Nowe życie

Nie jesteś zalogowany na forum.

#2426 2023-12-01 12:27:27

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie nie musiała długo czekać na Torstena. Kiedy go w końcu zobaczyła nie poczuła dosłownie nic. Kiedy zdała sobie z tego sprawę znów mury zaczęły pękać. Nigdy nie była zwolenniczką tłumienia emocji, zawsze uważała, że nie powinno się  tego robić, bo to nie było naturalne. Nie miała wprawy. Wiedziała, że to też nie jest rozwiązanie, ale na razie musiało wystarczyć.
Ciebie też dobrze widzieć – powiedziała dość chłodno, jednak zdołała przywołać na twarz lekki grymas, który miał być uśmiechem.
Addie skinęła głową do strażników w podziękowaniu. Po czym skinęła do barda głową. Kiedy wyszli z posterunku Addie odwróciła się do niego.
Po przesłuchaniu Ull zostanie przewieziony do Umeii, na sąd. Potrzebujemy koni, żeby za nimi ruszyć. Druga sprawa, Ull mówił ci co się stało, ma jakieś podejrzenia, kto mógłby za tym stać. Może uda się to odkręcić. Jeśli nie, jakie są opcje? Nie znam się na tutejszym pawie. Wiem tylko tyle, ze każdy skazany może nie zgodzić się z wyrokiem i zażądać pojedynku. Ale do tego wolelibyśmy nie doprowadzić. Pojedziesz z nami? – blondynka zasypała go informacjami, ale czas nie był ich sprzymierzeńcem i musieli działać jak najszybciej.

Offline

#2427 2023-12-01 12:40:10

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 102.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Raczej to co z niego zostanie- Stwierdził, kiedy Addie wspomniała o przewiezieniu go w inne miejsce -Tu to wygląda trochę inaczej niż na ziemi. Zły i dobry glina raczej nie wchodzi w grę. Owszem na początku może nawet będą dość mili, ale w końcu to się skończy. Nic tak nie skłania do przyznania się do wszystkiego niż lekki wpierdol- Widywał wielu skazanych, którzy podczas sądu ledwo stali na nogach, a rysy ich twarzy były ledwo rozpoznawalne spod opuchlizn, siniaków i świeżych ran. Wielu strażników nie pracowało tu bo czyli takie powołanie. Po prostu potrzebowali się wyżyć, a skazańcy stanowili do tego świetny materiał.
-Raczej nie udało się mu dojść do innych rzeczy niż oczywistości. Sztylet musiał stracić na wozie kupca, ktoś go znalazł i doskonale zdawał sobie sprawę z tego do kogo należy. Szukał jakiegoś sensownego powodu, dla którego ktoś chciał go wrobić, ale obawiam się, że go nie znajdziemy. W sensie mówiłem mu, że jesteście obcy, bez znajomości w tym miejscu. Nikt inny waszych słów nie poprze, bo dla ludzi to tylko kolejny skazaniec, bez żadnego znaczenia- Było to brutalne, ale prawdziwe -Nie wiem czy wasza relacja z wczorajszego wieczora będzie wiarygodna. Wy jesteście jego przyjaciółmi, Robin kochanką. Mogą was wysłuchać, ale pewnie wezmą pod uwagę to, że ze względu na bliskie relacje możecie kłamać. Niestety obecnie więcej wiarygodności może mieć każdy wsiór, którego powołają do zeznań- Pozostawało też pytanie. Jeżeli komuś naprawdę zależało na skazaniu Ulla, to ile musiał zapłacić i ile jeszcze będzie w stanie zapłacić, aby do tego ostatecznie doprowadzić. Mogli tak naprawdę odbić się od ściany zbudowanej z samych monet. Jeżeli był to ktoś z otoczenia kupca, mógł nie śmierdzieć groszem, i nie żałować wydania go, aby osiągnąć swoje cele.
-Droga na jakiej znalazł się Ull wiedzie prosto na szubienicę. Wiesz zasada oko za oko ząb za ząb. Jeżeli uznają go winnego, bez dwóch zdań go powieszą. Może się odwoływać i jak mówiłaś stanąć do pojedynku...ale i na to sąd nie musi się godzić. Wszystko zależy od tego jak oczywista będzie to sprawa. Jeżeli wszystkie znaki na ziemi i niebie będą wskazywać, że jest winny...o pojedynku nie ma co nawet marzyć- Stwierdził ponuro -Możemy też spróbować metody starej jak świat, czyli dać komuś w łapę, ale wątpię, że nasz stan konta będzie w stanie dorównać majętności osoby, która go wrabia- Nie mieli wielu alternatyw tak naprawdę.
-Jest tu taki jeden handlarz końmi. Nie sprzedaj kobył w najlepszym stanie, ale ze względu na to, że interes idzie mu kiepsko, to raczej odsprzeda zwierzęta, i to pewnie za połowę ceny niż są w rzeczywistości warte-


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2428 2023-12-01 13:42:00

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie wysłuchała słów Torstena. Sytuacja nie była za ciekawa. Nie mieli żadnych informacji, które by im pomogły.
Dobra.. – westchnęła zastanawiając się nad kolejnym krokiem. – Najpierw konie. Potem pójdziemy po Robin i Clinta. Nie chwal się przy niej tymi informacjami, albo chociaż mocno je okrój. Będzie się denerwowała. Nie chce odbierać jej nadziei. – powiedziała, choć tak naprawdę było jej to zupełnie obojętne, ponieważ muru, które tym razem postawiła były mocniejsze.
Blondynka poszła za Torstenem. Kiedy zeszli ze schodów bard zaprowadził ja do kupca. Niestety Addie nie umiała się targować. Odkąd wyszła za maż nie musiała martwić się o pieniądze i dlatego nie nabyła tej umiejętności, dlatego nieoceniona okazała się pomoc Torstena.
Konie faktycznie nie były w najlepszej kondycji, ale przecież nie będą nimi ciągnąć wozów, tylko przejechać do następnego miasta oddalonego od Gwiezdnej Nocy o jakieś cztery godziny drogi. Zaprowadzili konie do miejsca postojowego, gdzie zwykle podróżni zostawiali swoje konie, kiedy zatrzymywali się w mieście. 
Chodźmy po resztę – powiedziała blondynka kiedy podała stajennemu zapłatę za miejsce dla zwierząt.
Wrócili na górę, po czym udali się prosto do gospody. Kiedy weszli na samą górę, Addie spojrzała na drogę, po której poruszał się wóz w otoczeniu strażników.
Więźniarka – szturchnęła barda ramieniem. – Ruchy – dodała przyspieszając krok.
Nie mieli już czasu. Kiedy wpadli do gospody od razu wbiegła na górę.
Więźniarka przyjechała – rzuciła w korytarzu, po czym weszła do siebie by zebrać swoje rzeczy. Wpakowałą wsytskie rzeczy do torby. Koszula, którą miała do spania nadal leżała na podłodze. Powoli do niej podeszła. To było przedziwne uczucie. Wiedziała w jaki sposób tam wylądowała, ale dziwne było nie czuć nic. Zamieszanie na korytarzu pobudziło ja do działania. Wepchnęła koszule do plecaka. Obrzuciła pokój wzrokiem upewniając się , że niczego nie zapomniała.
Zeszła na dół i spojrzała na towarzyszy.
Idziemy – powiedziała przechodząc przez salę. Przerzuciła włosy przez ramię i wyszła z gospody prowadząc grupę na dół, gdzie i prowadzono Ulla.

