie i zaśmiała się mimo wszystko cicho.
-Fakt- Przyznała jej rację -Nieco lepiej radzę sobie z tym wszystkim- Chociaż nadal bała się tego co się wydarzy, kiedy pozwoli sobie na chwilę większej słabości, co jeżeli w końcu wydarzy się coś co sprawi, że tama pęknie, a ona nie będzie w stanie już nad sobą zapanować. Nigdy nie chciała niczyjej krzywdy, nie świadomie...no może pomijając kilku niegodziwców.
-Chodźmy na ten rynek, bo obawiam się, że jak długo nas nie będzie Ull i Clint postanowią znowu się rozruszać- Mimo wszystko nie chciała jej mówić o tym jak znowu uległa mężczyźnie, tego jak na nią patrzył.
Stragany tak naprawdę nie różniły się niczym innym od tych, które widziała we wcześniejszych krainach, jednak zdecydowanie częściej można było doszukać się jakiś cennych kruszców jakie sprzedawały krasnoludy
-To jest ładne- Powiedziała i podeszła do jednego z ubrań. Była to jak się okazało dość krótka czerwona lniana bluzka. Do kompletu Robin dobrała jeszcze jedną równie krótką w odcieniu beżu, aby mogła robić za coś w stylu bielizny. Jak się okazało wybór ubrań dla dziewczyn na krasnoludzkim targowisku nie było wcale takie łatwe, bo znalezienie coś w co by się wcisnęły były sporym wyzwaniem. Na innym targu Robin kupiła kurtkę plecioną z metalowych oczek na krótki rękaw, a na innym dokupiła skórzane spodnie, oraz kozaki na lekkim obcasie. Przy tym ostatnim straganie postanowiła się przebrać w to co miała, więc schowała się za kawałkiem szmatki, która miała imitować parawan po czym wyszła w pełnym stroju
-I jak?- Zapytała się blondynki. Miała dosyć tych szerokich i podobnych do siebie ubrań, jednak trzeba było przyznać Robin, że wygląd szarej myszki zdecydowanie do niej nie pasował.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#684 2023-09-26 22:28:56

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie nie chciała dobijać rozterek Robin słowami, że Ull już nigdy nie zniknie z jej życia. Zawsze będzie o nim pamiętała, ponieważ pozwoliła mu zbliżyć się do siebie tak bardzo, że wyrył w jej duszy swoje piętno. Dziewczyny doszły do straganów i zaczęły. Buszować pośród ubrań. Addie postawiła przekształcimy na praktyczność. Wzięłam a koszule na długi ręka w kolorze białym, zielonym i brązowym. Dwie pary spodni  również były w kolorze brązu. Różniły się jednak odcieniem. Kiedy Addie doszła do okryć wierzchnich. Niemal odrazu zakochała się w narzucie z kapturem w kolorze kawy. Musiała ją mieć. Swoje zakupy zakończyła nowa parą wysokich butów i dwoma skórzanymi napierśnikami, które również pełniły funkcje gorsetu. Addie postanowiła się jeszcze dziś nie przebierać. Wygodnie jej było w sukni, lekki materiał delikatnie opinał jej ciało więc nie czuła żadnego dyskomfortu. Kiedy przymierzała stroje jasno stwierdziła, że… przynajmniej w tej chwili nie da rady nosić obcisłych spodni.
- Świetnie - powiedziała z uśmiechem. Przeglądając katem oka ostatnie rzeczy ze straganu. - Pasuje ci - dodała oglądając Robin w nowym stroju.
Jej uwagę zwróciła elfka, która niosła na rękach niewielkie zawiniątko. Elfka uśmiechała się do niego i cały czas mówiła coś ściszonym głosem  uśmiechając się do dziecka, które trzymała w ramionach. Addie poczuła się jakby grunt pod jej stopami zaczął się rozpadać. Do jej oczu napłynęły łzy. Odwróciła się tyłem do Robin próbując się opamiętać. Wzięła głęboki drżący oddech, łzy które napłynęły jej oczu próbowała rozgonić machając szybko dłonią przed twarzą. Niestety została zauważona. Blondynka jęknęła cicho czując jak zaczynaja sie zawroty głowy. Jej oddech stał się nierówny, wręcz urywany. Pochyliła sie lekko do przodu zaciskając palce na spódnicy sukni. Ataku paniki się nie spodziewała