Offline

#2429 2023-12-01 13:58:06

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Torsten zgodził się pomóc Addie w targowaniu się z kupcem. Nie trzeba było wcale wiele, aby ostatecznie przekonać go do swojej ceny, z resztą on sam na starcie podał i tak dość małą cenę. Widać było po jego twarzy, że był wyraźnie znudzony tą robotą i nie spodziewał się niczego wyjątkowego. Kiedy sakiewka spoczęła w jego dłoni, od razu oddał im konie, mówiąc, aby dobrze im służyły. Torsten i tak podał Addie dość okrojoną wersje wydarzeń. Nie chciał na starcie mówić, że odbicie Ulla może graniczyć wręcz z cudem i najłatwiej by było gdyby machnęli na to ręką. Może i by tak powiedział, ale Robin by nie odpuściła. Doskonale rozumiał jej motywy i dlaczego zrobiłaby wszystko, aby wyciągnąć mężczyznę z bagna w jakim się znalazł.
Robin szybko skończyła pakowanie, tak naprawdę nie mieli wcale wielu rzeczy przy sobie. Ull też nie zdążył się nawet wypakować, z resztą nigdy tego nie robili, bo w sumie nie wiedzieli ile czasu przyjdzie im spędzić w jednym miejscu. Zeszła na dół trzymając w dłoniach dwa plecaki swój i Ulla. Nie dane jej było, jednak posiedzieć bo po chwili do gospody wpadła Addie a zaraz za nią zdyszany bard, który próbował za nią nadążyć. Na wieść, że właśnie szykują się, aby Ulla przewieść serce zabiło jej szybciej. Przecież mogliby go odbić w trakcie transportu. Ona miała swoje moce, Clint świetnie strzelał z łuku, Addie też się przydawała. W trójkę mogliby zrobić niezłego zamieszania, tylko wtedy i oni byliby poszukiwani. Clint zbiegł po schodach chwilę później. Upewnił się kilka razy, że środek nasenny spoczywa bezpiecznie w jego plecaku. Nie chciał, aby Addie znowu do niego się dorwała.
-No to w drogę- Powiedział bard i pokierował wszystkich na zewnątrz, gdzie czekały na nich konie. Robin skrzywiła się lekko na ich widok, ale chciała czy nie wsiadła na jednego z nich modląc się w duchu, aby jej zwierz był skory do współpracy.
-Musimy zachować rozsądny odstęp od nich. Jeżeli zobaczą, że mają ogon, albo zechcą przyspieszyć, albo uznają nas za zagrożenie- Poinstruował pozsotałych Clint.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2430 2023-12-01 14:15:57

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie poprawiła popręg zanim wdrapała się wierzchowca. Pokiwała głową, kiedy Clint zasugerował, że powinni się trzymać na bezpieczną odległość.
Miejmy ich w zasięgu wzroku – powiedziała po czym wspięła się na siodło bez większego problemu. Stuknęła lekko w bok konia popędzając go do drogi.
Kiedy wyjechali na trakt zwolniła. Jechała z przodu, Nie spuszczała więźniarki z oczu. Przez myśl przeszło jej, ż szkoda, że nie zdążyli się zobaczyć. Ull miałby wtedy pewność, że go nie zostawili, choć wdepnął w naprawdę wielkie kłopoty. Choć z drugiej strony widok pobitego mężczyzny nie byłby łatwy. Zwłaszcza dla Robin, która mogłaby zrobić coś nieoczekiwanego i zapewne też głupiego. Addie pomyślała, że sama by pewnie coś takiego zrobiła na miejscu Robin. Wiedziała jak to jest kochać. Zesztywniała kiedy w jej oczach ponownie zebrały się łzy. Miała cholerne wyrzuty sumienia. Nie powinna tego zaczynać, nie powinna bawić się na granicy, by poczuć tej cholerny dreszcz, który był tak przyjemny. Poczuła mocny ucisk w klatce piersiowej. Zamknęła oczy. Musiała się uspokoić. Nie może cały czas korzystać z mocy. Miała nadzieje, że reszta zajmie się sobą i nie będą do niej zagadywać, przynajmniej przez pierwszą godzinę.
Jeszcze zanim zamilkła.  Rzuciła pytanie do Tortena
Jak myślisz, dotrzemy przed wieczorem? – zapytała pilnując by głos jej nie zadrżał, choć było to cholernie trudne.

Offline

#2431 2023-12-01 14:27:20

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Torsten jak i reszta drużyny ruszyła za Addie. Nie byli zbyt rozmowni. Każdy skupiał się na swoim celu, a cel był prosty. Nie stracić z oczu wozu.
-Myślę, że nawet wcześniej- Powiedział i skierował wzrok na więzienny wóz w którym jechał Ull. Jechali dość szybko, a to oznaczało jedno, chcieli mieć to z głowy -Strażnicy nie lubią, kiedy mają coś do roboty. Wolą się opieprzać, więc szybko będą chcieli zrobić co do nich należy i wrócić do swoich zajęć. A przynajmniej tak wnioskuje po tempie w jakim jadą- Miało to na celu jeszcze jedną rzecz. Ull po tej przejażdżce może być bardziej poobijany niż podczas przesłuchania. Chcą go zmęczyć, wyczerpać, aby podczas rozprawy myli się w zeznaniach, albo po prostu odpuścił. To wszystko ze sprawiedliwością nie miało nic wspólnego. Nikt nie będzie zbytnio zagłębiać się w to co mówi, i zastanawiać się nad tym czy mówi prawdę. To wszystko miało być zrobione szybko, nim kto kolwiek zacznie zadawać jakieś niewygodne pytania. Ten, kto wrobił Ulla zrobił to wybitnie umiejętnie, ale nie wziął pod uwagę jednej ważnej rzeczy. Nie był sam, a jego towarzysze mogli trochę namieszać, nawet jeżeli będą usilnie bagatelizować ich słowa, to o ile rozprawa będzie otwarta, to będą tam inni ludzie, którym mogło zależeć naprawdę na sprawiedliwości. Torsten nieco pospieszył konia, aby wyrównać się z Addie
-Jeżeli sprawa będzie otwarta, a myślę, że będzie. Ludzie lubią takie rzeczy, dla niektórych to jedyna rozrywka. Możemy spróbować zyskać ich przychylność. Jeżeli sędzia nie zgodzi się na pojedynek, a zdobędziemy ich sympatię, mogą zacząć na niego naciskać, aby się zgodził. Dla nich pojedynek to rozrywka, a im więcej przemocy, tym bardziej cię z tego cieszą. Taki ludzki defekt- Obcy ludzie w tej chwili mogli stanowić dla nich ratunek. Chociaż posiadali swoje demoniczne natury, to mimo wszystko zawsze mieszało się to gdzieś z poczuciem sprawiedliwości.
-Jeszcze jedno...- Dodał i ściszył nieco głos -Nie wiadomo czy jemu pozwolą walczyć, i lepiej by było do tego nie doprowadzać. Każdy jego ruch będzie wnikliwe oceniany. Jeżeli doszło do przekupstwa, sędzia może chwycić się nawet byle pierdoły, aby uznać, że oszukiwał i wszystko unieważnić. Jeżeli walka będzie konieczna, ktoś może wstawić się za nim i walczyć w jego imieniu. Wtedy wybijemy sędzi jak i ludziom jakiekolwiek argumenty, bo nie odważą się podważyć działań, kogoś kto dobrowolnie ryzykuje potencjalną śmiercią w obronie skazańca-


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2432 2023-12-01 14:48:04

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie lekko drgnęła kiedy Torsten pojawił się obok niej.
Przedstawienie? – zastanowiła się. – Coś wymyślimy.
Ludzie wszędzie byli tacy sami. Lubili gdy coś się działo nie ważne czy dobrego czy złego. Liczyła się rozrywka od codziennego szarego życia.
Wymyślimy jakąś bajeczkę. Ja zadbam o to byśmy zostali dobrze przyjęci i wysłuchani – powiedziała patrząc na wóz jadący przed nimi. Uśmiechnęła się kwaśno. – Umiem wpływać na nastroje, manipulować emocjami. Tak naprawdę wystarczy kilka osób, ale gadatliwych, takich, którzy potrafią wpływać na sąsiadów. Jeśli obok sądu jest jakiś lokal to pewnie warto będzie tam zajrzeć… - zastanawiała się na głos. Ludzie lubiący rozrywkę raczej nie odchodzą zbyt daleko od tego co może im jej dostarczyć. Zapewne znajdzie się kilkoro takich co lubią sobie pochodzić na rozprawy, a potem by komentować wydarzenia wypić kilka piw.
Co do drugiej sprawy.. – westchnęła. – Myślałam, że reprezentant to konieczny warunek., ale nie ważne.. – dodała po czym obejrzała się na Robin. Do Addie doszło, że z obecnego grona tylko ona będzie w stanie stanąć do walki. W pojedynkach magia jest zakazana. Clint ma umiejętności, ale skoro jej, słabej, dopiero odzyskującej siły udało się go podejść, co z nim zrobi wojownik zaprawiony w boju mieczem.  Poza tym miał do kogo wrócić. Ona także, ale na tą chwilę była jedyną osobą która będzie mogła zostać reprezentantem Ulla.
To zostaw mnie. Tylko nie puść pary z gęby Nie mogą wiedzieć do ostatniej chwili – spuściła nieco wzrok.
To pojedynek na śmierć i życie, prawda? – zapytała w języku wanów. Była przygotowana na odpowiedź, ale czy na konsekwencje tych decyzji, tego nie była jeszcze pewna.

Offline

#2433 2023-12-01 14:59:27

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Nie zawsze tak jest. Niektórzy unoszą się dumą i chcą sami ocalić swój honor. Wtedy jest jeszcze ciekawiej, bo przeważnie o przepustkę do wolności bije się dwójka skazańców. Zazwyczaj wybierają tego najsilniejszego i bez skrupułów. Wygrana nie wiele zmienia w jego życiu, ale to co dzieje się w więzieniach to inna sprawa. Strażnicy lubią się zakładać o to kto wygra, z tego hazardu mają sporo dodatkowych pieniędzy, a ich faworyt za wygrane też dostaje pewne przywileje. Częstsze widzenia, lepsze jedzenie i więcej, lepsze traktowanie. W końcu o swoich czempionów się dba. A jeżeli nad skazanym nie wisi widmo stryczka, to bardzo często po wyjściu jeszcze się wzbogaca, bo strażnicy odpalają mu działkę ze swoich pieniędzy.- Wyjaśnił po krótce jaka zgnilizna tak naprawdę panowała w więzieniach i bynajmniej nie dotyczyło to przestępców, którzy tam siedzieli. Najwięcej tego zepsucia wprowadzali często i gęsto właśnie strażnicy. Czuli się bezkarni bo to przecież oni pilnowali porządku na ulicach. Drgnął lekko, kiedy Addie zapytała się w języku tutejszych ludzi o to jak ten pojedynek będzie wyglądać. Kiwnął jedynie lekko głową potwierdzając jej przypuszczenia
-A to jedynie przemawia za tym, że nie sprawiedliwości nie ma co tam szukać. Zawsze ustępuje miejsca prawu silniejszego- Odpowiedział jej. Wiedział dlaczego nagle przeszli na inny język. Dziewczyna była zdeterminowana na tyle, że pewnie sama byłaby gotowa podjąć się tego wyzwania, ale też wiedziała, że pozostali nie będą na to patrzeć przychylnie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2434 2023-12-01 15:19:24

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie poczuła jak jej serce zaczęło bić mocniej. Przez chwilę zrobiło się jej niedobrze. Wiedziała, że w obecnej sytuacji tylko ona będzie mogła stanąć do walki. Przerażało ją to, nie chciała umierać. I nie umrę - powiedziała sobie w myślach. Nie umarła w Alfheimie od ran, nie umrze i teraz. Jeszcze zobaczy rodzinę.
Westchnęła ciężko
Na razie ani słowa o pojedynku -- dodała jeszcze w języku wanów, a następnie przeszła już na angielski –  Spróbujemy pierwszego planu. Czyli jak przekonać do siebie ludzi. Pomysły? Raczej historia nieszczęśliwej miłości to trochę za mało.-- skrzywiła lekko usta. Wysunęła stopę z strzemienia i lekko przekręciła się w siodle siadając po damsku. złapała się mocno ręką siodła i mocniej odwróciła do Robin i Clinta.
Mamy plan. Częściowo. Musimy mieć jedną wersję. Prawie na pewno rozprawa będzie otwarta, to oznacza publiczność, musimy na nich wpłynąć. Przekonać, że to my mamy rację. Jeśli wyrok będzie nie na naszą korzyść, ludzie mogą zacząć się burzyć, co może mieć wpływ na sędziego. Ustalmy coś, mamy jeszcze trochę czasu. – powiedziała, poprawiając chwyt ręki na siodle.
Rozprawa będzie z rana – zerknęła na Tostena szukając potwierdzenia – więc będziemy mieć tyle czasu. Do rana. Damy radę. – powiedziała pewnie, po czym wróciła do poprzedniej pozycji, ponownie przekładając nogę.
Tak jak powiedział Torsten przyjechali do Umeii jeszcze przed wieczorem, ale dzień już chylił się ku końcowi.
Więźniarka skręciła w stronę  więzienia, a grupa powoli poruszała się na przód.
Dobrze będzie znaleźć gospodę blisko sądu. – zaproponowała Addie –  żeby oszczędzić czas. Torstenie, znasz to miasto? – zapytała.

Offline

#2435 2023-12-01 16:11:01

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Możemy powiedzieć po prostu prawdę- Mruknęła. Nie bardzo miała ochotę na robienie jakiegoś przedstawienia, skoro Ull naprawdę był niewinny -Przecież widziałam ciało tego kupca, szłam zaraz za Ullem nie miał czasu na nic, z resztą nawet gdyby to i tak bym słyszała jakąś szarpaninę, a nic takiego nie miało miejsca- Powiedziała -Kiedy tam przybyliśmy on nie żył już od jakiegoś czasu, i tu jest ważna kwestia. Czas, biorąc pod uwagę jak spędziliśmy tamten wieczór nie ma możliwości, aby Ull był w stanie zniknąć niepostrzeżenie i kogoś zabić. Był cały czas z nami- Chciała wierzyć w to, że tyle wystarczy, aby wprowadzić spore zamieszanie w jakich kolwiek dowodach.
-Mamy jedną wersję...- Odezwał się Clint -Może nie byliśmy z Ullem cały czas, ale jak brakowało mnie, albo ciebie to była z nim Robin, potem wszyscy spędzaliśmy czas w kasynie...to jest jedna wersja i nie może być mowy o innej- Mimo wszystko wolał trzymać sie faktów takimi jakie były -My w dodatku możemy potwierdzić, że kupiec był dla niego obcą osobą, nie miałby powodów osobistych, aby go uśmiercać...chyba, że nie powiedział nam wszystkiego- Nie mniej teraz tego się nie dowiedzą, i najpewniej pozostanie im trzymanie się faktów, które uznali za oczywiste.
-Mniej więcej- Powiedział, kiedy wjechali do miasta, odprowadzając wzrokiem wóz więzienny -Gospód nie buduje się raczej zbyt blisko sądów, bo ogranicza to klientelę, ale jest jedna niedaleko- Powiedział i tym razem to on objął dowodzenie prowadząc ich prosto pod miejsce w którym mogli się tymczasowo zatrzymać.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2436 2023-12-01 16:28:54