Offline

#685 2023-09-26 22:38:26

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-No nawet nieźle- Powiedziała przeglądając się w jednym z luster
-Chociaż Clint pewnie mnie zabije, ale co tam...bo to pierwszy raz- Lubiła robić mu na złość. Gdyby miała zgadywać pewnie siedział teraz tej gospodzie i modlił się w duchu, aby dziewczyna wróciła w czymś normalnym. O ile w jej wypadku można mówić o jakiś normalnych rzeczach.
-Ale myślę, że czegoś brakuje- Rzuciła po chwili namysłu, ale wtedy jej wzrok padł na Addie, która najwyraźniej nie czuła się dobrze. Robin w ułamku sekundy przeszła z trybu miłego spędzania dnia, na pomoc. Doskoczyła do blondynki i lekko objęła ją ramieniem.
-Chodź- Powiedziała spokojnym, ale stanowczym głosem. Chciała wyprowadzić ją z tego tłumu w jakieś miejsce w którym będzie mogła odetchnąć i uspokoić nieco myśli. Zaczęła przeciskać się razem z dziewczyną przez ludzi, ochraniając jej głowę zupełnie tak jakby się bała, że ta za chwilę zwali się jej na ziemię. Przejście przez krasnoludy wymieszane z elfami stanowiło większe wyzwanie niż z początku Robin sądziła. W końcu doszły do jakiegoś w miarę pustego placu, z kamienną fontanną po jego środku. Robin usadziła Addie na niej, a sama siadła obok
-Spokojnie jestem przy tobie. Weź głęboki wdech i wydech- Wiedziała, że próba przemówienia jej, że przecież nic się nie dzieje wcale jej nie pomoże. Ona pewnie o tym doskonale wiedziała, ale przekonać swój umysł do tego to już trudna sztuka.
-Powoli- Mówiła i zaczęła sama z nią powoli oddychać, aby blondynka mogła się skupić na niej i na rytmie jaki jej wyznaczyła. Nie miała do czynienia wcześniej z kobietami po poronieniach, nie bardzo wiedziała jak ich organizm czy umysł działał, jedyne co mogła jej zaoferować to swoją obecność i zapewnienie, że pomoże jej przez to przejść.
-To tylko atak paniki, zaraz przejdzie- Próbowała jej racjonalnie wytłumaczyć to co się z nią aktualnie działo.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#686 2023-09-26 23:20:58

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie nie do końca była świadoma co się z nią działo kiedy Robin postanowiła, gdzieś ją zaprowadzić. Cała drżała, łzy płynęły po jej policzkach i za nic w świecie nie mogła uspokoić oddechu. Nie raz miewała takie ataki. Najwiecej ich przechodziła kiedy została porwana, a raczej wtedy kiedy wróciła do domu. Loki nie opuszczał je nawet w nocy i za każdym razem ze stoickim spokojem wyciągał ją z tego stanu. Później sama musiała stawiać czoła atakom. Kiedy uczyła się magii, pierwszy raz zabiła i w wielu bezsennych nocach w torturach jakie gotowała jej Hella. Znała tylko jednen sposób bez uczucia swoich mocy. Zamknęła oczy. W uszach odbijał się jej głos Robin, próbującej ją uspokoić. Weszła w głąb własnego umysłu odnajdując właściwe wspomnienie. Najpierw zobaczyła nieskazitelną zieleń jego tęczówek. Wpatrywały się w nią intensywnie, ale bez żadnych negatywnych emocji. Po prostu patrzył, jak zahipnotyzowany. Ona również tak się czuła. Pociągnęła nosem. Zadrżała co rozproszyło jej na chwile jej uwagę. Nabrała pierwszy głęboki oddech. Otworzyła oczy kiedy była pewna, że atak już minął.
Otarła mokre policzki i rozejrzała się dookoła. Gdy spojrzała na Robin złapała ją za rękę.
- Przepraszam… ja. Nie miałam pojęcia, że także zareaguje - wyjaśniła łamliwym głosem. Pomimo trafieni jaką przeżywała czuła wstyd, że właśnie tak zareagowało jej ciało. Znów nabrała powietrza w płuca ile tylko zdołała. Kiedy je wypuściła poczuła się lepiej, lżej.
- Dziękuje- powiedziała próbując się uśmiechnąć. - To… będzie wracać jakiś czas - wyjaśniła choć miała nadzieje, że to był jedyny atak.
Położyła głowę na ramieniu Robin wtulają się w jej rękę.