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Zanim więźniarka zniknęła im z oczy Addie skupiła się na osobie, która siedziała w środku. Chciała by wiedział, że byli tu. Spokój, pomyślała o spokoju i zanim połączenie zostało przerwane wiedziała, że jej sugestia dotarła do Ulla. Przynajmniej przez chwile. Jechała za Torstenem trzymając się boku drogi. Kiedy dojechali do gospody zaprowadzili konie na tyły, gdzie zostawili zwierzęta pod okiem młodego, wychudzonego chłopca.
W środku okazało się, że mają tylko dwa pokoje. Addie od razu zapłaciła za jedną noc i ciepły posiłek. W sumie nikt nie był dziś skory do jedzenia.
Kiedy zapłaciła odpowiednią sumę wróciła do czekających w progu towarzyszy. 
Mamy dwa pokoje. Panowie jeden, – Powiedziała wręczając klucz Torstenowi – A my drugi – zwróciła się do Robin.
Zamówiłam też ciepły posiłek. Więc zostawcie rzeczy i zejdźcie. I zanim usłysze sprzeciw – spojzała na Robin. – Nie ruszę palcem póki nie zobaczę jak szuflujesz łyżką – zagroziła. Wiedziała, że ruda może się opierać. Wiedziała jak nerwy działają na człowieka, ale nie mogła opaść z sił.
Także, widzimy się za chwilę – dodała po czym ruszyła po schodach na górę. Odnalazła pokój i przekręciła klucz  w  zamku otwierając drzwi na oścież. Dwa łóżka stojące przy ścianach. Mały stół, krzesła, niewielka komoda, Addie nie zamierzała kręcić nosem w końcu spędzą tu góra dwie noce. Do jej umysły wkradła się mysl, ze to mogą być jej ostatnie dwie noce. Pokręciła głową pozbywając się ponurych myśli. Nie czas na to.

Offline

#2437 2023-12-01 16:45:21

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Na wieść o tym, że będzie dzielić pokój z Addie poczuła częściową ulgę. Nie chciała zostać sama, ze swoimi scenariuszami, które nie przewidywały szczęśliwego zakończenia. Jednocześnie też nie miała ochoty na czyjekolwiek towarzystwo. Gdyby tylko usłyszała słowa wsparcia pod tytułem "wszystko będzie dobrze" wybuchłaby. Oczywiście pewnie pozostali chcieliby to zrobić w dobrej wierze, ale ona się uspokoi dopiero w momencie, kiedy Ull znowu będzie z nimi. Tylko myśl, że zaśnie obok niej bezpieczny mogła poprawić jej nastrój. Skrzywiła się lekko, kiedy blondynka zapowiedziała, że będzie pilnować to, aby coś zjadła. Nie miała na to ochoty. W tej chwili takie rzeczy jak jedzenie, picie  czy spanie zdawały się być jej zbędnymi czynnościami, które marnowały jej czas. Ruszyła za dziewczyną na górę, gdzie zrzuciła na łóżko swój plecak oraz plecak Ulla. Przymknęła na chwile oczy i wzięła głęboki wdech. Serce jej waliło jak oszalałe. Czuła fale zdenerwowania, która ją ogarniała sprawiając, że jej dłoni delikatnie się trzęsły. Tak bardzo chciała, aby to wszystko okazało się jedynie koszmarem i niczym więcej. Wyszła z pokoju schodząc ponownie na dół bez słowa. Nie miała ochoty na rozmowy z Addie, na ustalanie szczegółów, bo jej umysł nie był w stanie myśleć spokojnie, a o logice mogła już w ogóle zapomnieć.
Clint też przyjął z ulga fakt, że będzie spać w jednym pokoju z Torstenem. Może będzie go zadręczać swoim gadaniem, ale pozwoli mu to powstrzymać się przed wywołaniem kolejnej niebezpiecznej sytuacji, z której trudno będzie mu wyjść. Spotkali się przy jednym ze stołów. Robin zmusiła się do tego, aby nałożyć sobie trochę zupy do drewnianego talerza, ale minęła dłuższa chwila nim w ogóle chociaż kilka łyżek trafiło do jej ust.
-Dasz mi dzisiaj ten specyfik na sen?- Zapytała się Clinta, a łucznik przeniósł wzrok na Addie
-Nie wydaje mi się...
-Nie zasnę...nie ma takiej opcji- Starała się być najbardziej przekonywująca. Gdyby miała spać znowu miałaby wrażenie utraty cennego czasu, do tego nerwy by jej nie pozwoliły zmrużyć oka. Szukał jakiegoś poparcia ze strony Addie, ale wiedział, że gdyby się zgodził, ona mogłaby też zacząć żądać oddania środka, bo skoro Robin może i jej zdenerwowanie uznają za dostateczny powód, to dlaczego nie zrozumieli jej koszmarów.
-Wybacz Robin, ale to jest mocny środek. Naćpanie się to nie jest rozwiązanie. Po za tym musimy wstawać szybko, nie mamy czasu na dobudzanie ciebie- Odpowiedział stanowczo, a ruda spuściła głowę. Nie wiedziała czego obawiała się bardziej. Swoich myśli, czy pustego łóżka. To wszystko zaczynało ją przerażać.
-Wszystko będzie dobrze- Wtrącił się Torsten, a w niej się zagotowało -Ull jest wytrzymały, a wy bystrzy- Nie musiał jej o tym mówić. Zacisnęła usta w wąską linię
-Pierdol się...- Rzuciła w jego stronę po czym wstała dość agresywnie od stołu i ruszyła po schodach przeskakując kilka stopni na raz. Clint westchnął ciężko i przetarł dłonią twarz. Torsten zdawał się nie bardzo rozumieć co się właśnie wydarzyło. Przecież nie powiedział niczego złego.
-Ona bardziej od pocieszania woli efekty. Po za tym kiepsko sobie radzi ze swoimi emocjami. Jej moc jest dość mocno z nimi powiązana. Kiedy jest zła, albo zdenerwowana, próba pocieszenia jej to jak dorzucenie drewna do ogniska- Wyjaśnił krótko.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2438 2023-12-01 17:18:19