Offline

#687 2023-09-26 23:36:31

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 100.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin nie miała zamiaru robić jej z tego tytułów, tym bardziej, że doskonale sama rozumiała jakie to uczucie, kiedy nagły strach ogarnia ciało, nie można złapać oddechu. Westchnęła ciszej, kiedy dziewczyna ewidentnie zaczęła się uspokajać.
-Zdarza się- Mruknęła i pozwoliła się jej do siebie przytulić.
-Wiesz...- Zaczęła po chwili milczenia -Czasami ci nawet tego zazdroszczę, chociaż domyślam się, że sama tego nienawidzisz- Ciągnęła dalej, ale zdała sobie sprawę z tego, że w dość niezgrabny sposób dobrała słowa
-Nie chodzi o ataki paniki, tego akurat nie zazdroszczę i nie tęsknię sama za tym- Poprawiła się szybko -Chodzi mi o to, że okazujesz swoje emocje bez krępacji. Masz ochotę płakać to płaczesz, chcesz krzyczeć to to robisz. Mnie uczono, że moje emocje są przyciskiem zagłady, uczono, aby nad nimi panować, a jeżeli się da to najlepiej zmniejszyć do absolutnego minimum. Nawet Loki pod tym względem nie patrzył na wybuchy emocji zbyt łaskawym okiem. Nie zrozum mnie źle, po prostu każda łza w jego świecie była uznawana za słabość. Więc nauczyłam się żyć bez tego- Musiała być silna i nie mogła sobie pozwalać na chwilę słabości, bo tego od niej wymagało życie. Wiecznie na czyimś celowniku, bez chwili wytchnienia żyła w trybie czuwania na wypadek gdyby nagle musiała wstać i po prostu gnać przed siebie. Przecież nie musiała wcale latać ze strażnikami po całym kosmosie. Mogła wrócić na ziemię, spróbować jakoś ułożyć sobie życie, ale czy ona jeszcze to umiała. Zmuszona do walki od najmłodszych lat, tylko to umiała.
-Czasami mam wrażenie, że stoję gdzieś po środku tych wszystkich ludzi, i po prostu krzyczę i krzyczę, ale nikt nawet się nie odwróci, a jeśli już ktoś się tym zainteresuje to najwyżej rzuci chusteczkę, poklepie po ramieniu i stwierdzi, że muszę być silna, że takie jest życie- Powiedziała i wbiła wzrok przed siebie. Nie patrzyła nawet na nic konkretnego. Po prostu zatraciła się na chwilę w swoim życiu w którym odebrano jej tak dużo, bez jej woli czy zgody, a ona miała dwa wybory. Mogła skończyć z tym wszystkim, albo spróbować się dostosować.
-Czasami tak się zastanawiam czy nie lepiej by było gdybym tamtego dnia faktycznie nie zginęła. Ta wizja potrafi być cholernie kusząca. Zakończyć to wszystko, po prostu chociaż raz odpuścić i się poddać. Skończyć z tą niekończącą się gonitwą myśli, z tymi wszystkimi emocjami, które kotłują się, ale nigdy nie ujrzą światła dziennego- Zakończyła, i po chwili drgnęła lekko i spojrzała na Addie
-Nah...- Mruknęła cicho. Nie chciała jej niepokoić czy straszyć w jakiś sposób -Tak mi się po prostu powiedziało- Dodała i uśmiechnęła się delikatnie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#688 2023-09-27 10:08:11

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie słuchała Robin uważnie. Jeszcze nie mogła się przyzwyczaić, że ruda zaczęła się jej zwierzać i powierzać swoje sekrety. Może to przez to, że była jedyną kobietą oprócz niej w drużynie, a może zaczęła się tworzyć między nimi więź.
- Emocje to faktycznie niebezpieczny zapalnik, zwłaszcza dla kogoś kto posiada niezwykły dar. Moc, niezależnie jaka, ma wpływ na odbieranie otoczenia, czujesz, że wszystko intensywniej, kolory nabierają nowych barw, widzisz więcej, słyszysz uważniej. Czujesz silniej. Dlatego dla zwykłych ludzi zawsze będziemy dziwakami. Inaczej postrzegamy świat. Mam w tym doświadczenie, nie urodziłam się ze swoim darem. Dlatego patrzę trochę z innej perspektywy - uśmiechnęła się słabo.
- Kiedy uczyłam się panować nad mocą, wyglądało to mniej więcej tak, jakbym  od nowa uczyła się chodzić. Od nowa musiała poznać siebie, nienawidziłam tego, tym bardziej, że nikt mnie nie rozumiał, nie umiał pomóc, ale z czasem zrozumiałam, że nie muszę nic udawać. Wyrażając emocje, wyrażam siebie. Wcześniej robiłam to tańcem, nadal kocham tańczyć, ale pojawiły się ważniejsze rzeczy. Emocje są potrzebne, pomagają podejmować decyzje, planować działania, dokonywać wyborów. I nie ważne co twierdzi Loki. Serio. On też ma uczucia, choć uparcie twierdził, że jest inaczej. - westchnęła ciężko i odgarnęła włosy , które zaczęły wypadać jej w oczy.
- Zawsze uważał, że okazanie emocji za słabość. Emocje i ich okazywanie dużo mówią o danej osobie. Łatwiej jest wtedy manipulować drugą osoba, wykorzystać ją. Bronił się przed nimi jak tylko mógł. Ale to, że ich nie okazywał też nie miało zbyt dużo plusów. Skumulowane emocje stawały się nie do wytrzymania aż w końcu wybuchał, najczęściej złością. - nagle w jej umyśle zaczęły się pojawiać wspomnienia każdej odbytej kłótni z Lokim. Kiedy się kłócili nie brali jeńców. Wylewali wszystkie żale na siebie nawzajem dopóki emocje nie opadały, czasem przedmioty latały przez komnaty, ale oboje byli uparci i żadne z nich nie chciało odpuszczać.
- Za każdym razem kiedy ktoś mi mówił, że muszę być silna, w chwilach gdy miałam ochotę usiąść i płakać przychodziła nieodparta  ochota udusić wszystkich jak leciało - prychnęła cicho. - Czasami miałam wrażenie, że mówią to z przyzwyczajenia. Wiesz, kiedy chcesz komuś podbudować samoocenę, mówisz te wszystkie wkurzające zwroty : dasz radę, jesteś silna. Aż do przesady. Słyszłam te słowa w chwilach kiedy się rozpadałam i to było nie do zniesienia.. a śmierć.. cóż, chyba się powtórzę mówiąc, że to faktycznie ucieczka. Nie chcę cię karmić jakimiś wzniosłymi przemowami o cudownym świecie. On jest okrutny, ale czasem warto znaleźć cel, który cię tu trzyma. Cel, który okaże się być wart tego co przeżywasz. Też kiedyś myślałam, że śmierć to jedyne wyjście.  Trochę czasu żyłam w przeświadczeniu, że muszę wytrzymać do czasu kiedy przyjdzie mi umrzeć w chwale..  może to brzmi głupio, teraz tak o tym myślę, ale wtedy nie widziałem innego powodu by nie wypić trucizny - Addie wróciła myślami do chwili, kiedy po zobaczeniu fałszywych zwłok Lokiego chciała się zabić. Kiedy ochmistrz wraz z wojownikami wdarli się do jej komnat wywarzając drzwi i odebrali truciznę. Siff wykrzyczała jej w twarz, że jeśli się zabije zachowa się jak tchórz i wrota Walhalli będą dla niej zamknięte i już nigdy nie zobaczy się z Lokim. Postanowiła wtedy, że wytrzyma i poczeka do dnia kiedy przyjdzie jej umrzeć jak prawdziwa wojowniczka, bez żadnych dróg na skróty.