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsChrome 119.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Addie jednym uchem słuchała rozmowy jaka toczyła się przy stole, a kątem oka rozglądała się po sali zastanawiając się jak zacząć. Jaką taktykę obrać. Poczuła na sobie spojrzenie Clinta, kiedy szukał u niej pomocy, ale nie wiedziała co mogłaby powiedzieć. Czuła pod skórą, że koszmary wkrótce wrócą i ona też poprosi o środek, ale wiedziała, że go nie dostanie. Może już niedługo nie będzie go potrzebowała. Ręka jej zadrżała przez co upuściła łyżkę na stół.
Kurwa – syknęła odgarniając włosy.
Może to jednak dobry pomysł, przynajmniej będzie wiadomo, że jest na miejscu i nie wymyśla nic głupiego – rzuciła wycierając rękaw bluzki, który się zachlapał. Ona również nie mogła wysiedzieć na miejscu. Odkąd wizja pojedynku stała się realna cały czas łapała się na tym, że co jakiś czas przechodziło jej przez myśl, że może jednak przegra. 
Westchnęła ciężko. Zastygła na chwilę. Właśnie przyszedł jej do głowy pomysł jak to rozegrać, w sumie dużo zachodu nie potrzeba. Nie mogła się teraz uśmiechnąć. Zrobił jeszcze bardziej ponurą minę.
Puśćmy machinę w ruch – powiedziała odgarniając włosy na plecy. Wstała nod stołu i podeszła do baru.
Polej piwa dobry człowieku, bo zaraz nie wytrzymam z nimi – westchnęła zdenerwowana. – Cholerne wanaheimskie prawo – syknęła ściszonym głosem, jednak na tyle głośno by kilka najbliżej siedzących osób dokładnie usłyszała co mówiła.
Kłopoty? – zagadał barman.
Cholernie wielkie – odpowiedziała Addie przysuwając kufel bliżej siebie. – I jeszcze bardziej niesprawiedliwe – dodała na wydechu. Cmoknęła cicho, niby zastanawiając się czy powiedzieć o co chodzi.
Chodzi o mojego brata. Znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie. Straże pojmali go kiedy pochylał się nad nieboszczykiem. – wyjaśniła. Kątem oka zauważyła, że kilka dodatkowych par uszu zaczyna się jej przysłuchiwać. Opowiedziała ich historię jak zdenerwowana, lekko oburzona, przestraszona siostra, której brat został niesłusznie oskarżony. Gestykulowała, popijała piwo, Kilka osbób włączyło się do rozmowy, niektórzy wydawali się być równie oburzeni jak ona.
Addie wspomniała Robin. Mówiąc, że biedna zakochana dziewczyna cierpi katusze po stracie ukochanego, który nic nie zrobił.
A chcieliśmy tylko wrócić do domu – rzuciła kończąc opowieść odstawiając pusty kufel na blat.
Następne co zrobiła to poprosiła o radę. Wtedy już ludzie zaczęli się przekrzykiwać wygłaszając swoje racje, A ona każdemu poświęciła chwilę uwagi.
Spojrzała na chłopaków, którzy nadal siedzieli przy stole, ale jakiś starszy mężczyzna stanął obok niej służąc kolejną radą.

Offline

#2439 2023-12-01 20:44:56

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-To teraz pomyśl jak Ull się dowie, że ją tym faszerowaliśmy- Mruknął Clint. Domyślał się, że mężczyzna nie byłby z tego faktu zbyt zadowolony -Po za tym nie wiemy czy nasz plan docelowy w ogóle wypali. Musimy mieć na uwadze to, że trzeba będzie odbić go siłą. Robin może się przydać, lepiej aby nie potykała się o własne nogi- Inna kwestia była taka, że nie popierał ucieczki od problemów, bo to co robiła wcześniej Addie i to co chciała zrobić Robin to było dokładnie to samo.
-Dlatego nie jestem fanem związków w drużynie. Uniemożliwia to logiczne myślenie- Zwieńczył swoją wypowiedź i zamilkł. Cisza nie trwała, jednak długo, bo blondynka zaczęła odstawiać jakiś teatrzyk, którego nie rozumiał. Zmarszczył lekko brwi obserwując jej poczynania.
-Mówi o Ullu i o tym jak niesprawiedliwie został potraktowany. Zasiewa w nich ziarno niepewności- Wyjaśnił krótko rozjaśniając łucznikowi sytuację. Musiał przyznać, że był to dobry pomysł. Dużo prostych ludzi, którzy jak sądził po ich reakcjach, mieli poczucie sprawiedliwości na dość poprawnym poziomie. Mogą się potem przydać, jeżeli nikt nie zechce wysłuchać ich racji.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2440 2023-12-01 21:13:38

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Kilka osób poleciło Addie by spróbowała znaleść kogoś kto znał tego kupca. Wtedy mogłaby się dowiedzieć czegoś o tym czy miał jakiś wrogów i czy był wtedy na miejscu ktoś, kto mógł posłużyć się Ullem by odsunąć od siebie podejrzenie. Addie wiedziała, że jechał z córką. Mieli spotkać się z zięciem w Gwieździstej Nocy. Problem był taki, że blondynka nie wiedziała jak się nazywał. Może Ullowi się przestawił, ale jej nie. Bez nazwiska będzie to trudne. Jednak spróbowała szczęścia i podając rysopis kupca i jego córki kilka osób go skojarzyło po chwili ktoś rzucił nazwiskiem
Clov Damner
Addie nie wiedziała kto to powiedział. Miała ochotę wyściskać tego człowieka. Damner był kupcem handlującym skórami. Jego wyroby były określane mianem luksusowych, wiec dobrze im sie wiodło. Dziewczyna zamówiła kolejne piwo słuchając plotek na temat kupca. Miał jedną córkę. Jego oczko w głowie. Oddał ją za żonę jakiemuś cwaniakowi. Mieszkańcy niewiele o nim wiedzieli. Przekazywali dobie jedynie zasłyszane gdzieś informacje. Ktoś polecił by dziewczyna przeszła się na targ. Damner miał tu kilkoro znajomych. Na pewno ktoś będzie widział więcej.
Addie nie zamierzała tracić czasu. Podziękowała niemal płaczliwym głosem dziękując za ich dobre serca, dla biednej dziewczyny, która za chwile może zostać sierotą. Ludzie życzyli jej powodzenia w poszukiwaniach i powoli każdy wracał do swoich zajęć. Tym razem uśmiech był bardziej widoczny na jej twarzy. Podeszła do stolika, gdzie siedzieli Clint i Torsten.
Mam nazwisko kupca i kolejny trop— powiedziała opierając się o blat stołu. Spojrzała na schody. Musiała zapytać Robin o to kogo spotkała z Ullem rano kiedy ten ktoś kazał im czekać na powrót kupca, kiedy rzekomo wyjechał do innego miasta.
Sprawdźmy to— powiedziała, po czym ruszyła na górę. Kiedy stanęła przed drzwiami pokoju zatrzymała się. Najpierw zapukała. Odczekała chwile, potem weszła do środka.
Robin? Powiedz mi. Wiesz kogo spotkaliście w gospodzie. Kiedy poszliście rano po sztylet? Kto to był? Przedstawił się? — dopytywała.

Offline

#2441 2023-12-01 21:28:25

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin drgnęła lekko, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Leżała na łóżku odwrócona plecami do drzwi. Nie miała ochoty na rozmowy, ale mimo to pozwoliła wejść. Przymknęła na chwile oczy, kiedy usłyszała głos Addie. Miała nadzieję, że obędzie się bez moralizatorskiej gadki pod tytułem jak to musiała uzbroić się w cierpliwość i siłę w tym trudnym czasie. Doskonale o tym wiedziała, ale zrobić było już znacznie trudniej. Na szczęście dziewczyny nie interesował najwyraźniej jej stan emocjonalny, co przyjęła z wyraźną ulgą. Dźwignęła się z łóżka i usiadła na materacu, kiedy padło pierwsze pytanie.
-Przed gospodą stał strażnik, kiedy Ull powiedział do kogo przyszliśmy. Kazał nam poczekać i wszedł do środka- Zaczęła opowiadać przypominając sobie poszczególne szczegóły
-W środku zastaliśmy dziewczynę w ciąży, ale ją widzieliśmy wcześniej na rynku, to ona nas trochę nieświadomie doprowadziła do tej gospody. Siedziała z jakimś mężczyzną, biorąc pod uwagę, że kupca nazwał teściem to musiał być jej mąż- Powiedziała zamyślając się jeszcze bardziej. Na początku sądziła, że był po prostu niemiły z natury, ale teraz kiedy analizowała to co powiedział.
-Kiedy Ull dopytywał się o jego teścia stwierdził, że ten wyjechał do innego miasta i będzie wieczorem, wtedy kazał mu wrócić...- Urwała i otworzyła szerzej oczy bo coś właśnie wpadło jej do głowy. Spojrzała na Addie
-Miał dużo czasu, aby zabić. Mógł znaleźć sztylet, albo kupiec nieświadomy tego co go czeka go znalazł. Może uznał, że właściciel zguby po niego się zgłosi...kurwa...- Powiedziała i dźwignęła się z łóżka nie pasujące elementy układanki zaczynały się jej powoli składać w całość, ale nadal brakowało kilku fragmentów.
-Co jeżeli to ten facet zabił, aby przejąć interes teścia. Biorąc pod uwagę jak suto mieli zastawiony stół i jak byli ubrani, na biedę raczej nie mogli narzekać. Kazał nam wrócić wieczorem, a wtedy po nich w tej gospodzie nie było śladu. Ten kupiec leżał tam już jakiś czas, straże zjawili się za szybko- Zaczęła wyciągać kolejne wnioski
-Od zabójstwa dzieliło nas może kilka godzin dwie, trzy. Zięć pozbył się kupca. Wiedział, że Ull wróci po sztylet. Barman zniknął na zapleczu jakby chciał nas tam zwabić...dokładnie w miejsce gdzie leżał on. Naturalnym było, że Ull będzie chciał odzyskać swoją zgubę, więc musiał wyjąć ostrze z jego ciała. W tym czasie ten facet mógł nakierować straże na odpowiednią osobę. Skoro mają wypchane sakiewki to przekupienie kilku strażników, aby nagle oślepli na pewne fakty nie było trudne


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2442 2023-12-01 21:43:33

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie kiwała głową kiedy Robin dedukowała kolejne fragmenty układanki. To było cholernie prawdopodobne. Zabójstwo dla majątku. Jedno z najbardziej popularnych motywów. Sztylet stworzył okazje. Nawet nie musiał go znaleść ten zięć. Wystarczyło by, których ze sług go znalazł i oddał kupcowi, a ten postanowił go przechować.
Pojawiając się w gospodzie, Ull zapewnił że wróci wieczorem. Facet miał cały dzień, żeby zapłacić komu trzeba i wykonać czarna robotę. — dodała Addie. — Teraz uważaj. Ten kupiec ma tu kram. Jeśli był tu to prowadzący stoisko będzie to wiedział. Na pewno dobrze go znał. Jeśli zięć postanowił przyjechać też będzie wiadomo. Trzeba zawiadomić o zmianie kierownictwa. Istnieje tez szansa… że może pojawi się na procesie. Będzie chciał się napawać swoją przebiegłością. Może dopilnować by nikt nie powiązał go z tą sprawą. — rzekła przeczesując palcami włosy.
Idę na targ. Może jeszcze nie zdążyli się zamknąć. Spróbuje się czegoś dowiedzieć. — powiedziała wychodząc z pokoju. Jednak znów się odwróciła.
Trzymasz się? — zapytała z troską. Martwiła się o nią. Czuła, że Robin jest bliska posypania się na małe kawałeczki, ale może dotarcie do tego człowieka, zięcia kupca. Pozwoli im rzucić na sprawę Ulla dość sporo wątpliwości. Potrzebowali nadziei, a ta zaczynała się przed nimi pokazywać.

Offline

#2443 2023-12-01 21:49:39

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Skurwysyn...- Wyrzuciła z siebie i zacisnęła dłonie w pięści -Pierdolony tchórz, niech ja go dorwę...- Gdyby teraz dostała go w swoje łapy, to doprowadziłaby do tego, że wrzeszczałby tak, że to miasto jak i sąsiednie go usłyszało, a ludzie dziwiliby się, że człowiek może tak bardzo cierpieć. Mieli, jednak już coś czego mogli się chwycić. Oczywiście na procesie nie będą mogli rzucać otwartymi oskarżeniami, ale mieli kilka ciekawych fragmentów układanki z którymi nawet przekupiony sędzia może mieć problem, aby się spierać. Skoro wszyscy potwierdzą to, że Ull był cały czas z nimi, ba że ona była z nim podczas rozmowy z zięciem tego kupca, jak i później. Może i Ullowi nie uratuje to tyłka, ale na pewno zasieje ziarno niepewności.
-Jakoś...- Powiedziała. Trochę lepiej się poczuła, kiedy zaczęła wyciągać wnioski. Bezczynność ją dobijała, tak samo jak brak jakich kolwiek informacji, teraz to się zmieniło.
-Idę z tobą- Powiedziała i ruszyła w jej stronę -Będę grzeczna obiecuje- Dodała i uśmiechnęła się blado. Wiedziała, że bali się o to, że pod wpływem emocji zrobi coś głupiego, ale gdyby miała zostać sama w tym pokoju to by ostatecznie zwariowała od natłoku myśli, a tak mogła sie chwycić jednego konkretnego celu, co pozwalało na skupienie się.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2444 2023-12-01 22:08:12

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie na początku miała mieszane uczucia, ale po chwili i ona się uśmiechnęła kiwając głową. Wiedziała, że bezczynność dobije Robin jeszcze bardziej.
Dobrze— potwierdziła, po czym podeszła do plecaka i wydostała z niego szal. O zmroku robiło się chłodno.
Na pewno nie zmarzniesz?— zapytała. Znała odpowiedź, ale uznała, że taki delikatny gest troski nieco ją uspokoi i utwierdzi w tym, że nie jest sama. Addie nie zamierzała odpuszczać, chciała walczyć, nawet jeśli to będzie oznaczało wystąpienie do pojedynku. Ta wiedza jej ciążyła, ale nie mogła powiedzieć Robin. Jeszcze nie teraz. Nie pozwoliłaby jej na to, a może się okazać, że nie ma innego wyjścia.
Kiedy blondynka zapięła przypinkę pokiwała głową na znak, że mogą ruszać. Na korytarzu Addie lekko objęła Robin pocierając jej ramie.
Damy radę. Zrobimy co w naszej mocy— dodała po czym opuściła rękę. Kiedy zeszły na parter podeszły do chłopaków.
Robin idzie ze mną na targ. Popytam trochę. Mamy teorie.. — zerknęła na Robin. — Bardzo prawdopodobną. Jeśli mogę coś zasugerować. Torstenie, jeśli chcesz pomóc zostań tu. Przejmij moją role, ale w swoim stylu. — Addie sięgnęła do sakiewki i wyciągnęła z niej kilka monet. Położyła je na stole.
Tylko nie uchlał się proszę. Rano musimy być w sądzie — dodała, po czym spojrzała na Clinta.
Idziesz, czy zostajesz? — zapytała na wydechu. Nadal ciężko jej było znieść jego wzrok. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Dlatego chwile później udała, że poprawia miecz przy pasie, by odwrócić wzrok. Nie miała już siły na tłumienie emocji.