Offline

#689 2023-09-27 10:27:12

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin uśmiechnęła się lekko pod nosem. Z każdą kolejną rozmową zaczynała rozumieć jak wiele ona i Addie miały wspólnego, chociaż były tak diametralnie różne od siebie.
-Wiem...nawet on to posiadał- Powiedziała i westchnęła ciężko. Czuła się jak zwierze w klatce, które miotało się, chcąc wyrwać się na wolność, ale wyjścia nie było.
-Kiedyś te moje wybuchy złości nie były aż takie. Owszem kiedy się bałam, czy denerwowałam działy się różne rzeczy, nie zawsze dobre, ale dużo łatwiej było to wszystko ułożyć- Miała wrażenie, że się zmieniła, że coś w jej wnętrzu za wszelką cenę próbowało się wyrwać na wolność, a ona nie do końca wiedziała co to było. Addie mogła zrozumieć jedną rzecz. Te blokady, które powstały w jej umyśle, ta chęć odtrącania od siebie wszystkich, tłamszenie w sobie wszystkiego co się w niej działo, nie było naturalne. W końcu przy tym chaosie jakie się w niej dział, każdy miałby dość, przekroczył by swoje granice wytrzymałości. A to coś, ta dziwna energia, która w niej zamieszkała, próbowała ze wszystkich sił zburzyć te mury, które ktoś postawił.
-Wiesz, że kiedy dowiedziałam się o jego śmierci, nawet nie zapłakałam, ani razu. Kiedy Thor mi wyrzucał, że wybrałam proste rozwiązanie, nie wściekałam się, nie próbowałam się nawet bronić. Może faktycznie coś ze mną nie tak- Przecież nie powinna była tak reagować, wiedziała o tym, że nie powinna. Często słyszała, że umiała zachować zimną krew, że Avengersi dobrze ją wyszkolili, ale to nie było to. Ona po prostu nie mogła inaczej, chociaż bardzo by chciała.
-Cel...- Mruknęła cicho i spuściła lekko głowę -Mój cel nawet nie wiem czy jest osiągalny. Nie wiem, gdzie go szukać, czy zginął jak wojownik, czy Odyn w swojej mądrości zechciał go przyjąć, czy da się to naprawić- Żyła tak naprawdę idąc cały czas za cieniem, za niewyraźnym kształtem, który mógł być jedynie ułudą.
-Wiem natomiast jedno...jeżeli się nie uda- Urwała na chwilę -Trzeba będzie z tym skończyć. Nie wiem może wpakuje się w jakieś tarapaty z których, nie wyjdę, Gdybym miała zginąć, to chce to zrobić przynajmniej ze świadomością, że zrobiłam wszystko co mogłam


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#690 2023-09-27 11:06:24

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Myśli Addie popędziły w nieco innym kierunku. Robin uparcie odpychała wszystkich od siebie, tłumiła wszystkie emocje. Na przykładzie Lokiego właśnie wyjaśniła, że każdy miał granice wytrzymałości, jednak w przypadku Robin ta granica wydawała się być nienaturalnie wysoka. Loki nie okazywał uczuć i to był jego wybór, ponieważ pokazywał to, gdy zaczynało go to przerastać. 
Kiedy wspomniała, że nawet nie zapłakała kiedy dowiedziała się o śmierci Lokiego nie była w stanie sobie tego wyobrazić. Jej atak histerii był tak wielki, że cały pałac zdawał się przeżywać to razem z nią.
To było dla niej dziwne, niezrozumiałe. Przeszło jej przez myśl, że Robin nie była w pełni sobą. Starała się poukładać wszystko co wiedziała o dziewczynie i wniosek nasuwał się jeden.
Blondynka wstała z fontanny i zaczęła się przechadzać przed Robin próbując ułożyć kawałki układanki. 
- Być może? - zapytała bardziej samą siebie.
Nie była pewna, w końcu może Robin jakimś zupełnym przypadkiem założyła blokady na swój umysł, ale to by było dość niezwykłe, by ktoś kto nie zajmuje się magią umysłu poradził sobie z takim zadaniem samodzielnie. Możliwe, że ktoś jej pomógł. A raczej wyrządził sporą skrzywdę.  Jej braki w okazywaniu emocji były dość wyraźne, tym bardziej, że teraz zaczęła dopuszczać Addie bliżej siebie.
- Pozwolisz, że coś sprawdzę? - zapytała po chwili poważnym tonem.

Offline

#691 2023-09-27 11:12:31

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna powiodła wzrokiem za Addie, kiedy tak dość nieoczekiwania wstała i zaczęła chodzić to w jedną to w drugą stronę. Może powiedziała jej zbyt dużo. Nie każdy był gotowy na taką dawkę prawdy, ale ona sama z drugiej strony oswoiła się już z tą myślą, więc nie widziała sensu, aby udawać przed Addie, że ma plan a,b,c i tak dalej. Miała tylko jeden plan, a potem nie było już niczego.
-Nie przejmuj się tym- Rzuciła w jej stronę, widząc wyraźnie strapioną minę -Póki jest nadzieja, jeszcze nie jest ze mną tak źle- Nie mnie doszła do tego momentu, w którym to było ostatnią rzeczą, jaka ją utrzymywała. W końcu jednak blondynka poważnym tonem zakomunikowała jej, że chce coś sprawdzić. Ruda zmarszczyła brwi nie bardzo rozumiejąc o co jej chodziło. Rozejrzała się dookoła zupełnie tak jakby miała nadzieję, że odpowiedź nadejdzie z którejś ze stron, jednak tak się nie stało. Skierowała wzrok znowu na dziewczynę.
-No dobrze, ale co niby?- Zapytała się lekko zaniepokojona. Na co ona znowu wpadła, co chciała zrobić.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#692 2023-09-27 12:26:54

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie chciała szybko obalić swoją teorie, jednak miała przeczucie, że się nie myli. Nie czuła się w pełni sił, ale chciała znaleźć punkt zaczepienia, ale najpierw chciała wytłumaczyć Robin swoją teorie.
- Po pierwsze, dziękuje, że mi zaufałaś. To dla mnie ważne, żebyśmy mogły się dogadać. Teraz widzę dużo więcej i uważam, że coś jest z tobą nie tak. Znaczy.. nie w takim sensie jak myślisz. - lekko się pogubiła. Trudno jej było przekazać, że ktoś grzebał  Robin w głowie i widocznie zrobił coś czego nie powinien był robić.
Blondynka westchnęła próbując zebrać myśli.
- Mówiąc w skrócie.. uważam, że ktoś ci grzebał w głowie. I postawił mur tam, gdzie nie powinno go być. Zobacz, ciężko ci wyrażać emocje. Czujesz się zagubiona, bo nie są one takie jakie powinny być. To raczej na sto procent ma związek z twoją mocą.  Istnieje możliwość, że sama to zrobiłaś, ale bardzo niewielka. Raczej to była ingerencja z zewnątrz. Tak jakby ktoś założył ci przycisk bezpieczeństwa. Pod wpływem emocji moc może dawać o sobie znać, a z twoim żywiołem, który jest tak bardzo nieokiełznany może być różnie. Sama mówiłaś, że kiedy odczuwasz strach, czy gniew twój ogień dochodzi do głosu. To może nie ma sensu, ale i tak chciałabym spróbować. Pozwolisz mi? Czy jest coś, co pamiętasz, kiedy zaczęłaś się tak czuć? Przestałaś rozumieć siebie?- próbowała wytłumaczyć blondynka, jednak nie była pewna o słuszności swojej teorii. Gdyby tak było naprawęe, czekał ja ogrom pracy, by spróbować naprawić to co ktoś bezapelacyjnie sknocił.

Offline

#693 2023-09-27 12:42:13

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin zrobiła dość dziwną minę kiedy Addie tak dość bezpośrednio przyznała jej racje, że coś z nią jest nie tak
-Cóż...- Mruknęła, ale na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech -Cenię sobie szczerość- Zażartowała, ale kiedy dziewczyna rozwinęła swoją myśl uśmiech z twarzy Robin zaczął powoli znikać.
-Czekaj, czekaj...- Powiedziała i wstała z krawędzi fontanny -Chcesz mi powiedzieć, że ktoś grzebał mi w głowie i ja nic o tym nie wiem?- Zapytała się wyraźnie zdezorientowana. Przecież by pamiętała taka sytuację. Zdecydowanie by się na to nie zgodziła. Nie chciała się zmieniać, a ktoś zrobił to wbrew jej woli.
-Zaczekaj niech pomyślę- Zatrzymała się na chwilę w miejscu usilnie starając się sobie przypomnieć co kolwiek z ostatnich lat. Ostatnie jej dni w Nowym Jorku wydawały się być jej dziwnie zamglone, zupełnie tak jakby pamiętała tylko nieliczne urywki -Zaraz...trafiłam w łapy hydry, tam była ta kobieta, niby moja matka, zabiłam ją- Powiedziała, przywołując tak naprawdę ostatni wyraźny obraz ze swoich wspomnień. Zacisnęła mocniej powieki próbując wygrzebać z pamięci to co działo się później, ale jak się okazało było to cholernie trudne. Panika zaczęła w niej narastać, bo nagle doszło do niej, że Addie mogła mieć rację. Przecież powinna to pamiętać
-Co było potem...- Ponagliła sama siebie i wplotła palce w rude włosy ściskając je delikatnie. Ból głowy zaczął rozsadzać jej czaszkę.
-Wróciliśmy do siedziby Avengersów, był tam Loki...wszyscy tam byli. Coś mówili. Kłócili się, Loki coś mówił o rozwiązaniu- Rwała wątki starając się sklecić historię w jedną część.
-Wróciły te cholerne kajdanki, chcieli coś zablokować, mnie zablokować, ale...- Urwała na chwilę bo otworzyła gwałtownie oczy
-To nic nie dało, pamiętam eksplozję, a potem Strange wkroczył do akcji...tak na pewno on- Zakończyła, po czym spojrzała na Addie wyraźnie oszołomionym spojrzeniem.
-Potem już nic...Hydra zaatakowała Nowy Jork, ale ta złość...tak byłam wtedy tak bardzo wściekła, ale w ułamku sekundy jej nie było, jakby ktoś mnie zahipnotyzował i ocknęłam się dopiero po jakimś czasie-