Offline

#2445 2023-12-01 22:16:40

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Zostanę, przypilnuje, aby nie przesadzał- Powiedział Clint. Nie widział powodu dla którego mieliby iść w kupie. Po pierwsze dwie dziewczyny sobie poradzą, po drugie nie ma co wzbudzać wielu podejrzeń. Gdyby nagle poszli wszyscy to mogliby zwrócić na siebie niepotrzebną uwagę, a tego w tej chwili nie potrzebowali.
-Spróbuję ich jeszcze trochę zmiękczyć- Powiedział bard i zgarnął ze stołu rzucone monety. Robin spojrzała na Addie i kiwnęła w jej stronę lekko głową, po czym ruszyła za nią wychodząc z gospody. Chłodne powietrze uderzyło ją prosto w twarz, ale było to nawet przyjemne. Orzeźwiało ją i pozwalało zebrać myśli, oraz uspokoić się odrobinę. Nie mogła panikować, czy wpadać w czarną rozpacz. Ull nadal żył i przy odrobinie szczęścia, może nie był za bardzo poturbowany, chociaż w to akurat szczerze wątpiła.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2446 2023-12-01 22:50:12

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie kiwnęła głową
— Ooo.. jeśli w swoim dorobku muzycznym napisałeś balladę, która pasuje do sytuacji… nie krępuj się. Muzyka łagodzi i potrafi jednoczyć. Przekazuje emocje. — dodała na odchodne.
Znała się na tym, kiedyś muzyka była jej ucieczką, sposobem ucieczkę od problemów, oczyszczenie myśli. Tragiczna historia, niesłusznie oskarżonego chłopaka. Bliscy szukający ratunku. Smutna ballada. Może być coś bardziej chwytającego za serce?
Addie zaczęła przemierzać ulice w poszukiwaniu targowiska. Kiedy wreszcie dotarły na odpowiednią ulice zauważyła, że sporo handlarzy już się zbierało. Kiwnęła do Robin by przyspieszyły kroku. Kiedy weszły w alejkę z skórzanymi wyrobami zaczepiła pierwszą osobę jaka spotkały i zapytała o kram Damnera. Kobieta wskazała palcem mężczyznę, który kończył pakowanie towarów. Addie podziękowała, po czym ruszyła w stronę wskazanego starszego mężczyzny. Niski siwowłosy mężczyzna krzątał się sprawdzając czy cały towar został zapakowany należycie.
Dobry wieczór — odezwała się pierwsza.
Zamknięte. Wróć jutro dziecko. — powiedziała nawet na nią nie patrząc.
Bie chce niczego kupować. Chce się dowiedzieć czegoś o pana pracodawcy. Panu Damnerze. — wyjaśniła.
Mężczyzna spojrzał na nią, a chwile później na Robin lekko kiwając głową.
O co chodzi?— zapytał z rezerwą w głosie. Już wiedział.
Chcemy wyrazić wyrazy współczucia..— zaczęła ostrożnie. — Pan Damner był dobrym człowiekiem i nie zasługiwał na taki los.
Niech Hell pochłonie tego kto to zrobił — warunkami zdenerwowany.
Dlatego tu jesteśmy. Razem z przyjaciółką szukamy winowajcy. Prawdziwego winowajcy. Ten, którego złapali nie jest winny.
Mężczyzna znów spojrzał na nią z powątpiewaniem, dlatego Addie streściła historie z ich perspektywy omijając ich teorie.
Proszę mi powiedzieć. Jaki jest zięć pana Damnera? Sprawiał wrażenie.. niemiłego — zaczęła kolejny temat.
Mężczyzna prychnął cicho.
To mało powiedziane. Demon w ludzkiej skórze. Nie miał widoku na majątek ojców, dlatego wżenił się w inną bogatą rodzine. Niczego chłystek nie szanuje— odpowiedział pobudzony. On tez nie pałał do niego sympatią.
Byl tu?— zapytała Addie. Sprzedawca pokręcił głową.
Clov był wczoraj, z rana— opowiedział.
Addie pokiwała głową. Może jednak facet zwiał trwonić majątek.
Pan Clov miał wrogów?
Staruszek zastanowił się chwile.
Jedynym jakiego znam.. a pracuje tu 20 lat. To Daes, zięć— powiedział po czym pożegnał się z kobietami. Addie podziękowała za informacje. Skinęła głowa do Robin. Podczas drogi powrotnej przedstawiła jej czego się dowiedziała.
Czyli nie wiadomo czy jest w mieście, ale sprzedać potwierdził, że zięć byłby zabić teścia. Zostaje opcja, że pojawi się w sądzie. — skomentowała. — Wracajmy. Jutro ciężki dzień. — zaproponowała. Tak naprawdę była  wykończona. Od samego rana nic, tylko stres.

Offline

#2447 2023-12-02 14:09:08

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

Robin szła obok Addie. Wedle niej już nawet chodzenie za dziewczyną i słuchaniu jak rozmawia z ludźmi, chociaż sama nic z tego nie rozumiała zdawało się lepsze niż ta przeklęta bezradność, którą odczuwała. Dobrze, że była razem z nimi. Gdyby to ona i Clint mieliby wyciągnąć Ulla z więzienia sprawy bardzo mocno by się pokomplikowały. Nie wykluczała również możliwości, że ostatecznie by nie dowiedzieli się tak naprawdę kto stoi za tym zabójstwem oraz dlaczego wrobił Ulla. Póki co wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że mężczyzna był po prostu kozłem ofiarnym. Skazać obcego, aby samemu zatuszować swoje winy. W normalnych okolicznościach plan był idealny. Zięć kupca nie wziął, jednak pod uwagę jednej rzeczy. Ull nie był sam, miał swoich towarzyszy...Robin, która zrobi wszystko, aby go wydostać. Za tą myślą powędrowała jeszcze jedna. Przecież była razem z Ullem w gospodzie, widział ją. Czy naprawdę był taki głupi, że nie wziął ich pod uwagę.
Doszły do miejsca gdzie handlowano. Wielu kupców już zaczęło zbierać swoje towary. Addie wskazała na jednego z nich i podeszły od razu do niego. Robin w milczeniu przysłuchiwała się ich rozmowie. Musiała walczyć sama ze sobą, aby nie powiedzieć od razu całej prawdy. Nie mogła rzucać tak oskarżeniami na lewo i prawo, bo w końcu oficjalnie nie miały żadnych dowodów na to, jednak kiedy rozmowa się zakończyła i Addie streściła jej krótko czego się dowiedziała Robin westchnęła ciężko. Wszystko powoli zaczynało się potwierdzać, wszystkie ich podejrzenia.
-Wiesz..- Zaczęła kiedy ruszyły w drogę powrotną do gospody -Ciekawi mnie jedna rzeczy- Musiała się z nią tym podzielić, bo mógł być to istotny fakt, który mógłby zawarzyć na ich bezpieczeństwie, a przynajmniej na jej
-Ten facet widział mnie razem z Ullem. Co prawda, nie wie jakie relacje łączą mnie z nim, ale naprawdę nie pomyślał, że jeżeli Ull nie jest sam, to wrobienie go nie będzie takie łatwe. Ten barman, co zniknął nam z oczu, też mnie widział po raz drugi, więc można wykluczyć, że byliśmy po prostu grupka znajomych co się spotkała przypadkiem. Myślę, że pracował dla winnego, więc na pewno dostarczył mu niezbędnych informacji- Czy mężczyzna był naprawdę tak bardzo przekonany o tym, że zaplanował wszystko z najmniejszymi szczegółami, że nie wziął pod uwagę osób trzecich, które mogły dość konkretnie namieszać w jego planie.
-Wiesz...lepiej mieć oczy szeroko otwarte. Jeżeli dowie się, że przejrzeliśmy jego plan, zacznie mu sie palić grunt pod nogami, a wtedy ludzie robią różne głupie i dziwne rzeczy- Stwierdziła dość ponuro.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2448 2023-12-02 20:59:57