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#694 2023-09-27 12:58:07

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie z bólem patrzyła jak Robin walczy z urywkami wspomnień. Nie mogła uwierzyć, że ktoś mógł jej wyrządzić tak dużą krzywdę.
- Przodkowie miejcie nas w swojej opiece - westchnęła próbując się uspokoić. Nie potrzeba było teraz paniki, lecz spokoju.
- Spokojnie - powiedziała łapiąc Robin za  ramiona. - Pokaż mi co pamiętasz, wejdę do wspomnienia i zobaczę co zrobili. Jeśli to oni. Pomoge ci, ok? Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby to odkręcić - powiedziała prosto w jej oczy.
Wiedziała, że w tej chwili składa Robin obietnice. I zamierzała jej dotrzymać. Nie dała po sobie poznać jak bardzo się tego boi. Stephen Strange był potężnym czarodziejem i Addie nigdy nie chciała by mieć w nim wroga, ale jak mógł zgodzić się na to by niewinna dziewczyna zapłaciła tak wysoką cenę, jak jasność umysłu. Przecież mógł ją doprowadzić do obłędu.
- Wspomnienie jest całe w twoim umyśle, ale coś je blokuje. Jak już będę wiedziała co i jak to zastanowimy się jak się tego pozbyć, dobrze? - zapytała spokojnym tonem.
Blondynka miała nadzieję, że to nie Loki był pomysłodawcą. Skoro tam był wtedy kiedy jej to robili i nie zareagował, nie nie mógłby. 
Addie powoli puściła ramiona Robin dając jej chwile. Jak na szpilkach czekała na jej decyzję.

Offline

#695 2023-09-27 13:12:35

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin z każdą kolejną minutą oddychała coraz ciężej, jej wzrok był rozbiegany, zupełnie tak jakby prowadziła walkę ze samą sobą, starając się odszukać brakujące części układanki. Z tego stanu wyrwał ją głos Addie. Spojrzała na nią nieco błędnym spojrzeniem. Nie do końca dochodziły do niej sens słów, jakie wypowiadała. Skupiała się na urywkach, które leniwie łączyły się w możliwy kontekst zdania.
-Jesteś jeszcze słaba, nie dasz sobie z tym rady- Rzuciła w jej stronę. Nie chciała jej wpuszczać do swojej głowy w takim stanie w jakim była obecnie. Nie mogła jej obiecać tego, że nie zrobi jej krzywdy jeżeli uda się jej dokopać do tego co tak skrzętnie próbował ukryć Strange. Czy on już wtedy wiedział, że jego działanie może nie być skuteczne.
-Czekaj...Clint mówił przecież, jak nas odnalazł, że Strange wysłał mnie tu bo miał nadzieję, że...- Przecież łucznik powiedział jej wprost, że czarodziej, który jak liczyła jej pomoże chciał osiągnąć zupełnie inny efekt. Robin syknęła cicho, kiedy odczuła kolejny ból głowy, który zacisnął się na jej skroniach niczym metalowa obręcz. Przystawiła zaciśniętą dłoń do czoła i lekko zatoczyła się, ale oparła się w ostatniej chwili dłonią.
-Nie tu miałam się znaleźć, chciał się pozbyć problemu tanim kosztem- To by do niego pasowało. Unicestwić potencjalne zagrożenie nim się w ogóle zdąży je poznać. Dla niego była beznadziejnym przypadkiem. A co gorsza sama się przed nim zdradziła, przecież odkrył to, że nie panuje nad swoimi mocami, wiedział, że jego bariera nie wytrzyma.
-On to wiedział, wiedział, że do niego przyjdę, nie był nawet zaskoczony...- Dodała zaciskając mocno powieki.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#696 2023-09-27 13:29:10

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie była świadoma, że była jeszcze zbyt słaba, ale nie wiedziała co Stragne zrobił w jej głowie. Najpierw musiałby zaczerpnąć wiedzy, ustalić plan działania. Nie porwałaby się z motyką na słońce, bo wiedziała, że nie może po prostu zburzyć muru , który blokował emocje Robin.  To może kosztować nawet życie, je obie. Nawet do wejścia do głowy Lokiego szykowała się kilka dni, co i tak było mało, bo kiedy przyszło co do czego nie mogła opanować drżenia rąk. Cały czas się uczyła, jeszcze wielu rzeczy musiała się nauczyć o swojej mocy, jednak ostatnie lata jakie poświęciła wychowywaniu dzieci nie sprzyjało rozwijaniu talentów.
- Robin posłuchaj - kobieta znów ją złapała. - Nie jesteś sama. Poradzimy sobie z tym. Razem, ale na spokojnie. Wiem, że czujesz się zagubiona, rozumiem jak nikt inny. Nie obchodzi mnie to co myślał Strange. Naprawimy jego błąd. Poza tym, chyba jednak nie jest tutaj aż tak, źle prawda? - zapytała próbując lekko się uśmiechnąć.
Tak, Addie chciała wrócić do domu, do rodziny za którą tęskniła, ale przywiązała się do tej pokręconej ekipy i zaczęło jej na nich zależeć jak na przyjaciołach.
- Wszystko naprawimy. Obmyślimy plan, damy radę - chciała dodać jej otuchy.

Offline

#697 2023-09-27 13:39:42

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Dziewczyna czuła się jakby waliła głową mur, wiedząc, że po drugiej stronie znajdzie to co od jakiegoś czasu gdzieś zagubiła. Addie starała się ja uspokoić, ale nie było to już takie łatwe, kiedy poruszyło się czułą strunę. Cały czas za wszystkie swoje niepowodzenia winiła siebie, a prawda była taka, że winowajcy byli inni, i jeden z nich był nawet bliżej, niż się jej wydawało. Zmarszczyła lekko brwi
-Zatłukę gnoja...- Wyrzuciła z siebie przez zaciśnięte usta. W lazurowych tęczówkach zaświeciły się błękitne płomienie, a na jej twarzy po kolei zaczęły pojawiać się drobne pęknięcia. Drżała niespokojnie, ale wściekłość zalewała ją raz po raz. Nie patrząc na nic, ruszyła drogą powrotną do gospody. Nie myślała racjonalnie, chciała tylko dopaść tego, przez którego czuła się tak fatalnie, nawet jeżeli Clint sam nie przyłożył do tego ręki, to był tam, zgodził się na to.
Pchnęła drzwi od gospody z całej siły tak, że te aż uderzyły z hukiem o przeciwległą ścianę. Wszyscy goście skerowali na nią swoje spojrzenia w tym łucznik, który siedział spokojnie i obserwował otoczenie. Zmarszczył jednak brwi, kiedy odkrył, w jakim stanie była Robin. Dziewczyna nie czekająć na nic zamachnęła się, a w jej dłoni pojawił się płomień, który posłała od razu w stronę Łucznika. Szczęście chciało, że ręka lekko jej zadrżała i pocisk uderzył w stół, który z impetem poderwał się, od ziemi uderzając w Clinta i odrzucając go kawałek dalej.
-Zwariowałaś?- Powiedział, chwytając mocniej swój łuk w dłonie i wstał powoli z ziemi.
-Założyliście mi obrożę razem z kagańcem, nawet nie zawahaliście się- Warknęła w jego stronę wściekła. Clint skierował na chwilę wzrok na Addie. Dziewczyna mogła w jego spojrzeniu dostrzec to, że doskonale wie o czym Robin mówiła. Wziął głęboki wdech i wyciągnął dłoń przed siebie zupełnie tak jakby miał nadzieje, że to uspokoi dziewczynę
-Poczekaj, nim zrobisz coś głupiego daj mi to wytłumaczyć


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#698 2023-09-27 13:56:32

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie do ostatnich chwili wierzyła, że uda się je uspokoić Robin, jednak było już za późno. Ruda ruszyła szybkim krokiem przed siebie i Addie dobrze wiedziała dokąd zmierza. Pędziła za nią tak szybko jak dawała radę. Jednak rudowłosa nieugięcie parła do przodu ku gospodzie. Kiedy blondynka weszła do środka Clint podnosił się z podłogi. Goście gospody wychodzili pospiesznie, by nie oberwać w konflikcie. Addie spojrzała w oczy Clinta i wtedy zrozumiała, że on wiedział o wszystkim. Robin cała emanowała wściekłością. Miała założone blokady w głowie, a jednak tak nerwowo zareagowała. W jej głowie pojawiły się dwie opcje. Albo bariera działa wyciszająco na wszelkie emocje i gdy tylko się pojawiały zostawały od razu tłumione, albo emocje tak długo kotłowały się w kajdanach, że próbowały wydostać się na zewnątrz.
Kobieta pchnęła lekko ostatnie osoby uciekające z gospody i przeszła w sam środek zamieszania by w razie kłopotów stanąć między Robin i Clintem.
Pokiwała głową do dziewczyny, by ta wysłuchała tego co łucznik ma do powiedzenia. Sama była ciekawa co ma na swoją obronę, czy w ogóle takowa istniała.
Zacisnęła usta w wąską linie, czekając na rozwój wydarzeń