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie pokiwała głową słuchając słów Robin.
Może po prostu cię zignorował. Cóż.. kobiety raczej nie są dobrze traktowane. Znaczy przez takich buców jakim przedstawiają tego zięcia kupca. Mógł po prostu pomyśleć, że jedna słaba kobieta nie jest w stanie mu przeszkodzić. Ani mnie, ani Clinta nie widział. Nie mógł mieć pewności czy ktoś jeszcze z nim jest czy nie. Twoje zeznania mogą pomoc Ullowi, albo i nie. Mogą powiedzieć, że jesteś jego kochanką i powiesz wszystko, żeby go wyratować..— wyjaśniła blondynka, wypatrując szyldu, który zwrócił jej uwagę podczas drogi na targ.
Słowo „kochanka” było najłagodniejsze jakie mogą jutro usłyszeć. Addie będzie musiała zasugerować Torstenowi by nie tłumaczył wszystkiego dosłownie. Pewnie poleci mnóstwo przekleństw.
W końcu dostrzegła szyld sklepu zielarskiego. Clint nie odda specyfiku na sen, ale może kupić coś innego. Lżejszego.
Poczekaj. Znajdźmy do zielarza. Kupię walerianę, albo jakąś melisę. Dziurawiec. Cokolwiek co pomoże zasnąć, nie odciąć. — powiedziała po czym udała się prosto do sklepu. Zielarz przygotował jej mieszankę ziół do zaparzenia. Powiedział, że pomogą ukoić nerwy i zasnąć. Addie wiedziała, że gdyby koszmar będą chciały ją dziś nawiedzić to będą miały otwartą drogę.
Do gospody weszły już późnym wieczorem. W sali mało już kręciło się gości. Zostali tylko ci, którzy faktycznie nocowali. Addie odrazu udała się do baru i zamówiła herbatę, podając barmanowi woreczek z ziołami. Nie odrazu ruszyła do stołu. Oparła się łokciem o bar, przeczesała palcami włosy. Teraz pojęła jak wiele władzy oddała Ullowi. Do tej pory to on wszystkiego pilnował. Teraz obowiązki spadły na nią.

Offline

#2449 2023-12-02 21:11:03

Robin Adkins
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
WindowsOpera 104.0.0.0

Odp: W pętli multiversum

-Nie ważne co uznają- Stwierdziła i wzruszyła lekko ramionami -Zróbmy wszystko, aby skurwysynowi zaczęło się palić dupsko. Wtedy dostał dużo czasu na obmyślenie wszystkiego. Teraz już go tyle mieć nie będzie, a jak poczuje się zagrożony popełni jakiś błąd- Znała takich typów, cwaniaków którym się wydawało, że są najmądrzejsi na całym świecie. Fakt inteligencji i przebiegłości nie można było im odmówić, ale działali dobrze, tylko wtedy kiedy wszystko szło zgodnie z planem. Kiedy plan zaczął się sypać, wpadali w panikę, która nie pozwalała im myśleć już tak trzeźwo. Jeżeli nie przejął się nią, to był pierwszy i to bardzo poważny jego błąd, to, że nie dowiedział się niczego o osobie, którą chciał wrobić, to był drugi błąd. O dwa błędy za dużo, aby to wszystko uszło mu płazem. Robin spojrzała na sklep pod którym się zatrzymały i kiwnęła głową. Posłusznie poczekała za blondynką, a kiedy wyszła z jakimś drobnym pakunkiem ruszyły dalej.
Dopiero w gospodzie poczuła, że na zewnątrz było naprawdę zimno. Omiotła wzrokiem gospodę. Nie zlokalizowała ani Clinta ani Torstena, więc pewnie poszli już spać, a przynajmniej miała taką nadzieje, że Torsten pozwoli Clintowi zasnąć i nie będzie nawijać jak katarynka
-Ja idę się położyć- Mruknęła i ruszyła w stronę schodów -Im szybciej nastanie kolejny dzień, tym szybciej będziemy mieć to za sobą- Chciała mieć już Ulla z powrotem obok siebie, móc zasnąć spokojnie wiedząc, że jest bezpieczny. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że naprawdę była przy nim szczęśliwa i niczego więcej nie potrzebowała, tylko jego obecności, ciepła ciała...tonu głosu. Wszystko co miało jakikolwiek związek z nim było tym czego chciała. Uśmiechnęła się lekko sama do swoich myśli
-Dobranoc- Rzuciła do blondynki i poszła na górę. Ściągnęła z siebie część ciuchów i rzuciła niedbale na pobliskie krzesło, po czym wskoczyła do łóżka. Przez chwilę wpatrywała się w sufit. Jutro czekał ich ciężki dzień, a ona będzie musiała zaopatrzyć się w olbrzymie pokłady cierpliwości, aby nagle nie wybuchnąć i to może nawet dosłownie.


Clint Burton - #00BFFF
Feniks - #F65514
Torsten - #FF1493

Offline

#2450 2023-12-02 21:29:26

Adelaide Odynson
Administrator
Dołączył: 2022-06-14
Liczba postów: 1,387
MacintoshSafari 604.1

Odp: W pętli multiversum

Addie poczekała na swój napar. Może i go nie potrzebowała, była totalnie wykończona, ale sama świadomość tego, że coś pomoże jej zasnąć pozwoliła nieco się uspokoić. Kiedy myślała o planie awaryjnym, pojedynku przechodził ją zimny dreszcz. Musiała się pozbyć strachu, ale sama, bez pomocy magii. Nie może jutro się bać. Wszyscy na nią liczą. Znowu, tak jak przed laty i tak jak przed laty na samą myśl o tej odpowiedzialności czuła kłucie w żołądku. Siedząc przy bardzo wypiła napar. W jej głowie znów kotłowały się myśli, a ona nie miała gdzie się przed nimi schować. Kiedy skończyła pić podziękowała barmanowi i ruszyła na górę. Miała wrażenie, że jej powieki robią się coraz cięższe. Kiedy weszła do pokoju zamknęła drzwi na klucz. Oparła chwilę czoło ich drewnianą powierzchnie. Odpięła pas z mieczem, przebrała się w ciuchy do spania. Zanim się jednak położyła spojrzała na księżyc, który zaglądał przez okno. Oparła dłonie na parapecie.
Nie patrz tak na mnie— szepnęła spuszczając na chwile wzrok. — Zrobię to co trzeba będzie zrobić — dodała unosząc wzrok na bladą tarczę księżyca.
Spojrzała na śpiąca Robin. Uśmiechnęła się lekko. Pomyślała, że zasługuje na szczęśliwe zakończenie i jeśli będzie mogła coś zrobić, zrobi to.
Usnęła niemal natychmiast gdy położyła się do łóżka. Rankiem przeciągała moment wstania ile tylko się dało. Jeszcze nie zdążyła otworzyć oczu, a już gonitwa myśli zaczęła mieszać jej w głowie. Nadal się bała. Bała się tego co mogło się wydarzyć. W końcu słońce coraz silniej dawało o sobie znać. Blondynka usiadła na łóżku i przetarła dłońmi twarz. Musiała być silna. Może za bardzo się martwi. Ull potrafi spadać na cztery łapy. Może jego słowa wystarczą, kiedy będzie zbijał kolejne argumenty. Blondynka zgarnęła rzeczy, po czym cicho wyszła z pokoju w poszukiwaniu łazienki.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
bytom-hyde - vukodrakkainenpyl - legi - playyournewlife - yourcrazyword

[ Wygenerowano w 0.087 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.53 MB (Maksimum: 1.95 MB) ]