Offline

#699 2023-09-27 14:09:24

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
Windows 7Opera 95.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin ostatnie, na co miała ochotę na słuchanie tłumaczeń, ale kiedy Addie stanęła, pomiędzy nimi wzięła głębszy wdech i spojrzała na Clinta wzrokiem wręcz pełnym obrzydzenia.
-To było jedyne wyjście. Po wydarzeniach w Hdyrze, to było za dużo dla ciebie, a my nie wiedzieliśmy, jak pomóc. Przecież próbowaliśmy ustalić genezę twojej mocy. Te wszystkie badania dawały nam, jednak więcej pytań niż odpowiedzi. Nie uległaś żadnemu wypadkowi, nie doszło do dziwnych mutacji, Hydra nie eksperymentowała na tobie, tylko podkręcała już to, co było. Urodziłaś się taka- Robin zmarszczyła brwi. Wiedziała, że gdyby nie Addie, to po Clincie nie zostałby nawet szkielet. Mimo to dała mu szansę na wytłumaczenie tego wszystkiego.
-To był nasz plan awaryjny na wypadek gdyby...
-Gdyby stwora nie dało się wytresować?- Dokończyła za niego, a łucznik pokręcił głową przecząco.
-Gdybyś zaczęła stanowić zagrożenie dla siebie i innych. Loki był przeciwny temu, wywiązała się mała sprzeczka, doszło do paru rękoczynów. Uznał, że on lepiej sobie z tobą poradzi, chciał ciebie zabrać, ale ty w jego dłoniach, wiesz dobrze, że nie mogliśmy mu zaufać- Z każdym kolejnym jego słowem wściekłość Robin w niej narastała.
-Wiesz, że to nie jest norm...- Urwał nagle łapiąc się na tym jakiego słowa chciał użyć -Bezpieczne to co się z tobą dzieje. Strange nam pomógł, Nie pamiętasz, wysadziłaś połowę siedziby w powietrze, prawie nas pozabijałaś. Nie świadomie, ale nie radziłaś sobie z tym. Nie mogliśmy dopuścić do tego, aby takie wybuchy się zdarzały częściej. Strange użył jakieś zaklęcia, tłumaczył nam, ale nie znam się na tym. Powiedział tylko tyle, że związał twój umysł
-I nikt nawet nie spytał się mnie o zdanie, nie przedstawił tego planu awaryjnego- Wycedziła przez zęby, a w jej dłoni zapłonęła kolejna kula ognia. Clint odruchowo nałożył strzałę na łuk i napiął cięciwę.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#700 2023-09-27 14:45:34

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 117.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie cierpliwie słuchała wyjaśnień Clinta. Nie miała pojęcia, że jej słowa doprowadzą do takiej sytuacji. Wiedziała, że Clintowi zależało na Robin. Była dla niego jak córka, dlatego wszedł w tą przygodę bez zająknięcia. Addie nie mogła zrozumieć postępowania avengersów. Jasne, byli bohaterami, dbali o dobro ogółu, ale jak widać odtrącili jednego ze swoich. Robin spędziła z nimi wiele czasu, ale to nie wystarczyło by stanęli po jej stronie. Gdyby Robin trafiła do Asgardu na pewno otrzymałaby dobrą opiekę i pomoc. Było tam mnóstwo magów, uzdrowicieli, ogromne biblioteki pełne magii, które mogły się okazać przydatne. Dlaczego Loki odpuścił i nie postanowił jej zabrać ze sobą. Dopiero po chwili zorientowała się, że Robin wspominała na początku znajomości, że miała okazję tam pojechać, ale nie doszło to do skutku.
- Trzeba było mu pozwolić - szepnęła. Addie. Widząc, że konflikt za chwilę może przybrać nieoczekiwany obrót stanęła między Robin i Clintem po czym zwróciła się do łucznika.
- W Asgardzie miałaby szansę na normalność, miałaby lepsze warunki i mogłaby uczyć się swojej mocy. Zawaliliście.  Najgorszy plan awaryjny w dziejach - przewróciła oczami.
Przekręciła głowę w stronę Robin, która aż wrzała z wściekłości
- Rozumiem twój gniew. Masz do niego pełne prawo, ale nie chcesz go skrzywdzić. Wiem to. Teraz myslisz inaczej, ale poczekaj jeszcze jedną chwile zanim zrobisz coś czego będziesz żałować. Popełnili błąd, podjęli decyzje za ciebie, ale odkręcimy to. Jestem po twojej stronie. Nie pozwolę, żeby coś takiego się powtórzyło. Popracujemy nad rozwiązaniem, tylko proszę.. ugaś ogień.

….
Korzystając z nieobecności dziewczyn Ull poszedł na górę i położył spać. Regeneracja była on wiele skuteczniejsza, kiedy ciało nie zużywało niepotrzebne energii. Obudziły go huki dochodzące z sali. Przetarł dłońmi zaspane oczy, po czym podniósł się z łóżka. Kiedy usłyszał krzyki z dołu przyspieszył kroku. Zawsze coś - pomyślał schodząc po stopniach schodów. Widok mierzących do siebie Clinta i Robin zdecydowanie go zdziwił. Addie stała między nimi. Albo była głupia, albo odważna. Nie mógł stwierdzić, ale wiedział, że wystarczy jedne niewłaściwy krok i za chwilę może zrobić się gorąco.
- Zostawić was na pięć minut i zaraz awantura – powiedział przypatrując się całej trójce.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
playyournewlife - vukodrakkainenpyl - rap-world - bytom-hyde - yourcrazyword

[ Wygenerowano w 0.071 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.51 MB (Maksimum: 1.92 MB) ]